Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3 / cz.5

  Dyana przez chwilę wpatrywała się w zadowoloną twarz ukochanego. Następnie obróciła się na plecy i wbiła wzrok w sufit. Potarła dłonią czoło, mrużąc przy tym oczy.


- Dyana, wszystko dobrze? - zaniepokoił się Drago.

Ona jednak nie odpowiedziała. Musiała porządnie zastanowić się nad konsekwencjami tego, że uległa. Jednak nie żałowała. Przeciwnie! Była szczęśliwa, że oddała swój pierwszy raz Dragowi. Teraz był pewna swoich uczuć względem niego. Tylko nie wzięła pod uwagę tego, że może zajść w ciążę. Owszem, Drago mówił, że pragnie mieć z nią dzieci i że jego rasa jest bardzo płodna — ale wyleciało jej to z głowy. Jakimś cudem. Odruchowo pogładziła brzuch, wyobrażając sobie, jakby to było mieć tam dziecko. Obróciła twarz z powrotem w stronę Wodza i napotkała jego zatroskane spojrzenie.

- Nie chcesz mieć dziecka? - zapytał cicho. Poczucie winy było wręcz wymalowane na jego twarzy. Podniósł dłoń do twarzy ukochanej, delikatnie gładząc jej policzek.

Dziewczyna złapała za jego dłoń i nakierowała na swój brzuch.

- Co prawda nie czuję się gotowa, ale to nie tak, że nie chcę tego dziecka. Jeśli na pewno je spłodziliśmy. Nigdy nie ma stuprocentowej pewności. - uśmiechnęła się lekko. - Jednak... jeśli... będziemy spodziewać się dziecka... to nie mam nic przeciwko. Ponieważ to będzie nasze dziecko.

Kiedy tylko skończyła, Drago przyciągnął ją do siebie z całej siły i obdarzył namiętnym pocałunkiem. Z każdą chwilą upewniał się w przekonaniu, że wspanialszej przeznaczonej nie ma nikt na tym świecie. Z ust zszedł pocałunkami na jej szczękę, dekolt, piersi, a potem zatrzymał się na brzuchu, który obdarował kilkoma delikatnymi jak piórko pocałunkami. Zmierzył pełnym pożądania wzrokiem zarumienioną twarz Dyany, po czym powiedział:

- To ja w takim razie upewnię się, czy jest tam nasze dziecko.



______________________

Co prawda krótko, ale to koniec rozdziału trzeciego. Mam nadzieję, że nie macie mi za złe, że nie ma na razie niczego dłuższego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro