czterdziesty drugi
CLARA
Dalsza droga minęła bez żadnych problemów. No może oprócz głupiego wrażenia, że jedno auto jechało cały czas za nami. Jednak kiedy zatrzymaliśmy się pod domem mojej ciotki, on pojechał dalej. Miałam nadzieję, że nikt nas nie śledził. James, mimo że próbował ukryć niepokój, cały czas zerkał w lusterko i próbował zobaczyć, kim był kierowca. Martwiłam się, że to ktoś z gangu Williama, nie chciałam mieć problemów na "wakacjach".
― Możemy już wracać? ― zapytałam, patrząc błagająco na chłopaka. On pokiwał tylko głową na nie, po czym kazał mi wysiąść z auta. ― Czuję, że to wszystko się źle skończy. ― westchnęłam i spostrzegłam, że moja ciotka wyszła nas powitać. Przytuliła mnie i zaprosiła do środka. Wymusiłam lekki uśmiech, który ani trochę nie był szczery. James się przedstawił, tak samo, jak ona, po czym chłopak wziął nasze bagaże i poszliśmy za moją ciotką do domu. Miałam nadzieję, że nie będzie mojego kuzynostwa. Nie bardzo za nimi przepadam, a raczej ich nienawidziłam. Amanda pokazała naszą sypialnię i pozwoliła się rozgościć. Po tym, jak powiedziała, że niedługo miał być obiad, wyszła. Rzuciłam się na łóżko. ― Mogę iść spać? ― zaprzeczył, po czym położył się na mnie i zaczął całować. Złapałam jego policzki i spojrzałam mu w oczy. ― Kocham Cię Morgan. ― mruknęłam i wpiłam się w jego usta. Pieszczotę odwzajemnił od razu, a gdy się odsunął, kazał mi wstać. ― Nie chcę. ― mówiłam, jak naburmuszone dziecko. On pokręcił głową i mnie podniósł i zaniósł do łazienki. ― Co masz zamiar zrobić? ― zapytałam, niepewna intencji czarnowłosego.
― Rozbudzę cię. ― powiedział uśmiechnięty. Uniosłam brew, nie bardzo rozumiejąc, on tylko cmoknął mnie w usta i wsadził do wanny, w której była zimna woda! Od razu wyskoczyłam z niej i cała mokra stałam przed roześmianym chłopakiem. Zaczęłam go bić po brzuchu, rzucając jednocześnie przekleństwami. ― Przebierz się i zejdziemy na dół. ― wystawiłam mu język, po czym poszłam po suche ubrania. ― Nie miałaś krótszych spodenek? ― mruknął sarkastycznie. Przewróciłam tylko oczami, po czym wyszłam z pokoju.
― Kogo ten jeep pod domem? ― zapytał mój kuzyn. Ciotka odpowiedziała mu, że to samochód Jamesa. ― Gdzie są? ― weszłam do pomieszczenia. ― Siema kuzynko. ― przytulił mnie lekko zdziwiony moim wyglądem.
ALAN
Valeria poszła się przebrać, a ja poszedłem do siebie po bransoletkę dla niej. Może i gadałem z nią jakieś trzydzieści minut, ale intuicja podpowiada mi, że może coś z tego być. Po dwóch minutach ubierałem buty, a po dosłownie sekundzie zjawiła się przyjaciółka mojej siostry. Zapytała, czy pokazałbym jej miasto, śmiać mi się chciało, że ani razu nie spojrzała mi w oczy. Odpowiedziałem jej, że następnego dnia to zrobię. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Dziewczyna nie odzywała się całą drogę, tylko bawiła się palcami. Wstydziła się mnie i dawała mi to jasno do zrozumienia.
― Nie musisz się wstydzić.― powiedziałem z uśmiechem. ― Nie jestem aż taki zły, jak opowiadała Clara. ― spojrzałam na nią kątem oka. Przyznała, że moja siostra mało co o mnie mówiła. ― Też bym o sobie nie gadał. Na jej miejscu, nawet bym nie wspomniał. ― reszta drogi minęła nam na rozmawianiu o przypałach mojej siostry. Mówiąc szczerze, nie sądziłem, że ona była taka pojebana, ale cieszyłem się, że nabrała pewności siebie.
Po kilku godzinach wyszliśmy z kina, blondynka nie mogła opanować swojego rechotu, który nawiasem mówiąc, był przerażający! Blondynka nabijała się ze mnie, bo udało mi się trafić w liżącą się parę, która siedziała kilka rzędów od nas. Pięć minut później siedzieliśmy w małej pizzerii. Zamówiliśmy jedną dużo pizzę, którą wybrała blondynka, miałem nadzieję, że kelner nie poda nam hawajskiej. Nie znosiłem jej. Po półgodzinie rozmawiania przyszedł kelner, który rozbierał blondynkę wzrokiem. Posłałem mu zabójcze spojrzenie, a on coś mruknął pod nosem i poszedł z powrotem.
― Tak właściwie, to jak poznaliście się z moją siostrą? ― zapytałem. Byłem ciekawy, jak to było. Clara nie była zbyt wylewna jeśli chodziło o Vegas. Po tym, co usłyszałem od jej przyjaciółki, nie dziwiłem się, była walnięta.
― Doszła do nas do klasy. Na początku z nikim nie rozmawia i praktycznie unikała ludzi, razem z Zackiem wzięliśmy ją w obroty i tak zaczęła się nasza przyjaźń. Później zaczęła się z chłopakami przyjaźnić, a po jakiś dwóch miesiącach wprowadziła się do nich.
― Rodzice nie podpisywali żadnej zgody na takie coś. ― powiedziałem, nie rozumiejąc, jak uwolniła się z internatu.
― Ja jej to podpisałam. - Wyszczerzyła się, a ja się zaśmiałem. ― A ty? Dlaczego tak ją traktowałeś? ― podrapałem się w kark. Miałem nadzieję, że nie będę musiał o tym opowiadać, był to dla mnie trudny temat. Niczego w życiu tak nie żałowałem, jak tego, co zrobiłem Clarze.
― Chciałem się popisać przed kumplami i stać się popularny w szkole. Na początku były to tylko zaczepki, potem doszły komentarze i pewnie wiesz co. ― spuściłem głowę. Dziewczyna westchnęła.
― Śni jej się to po nocach. Nie raz płakała w nocy i nie mogła się uspokoić, chłopaki mówili, że siedzieli z nią po nocach i próbowali ją uspokajać. Przez jakiś czas ciągali ją po psychologach, ale nic jej nie pomagało. ― nie wiedziałem, że aż tak siadło to na jej psychice. Clara była jaka była, ale sądziłem, że psychicznie jest silniejsza ode mnie, najwidoczniej się pomyliłem. Tylko czemu ona mi o tym nie powiedziała? Popatrzyłem dziewczynie w oczy i cicho mruknąłem, że żałuje swoich czynów. ― To było kiedyś, teraz się zmieniłeś tak? ― złapała mnie za rękę. ― Ona nie ma już ci tego za złe. Chce, żeby było dobrze i nie ma zamiaru do tego wracać.
JAMES
Nie wiedziałem, dlaczego Clara była taka cięta na swoją ciotkę. Kobieta naprawdę wydawała się w porządku, chociaż nie wiedziałam, jak reszta domowników. Brunetka powiedziała jej, że zjemy na mieście, bo chcieliśmy jeszcze pozwiedzać i korzystać z tak pięknego dnia. Zdecydowaliśmy, że pójdziemy na pieszo. Cały czas wypytywałem ją, dlaczego ona tak ich nie lubi. Ona unikała odpowiedzi i prawie biegła. Zatrzymałem ją i wziąłem na barana, co bardzo jej się spodobało. Poprosiła jakiegoś faceta, aby zrobił nam zdjęcie. Nie lubiłem tego, co wypomniałem brunetce. Ona tylko odrzekła, że skoro ja chciałem wakacji, to ona chce mieć mnóstwo zdjęć.
#######
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro