Pierwszy
Pov. Clara
Przez kolejną godzinę kłóciłam się z chłopakami. Miałam wrócić do San Francisco i znów zamieszkać w swoim rodzinnym domu. Z jedynym wyjątkiem, bez moich rodziców, którzy zginęli w wypadku. Nie chciałam tam wracać, nie chciałam przeżywać tego samego.
— Nigdzie nie jadę. - Powiedziałam poważnie.— Zostaję tutaj, czy Wam to się podoba, czy też nie.
— Nam też to się nie podoba, ale nie jesteś jeszcze pełnoletnia. — Max próbował mnie do tego przekonać, ale ja nadal stawiałam na swoim.
— Żywa na pewno tam nie w trafie. — Wysyczałam.
— A co z pogrzebem rodziców? Nie pożegnasz się z nimi? —Spiorunowałam Jasona wzrokiem.
— Nienawidzę was!- Opadłam na kanapę. —Zmuszacie mnie do powrotu do mojego największego koszmaru!
— Przecież będziemy tam z Tobą. — Aaron usiadł obok mnie. — Żaden z nas nie pozwoli, żeby twój brat i jego kumple ponownie Cię skrzywdzili. — Przytuliłam go.— Będziemy mieszkać ulicę dalej, będzie tam też pokój dla Ciebie.
— Nie lubię was. — Mruknęłam.
— Idź się pakować. — Powiedział Matt.
Wyzywając cały świat, poszłam do swojego pokoju, w którym znajdowały się walizki i ogromny bałagan. Nie komentując już niczego, zaczęłam składać ubrania i pakować do walizek. Na drogę odłożyłam sobie czarne jeansy z dziurami na kolanach, szary top do pępka i czerwoną bluzę z zamkiem i kosmetyczkę, która wyląduje w torebce.
Pov. Alan
Siedziałem cały dzień w domu, byłem zdenerwowany. Następnego dnia miałem zobaczyć moją siostrę po dwóch latach. Nie chciałem jej widzieć, jak dla mnie mogłaby zostać w Las Vegas do swojej usranej śmierci. Od kiedy pamiętam, miałem przez nią przejebane, przez jej wygląd i przez to, że była sierotą, ze mnie też próbowano się wyśmiewać, próbowano. Gdyby to nie była ostatnia wola rodziców, to napisałbym w liście wyraźnie, żeby tam została i do domu nie wracała.
Jakoś sobie nie wyobrażam, że jak przyjedzie, to rzuci mi się w ramiona, mówiąc, jak bardzo tęskniła za swoim braciszkiem. To byłoby żałosne.
Mam nadzieję, że zmądrzała i chociaż będzie umiała zawiązać buty, czy odpowiedzieć na durną zaczepkę, no i żeby zaczęła się normalnie ubierać, a nie jakieś spódniczki do kolan i swetry po babci. Wtedy sam jej kupie ubrania.
_____
Następne będą już dłuższe.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro