czterdziesty pierwszy
CLARA
Całkowicie zapomniałam o tym, że Valeria miała do nas przyjechać. Musiałam ją zostawić na pastwę swojego brata, co nie bardzo mi się podobało, bo wolałam mieć ich na oku, ale nie mogłam się wycofać z wyjazdu. Alan przeżywał, że jak moja przyjaciółka dowie się, że mnie nie ma, to będzie chciała wrócić. Próbowałam mu przemówić do głowy, że takiej sytuacji nie będzie i podpowiedziałam mu, co dziewczyna lubi, czego on ma unikać i jak się zachowywać w stosunku do niej. Zagroziłam również, że jeśli ją by skrzywdził, to on za to zapłaci. Obiecał, że nie nie skrzywdzi jej i zapewnił, że chciałby ją poznać, bo ona również mu się podobała.
Alan ostrzegał też Jamesa, żeby mnie nie skrzywdził i nie robił nic, czego bym nie chciała. Oboje zapewniliśmy go, że owych sytuacji nie będzie i może spać spokojnie. Mój brat twierdził, że dowie się, co robiliśmy i w razie co, to czarnowłosy zapłaci za to, że mnie skrzywdził. W duchu cieszyłam się, że brat tak o mnie dbał, ale jego nadopiekuńczość czasami dawała w kość.
Gdy wyjechaliśmy, zaczęłam przełączać stację. James znów nie rozmawiał ze mną, więc chciałam tym zwrócić jego uwagę. On jednak mnie przechytrzył i powiedział, abym podłączyła swój telefon z Bluetoothem w samochodzie. Kiedy z głośników leciała muzyka, którą moim zdaniem dało się słuchać, położyłam swoje nogi na kolana chłopaka i sięgnęłam po poduszkę. Chłopak zapytał, czy będę szła spać, kiwnęłam głową, po czym dodałam, że to przez niego, bo nie dał mi w nocy spać. On się tylko zaśmiał, po czym życzył mi słodkich snów. Położyłam i przymknęłam oczy. Po kilku minutach muzyka trochę leciała ciszej. Pewnie pomyślał, że zasnęłam, nie chciałam go wyprowadzać z błędu. Wóz w pewnym momencie się zatrzymał, a po chwili poczułam, że James mnie przeniósł. Położył mnie na tylne siedzenie i przykrył kocem, na końcu całując w czoło. Uśmiechnęłam się, ale nie otworzyłam oczu.
JAMES
Zatrzymałem się na stacji, po dwóch godzinach jazdy. Musiałem napić się kawy i zatankować. Clara nadal spała. Wyszedłem z samochodu i poszedłem na ławkę, żeby zapalić. Usiadłem na ławce i zapaliłem papierosa. Po chwili dosiadła się do mnie jakaś blondyna i zapytała, czy mam jeszcze papierosa. Podałem jej, po czym jej się przyjrzałem. To była ta sama dziewczyna, którą spotkałem w Vegas.
― My się chyba znamy? ― kiwnąłem głową, po czym powiedziałem o okolicznościach naszego spotkania. Bez słowa wstałem i poszedłem w stronę samochodu. Clara już nie spała, gdy poczuła ode mnie smród papierosa, zaczęła mnie opieprzać, po czym poszła na stację. Po zatankowaniu także tam poszedłem. Akurat brała jakieś batoniki i w ręku miała dwa napoje. Nie była chyba na mnie zła o to, że zapaliłem jednego. Chyba. Zapytałem jej, czy wzięła wszystko, a gdy powiedziała, że musiała iść jeszcze do toalety, wziąłem od niej te rzeczy.
CLARA
Poszłam do łazienki, z której po chwili wyszłam i myłam ręce. Chwilę potem ktoś wszedł do środka, to była Octavia, mam nadzieje, że Nicka z nią nie było. Wtedy to byłby chyba największy przypał w życiu! Dziewczyna się ze mną przywitała, ale olałam ją i wyszłam z pomieszczenia. Rozglądałam się za czarnowłosym, którego zobaczyłam przy kasie zabierającego kawę i resztę rzeczy. Podeszłam do niego i wzięłam batoniki, które schowałam do kieszeni bluzy i jedną kawę. Chciałam wziąć jeszcze napój, ale James jakoś dał radę.
― Idziemy już? ― zapytałam, widząc Nicka wchodzącego do budynku. On kiwnął głowę, po czym oboje wyszliśmy z budynku. ― Możesz mi coś obiecać? ― zapytałam, otwierając samochód. Uniósł brew. ― Nie będziesz już palił? Nie chcę patrzyć, jak niszczysz sobie zdrowie. ― obiecał, że się postara tego nie robić i zapewnił, że nie pali nałogowo, tylko raz na ruski rok. Wsiedliśmy do samochodu, zapytałam, ile jeszcze będziemy jechać. Gdy mi odpowiedział, nakazałam, aby ze mną rozmawiał, bo nie wytrzymałabym tylu godzin w milczeniu. ― Czego chcesz? ― zapytałam, uchylając okno, do którego dobijał się Nick. Zaczął mnie wypytywać, co robię w tamtym miejscu. Zignorowałam go, zamykając okno, do którego ponownie zaczął się dobijać. Kazałam Jamesowi nie reagować, tylko jechać. Na szczęście nie wysiadł z samochodu i nie narobił nikomu problemów.
ALAN
Minęły trzy godziny, odkąd moja siostra pojechała do ciotki. Za pięć minut miała przyjechać Valeria. Byłem wdzięczny siostrze, że powiedziała mi, że jej się podobam, bo ona mi też i chciałem ją poznać. Był najwyższy czas, żeby się z kimś związać, a przyjaciółka mojej siostry była idealną kandydatką. Gdy wysiadła z autokaru, przywitałem się z nią, uśmiechając się szeroko. Ona, gdy usłyszała, że mojej siostry nie będzie, zaczęła panikować. Zapewniłem ją, że w moim towarzystwie jej nic nie grozi i Clara mnie poprosiła, abym jej umilał czas. Wziąłem jej walizkę, którą wrzuciłem na tylne siedzenia, po czym otworzyłem jej drzwi. Podziękowała mi i wsiadła. Obszedłem samochód dookoła i zrobiłem to samo. Dziewczyna nie odzywała się przez całą drogę do domu. Dopiero zdała się na pytanie, gdzie ma spać. Wskazałem pokój gościnny, bo Clara zamknęła swój na wszelki wypadek gdybyśmy chcieli się poznać w inny sposób.
― Jedziemy na pizze?― zapytałem kiedy zeszła na dół. Ona zgodziła się i zasugerowała też kino. Zgodziłem się, miałem nadzieję, że uda nam się dogadać i blondynka się do mnie przekona.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro