pięćdziesiąty
Jakiś czas później.
CLARA
Wszystko wróciło do normy, mogłam nawet powiedzieć, że było jeszcze lepiej, niż było wcześniej. Tylko nadal nie rozumiałam, dlaczego Nick powiedział, że się z nim przespałam, skoro nawet ze mną nie czekał na taksówkę? Coś czułam, że to nie koniec tego i coś się jeszcze wydarzy. Miałam nadzieję, że to tylko moje przypuszczenia.
Tego dnia mieliśmy oglądać salę, w której miało odbyć się nasze wesele. Rano chłopak obudził mnie, całując mnie po klatce piersiowej. Chwilę pośmieszkowaliśmy w łóżko, po czym wstaliśmy. Szybko ubrałam na siebie czarno- biały top i czarne spodenki. Makijaż zrobiłam tradycyjny, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Kiedy wyszłam z pokoju, chłopak przeglądał mój telefon.
― Nie ufasz mi? ― zapytałam, siadając obok niego. On powiedział, że naturalnie mi ufa, ale nudziło mu się i chciał sobie poczytać, o czym pisałam z Valerią. Szybko zabrałam mu telefon i schowałam go do kieszeni. On patrzył na mnie zdziwiony, a ja uśmiechnęłam się i usiadłam mu na kolanach. ― Rozumiem, że lubisz czytać moje wiadomości, ale nie będziesz czytał o prywatnych sprawach mojej przyjaciółki. ― chłopak próbował wyciągnąć telefon z kieszeni. ― Czasami nam się nie śpieszy? ― zapytałam ze śmiechem, a on westchnął, po czym wstał i poszedł do łazienki, a ja szybko usunęłam wiadomości.
ALAN
Z tego co wiedziałam, tego dnia moja siostra miała oglądać sale. Cieszyłem się, że byli pogodzeni, ale jak miałem być szczery, to nie bardzo widział mi się ten pomysł ze ślubem. Ona dopiero miała skończyć osiemnastkę, miała jeszcze dużo czasu na tego typu sprawy, ale nie chciałem się z nią kłócić, bo widziałem, że była pewna swojego wyboru. Jeśli chodzi o mnie i Valerię, to zdecydowaliśmy się być razem. Ona już skończyła osiemnaście lat i za kilka dni miała wprowadzać się do mnie. Wiedziałem, że się trochę pośpieszyliśmy z tym, ale blondynka i tak chciała opuścić rodzinny dom, a ja chciałem jej w tym pomóc. Zwłaszcza że miałem możliwość.
Od: Blondyna 💕
Matka wyjebała mnie z domu :c
Do: Blondyna 💕
Co? Dlaczego?
Od: Blondyna 💕
Stwierdziła, że skoro mam i tak zamiar się wyprowadzić, to po co zwlekać.
Do: Blondyna 💕
Jadę po ciebie.
TAYLOR
Jak dowiedziałam się, że James i Clara pogodzili się, a do tego mieli się pobrać, szlag mnie trafiał. Musiałam szybciej wcielić w życie drugą część planu. Zaczaiłam się przed domem czarnowłosego i czekałam, aż będą wychodzić z domu. Po dwu godzinnym czuwaniu w końcu wyszli. Pojechałam za nimi, zatrzymali się przed jakąś salą i weszli do środka. Pół godziny później wyszli, oboje uśmiechnięci od ucha do ucha. Znów pojechałam za nimi. Tym razem zatrzymali się w kawiarni, wyciągnęłam swój plan z torebki i poszłam za nimi.
― Cześć. ― powiedziałam, a oni zmierzyli mnie wzrokiem. ― Muszę z Tobą porozmawiać. ― zwróciłam się do Jamesa. ― Najlepiej na osobności. ― powiedział, abym mówiła przy Clarze, bo nie ma nic do ukrycia. Szło to mi, jak najbardziej na rękę.
JAMES
― Będziesz ojcem. ― powiedziała Taylor, a mi szczęka opadła. Nie mogłem uwierzyć w jej słowa. Na siłę próbowałem sobie coś przypomnieć, ale ciągle miałem pustkę w głowie. ― Na tej imprezie w LA, przespaliśmy się. ― popatrzyłem na brunetkę, do oczu naszły jej łzy. ― warknąłem do niej, że jej nie wierzę i kiedy miałem jej nawrzucać, podała mi test ciążowy, na którym widniały dwie kreski. Clara widząc to, odepchnęła mnie i wybiegła z kawiarni. Pobiegłem za nią. Kazała mi zadzwonić, kiedy to wyjaśnię, po czym pobiegła w stronę swojego domu. Miałem nadzieję, że to tylko głupi żart albo sen, z którego bym się wybudził. Wróciłem do rudowłosej i powiedziałem, że zadzwonię do niej, jak pozbieram myśli. Pojechałem do domu i nie wiedząc, co zrobić poszedłem do ojca, żeby zapytać o radę.
Ojciec uważnie mnie wysłuchał. Miałem wrażenie, że mówię o całkowitej abstrakcji, ale bolesna prawda uderzała mnie prosto w twarz. Nie chciałem odwoływać ślubu, kochałem Clarę, a nie Taylor. Nie mogłem też uwierzyć we własną głupotę, na tej imprezie powinienem być, przyklejony do brunetki albo w ogóle nie tykać się alkoholu. Georg najpierw mnie opieprzył, że zdradziłem Clarę, a potem powiedział, żebym wziął odpowiedzialność za swoje czyny. Wiedziałem, o co mu chodziło. Musiałem odwołać ślub i dopilnować, aby moje dziecko miało i ojca, i matkę. Łzy naszły mi do oczu, kiedy zadzwoniłem do brunetki i o wszystkim jej powiedziałem. Ona nie powiedziała nic, ale wiedziałem, że płakała. Rozłączyła się, po czym wyłączyła telefon, bo kolejne próby połączenia się z nią, były nikłe.
CLARA
Poszłam do domu, musiałam ochłonąć. Wiedziałam, że coś się spieprzy, ale czemu miałam jebaną rację? W tamtej chwili musiałam czekać, aż James do mnie zadzwoni i wyjaśnimy sobie wszystko. Godzinę później zadzwoni, ale to, co powiedział, zabiło mnie. Powiedział, że chciał, aby jego dziecko miało matkę i ojca. Odwołał ślub, zrujnował moje życie. Zaczęłam wyć, jak wilk do księżyca. Nie wierzyła w to wszystko. Chciałam się obudzić z tego koszmaru.
Dotarło do mnie jedno. Nie mogłam zostać w tym mieście. Musiałam uciec, nie mogłam żyć w mieście, gdzie dosłownie wszystko przypominało mi o najszczęśliwszych chwilach w moim życiu. Nie mogłam nikomu o tym powiedzieć, nie chciałam, aby ktoś próbował mnie zatrzymywać. Jeszcze bardziej chciałam uniknąć współczucia ze strony wszystkich. Po raz kolejny była ofiarą losu, potrzebowałam nowego życie, które mogłam zacząć daleko od tego miasta.
#######
W końcu udało mi się jakoś poprawić tę książkę. Zaznaczam, że połowa z tego, co pisałam kilka lat wcześniej, została. Nie chciałam całkowicie jej zmienić. Straciłaby to coś, co miała w 2017 roku ;ppp
Niedługo wezmę się za poprawę drugiej cześci!
Baiii
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro