czterdziesty piąty
JAMES
Gdy wyszliśmy z pizzerii, poszliśmy na spacer do parku. Po jakimś czasie usiedliśmy na ławce, Clara cały czas mnie zaczepiała. Przytulała mnie i co chwilę całowała. Podobało mi się, zwłaszcza gdy usiadła mi na kolanach i zaczęła bawić się moimi włosami i całować moje usta. Alice i jej koleżanka w końcu nie wytrzymały i nas opuściły, a kiedy zniknęły z naszego pola widzenia, dziewczyna zeszła z moich kolan i szyderczo się uśmiechała. Byłem zawiedziony tym, że przerwała i dałem jej jasno to do zrozumienia. Brunetka jednak zaczęła temat klubu, do którego mieliśmy iść wieczorem. Powiedziała, że nie miała się w co ubrać, więc wymyśliłem, że to ja jej wybiorę kreację.
ALAN
Rano obudziłem się pod czyimś ciężarem, razem z Valerią zasnęliśmy na kanapie przytuleni do siebie. Mówiąc szczerze, nie wiedziałem kiedy nawet zasnąłem. Oczywiście nie przeszkadzało mi to, że znaleźliśmy się w takiej, a nie innej, pozycji. Chciałem wstać, ale przeszkadzała mi dziewczyna. Nie chcąc jej budzić, próbowałem jakoś się wyślizgnąć, ale skończyło się tak, że zwaliłem ją na ziemie.
― Kurwa. ― powiedziała dziewczyna, łapiąc się za plecy. ― Mogłeś mnie obudzić, a nie zwalać z kanapy. ― popatrzyła na mnie z wyrzutem. Przeprosiłem ją za to, po czym podniosłem ją i zaniosłem do jej sypialni. ― Pokażesz mi miasto? ― kiwnąłem głową, po czym postawiłem ją na ziemi. Kazałem jej się wyszykować i zejść za godzinę, po czym wyszedłem z pomieszczenia.
CLARA
James ponad godzinę wybierał dla mnie sukienkę. Co chwilę przymierzałam jakieś kiecki, które były za krótkie i chłopak robiłby mi afery z tego powodu. W końcu jednak udało mu się wybrać taką, która idealnie do mnie pasowała i sięgała mi do połowy ud. Była to czerwona sukienka, dopasowana z wycięciem w talii. Podobała mi się, bardzo. Kiedy się przebrałam, chciałam iść za nią, zapłacić, ale czarnowłosy uparł się, że on to zrobi. Wyrwał mi kieckę z rąk i pobiegł do kasy.
VALERIA
Zeszłam na dół, Alan siedział na kanapie. Podeszłam po cichu do chłopaka i chciałam wskoczyć mu na plecy, ale niestety mnie usłyszał i po chwili siedziałam mu na kolanach.
― I co teraz?― zapytał ze słodkim uśmiechem. ― Chciałaś mnie przestraszyć. ― stwierdził, robiąc groźną minę. Kiwnęłam głową, chciałam zejść z niego, ale nie umożliwił mi to, łapiąc mnie za tyłek. Przybliżył się do mnie, muskając moje usta. Położyłam swoją rękę na jego policzku i spojrzałam mu głęboko w oczy. Zaczęliśmy się całować powoli, brunet co chwilę pogłębiał pocałunek.
― Alan. ― zaczęłam, odsuwając się od niego. ― Nie możemy. ― on popatrzył na mnie z bólem w oczach, po czym zapytał, czy przeszkadzało mi to, że jego siostra była moją najlepszą przyjaciółką. Zaprzeczyłam i chciałam coś powiedzieć, on stwierdził, że nie chciałam tego, po czym posadził mnie na kanapie i wstał. Wyszedł z domu, rzucając, że będzie za godzinę. Nie wiedziałam, czemu tak zareagował. Byłam pewna, że takich, jak ja miał na pęczki. W końcu był przystojny i dobrze się z nim rozmawiało.
ALAN
Byłem wściekły. Przestraszyłem ją, nie chciałem tego. Bałem się, że będzie chciała jeszcze tego samego dnia wrócić do Vegas. Musiałem zacząć działać, ale potrzebowałem pomocy. Zadzwoniłem do swojej siostry i zapytałem, co zrobić, aby blondynka się do mnie przekonała i dała mi szansę. Ona wywnioskowała, że rzuciłem się na nią z jęzorem. Po tonie jej głosu słyszałem, że miała z tego niezły ubaw. Nie chciałem się na nią wydzierać, bo obawiałem się, że wtedy by mi nie pomogła. Podpowiedziała mi, abym zabrał blondynkę na romantyczny piknik, najlepiej w świetle gwiazd. Zdziwiło mnie to, że z brunetki była taka romantyczka, ale ona dopowiedziała, że Valeria jej kiedyś o tym wspominała. Gdy się rozłączyła, zacząłem myśleć, co mogłem jeszcze zrobić. Czy jej coś kupić, zabrać ją w jakieś miejsce? Byłem pewny jednego, musiałem zrobić na niej kolosalne wrażenie.
JAMES
Wróciliśmy do domu, ja poszedłem pod prysznic, a Clara przeglądała telefon. Kiedy wróciłem do niej, ona zwijała się ze śmiechu na łóżku. Zapytałem, o co chodziło, ona zaczęła się nabijać, że jej brat spartaczył sprawę i musiał zrobić wszystko, aby Valeria chciała z nim jeszcze gadać. Z tego całego śmiechu, dziewczyna spadła z łóżka, ale nie narzekała, że o coś się uderzyła. Pokręciłem głową i powiedziałem, ze z nią było coraz gorzej.
Wieczorem wyszliśmy z domu. Po kilku minutowej jeździe taksówką dotarliśmy do klubu, który polecił nam Adam. Przy samym wejściu było czuć zapach alkoholu, fajek i potu. Dzięki temu, że znałem ochroniarza, weszliśmy do środka, nie stojąc w kolejce. Poszliśmy w stronę baru, Clara chciała drinka, a ja wziąłem dwa szoty. Później poszliśmy tańczyć.
― O wy tutaj!? ― krzyknął mi ktoś nad uchem. ― Nie sądziłam, że Was tu spotkam. ― popatrzyłem na Taylor, która stanęła koło nas. ― Może przysiądziecie się do nas? ― zapytała, a ja uniosłem brew. ― Do mnie, Octavii i Nicka. ― brunetka od razu powiedziała, że nie ma ochoty spędzać czasu w ich towarzystwie. ― No nie dajcie się prosić. Możemy się poznać z całkiem innej strony. ― zachęcała nas dziewczyna. ― Jak będzie? ― popatrzyłem na swoją dziewczynę i czekałem na jej zdanie. Ona zmroziła rudowłosą wzrokiem, ale kiwnęłam twierdząco głową i poszliśmy za uśmiechniętą dziewczyną.
TAYLOR
Nie spodziewałam się, że spotkam tu Jamesa i tę jego panienkę. W tym klubie ja, jak i jej znajomi chcieliśmy się wybawić. Od następnego dnia, miałam zamiar zacząć działać, ale skoro los dał mi okazję wtedy, to nie gardziłam. W szybkim czasie wymyśliłam plan idealny, który musiałam przedstawić Nickowi, bo to jemu zależało na ty, aby rozdzielić tę dwójkę. Usiedliśmy obok blondwłosych, kilka minut później zaciągnęłam Nicka do baru, aby przedstawić mu plan.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro