Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tego też nikt sie nie spodziewał!

W skrócie: Jest wojna w Chicago.. Optimus i Sentimen toczą pojedynek, tylko jeden z nich wygra. Megatron przytwierdził sie do krzesła i ma wszystko w dupie, i on i Sentimen są ślepi i chcą "uratować" Cybertron, nie wierzą że Rose już to zrobiła. Lecz zamiast rzekomego ratunku planety, chcą sie dodatkowo pozbyć ludzi, lecz nie wiedzą że tym niby ratunkiem, mogą zaszkodzić swojej planecie. Oddziały Willa walczą wraz z resztą autobotów przeciwko conom.

Optimusowi z rąk wyrosły dwa święcące na złoty kolor topory i ruszył na Sentimena, dawnego lidera autobotów i zdrajce. Wyraźnie przegrywał z doświadczonym i starszym Sentimenem..

"Sentimen" Jakieś ostatnie słowo?

"Rose" Zostaw go!! -Rzuciłam sie na niego w formie wilka i wgryzłam mu sie w głowe. Zaczął sie szrpać. Ja nie puszcze, posłałam tylko ostrzegawcze spojżenie Optimusowi, bo widziałam jak Megadebil tu bienie. Gdy Megatron zbliżył sie do Sentimena, puściłam go i upadłam na klatkę piersiową mojego strażnika.

"Megatron" Oni są moji!!!

Wbił swój miecz Sentimenowi w klatkę. Wtedy Optimus wkroczył do akcji, uprzednio odkładając mnie na ziemie. Wziął swój topur w ręce i wbił go w głowe Megatrona, rozrywając ją na dwie części..

"Sentimen" Optimus..Wybacz, nie miałem innego wyjścia, musiałem ratować planete..

"Optimus" Ona jest już uratowana, a to że nie chciałeś uwierzyć w to że człowiek to zrobił, to twoja sprawa, ale nie będziesz niszczyć ziemi! -Wziął zamach toporem

"Sentimen" Nie! Optimus, Nie!! -Rozwalił mu łeb toprem..

Ja podeszłam do Megatrona.. Wyczułam lekki inpuls, podeszłam do jego iskry i za pomoca magii, zamieniłam ją w proch...

"Optimus" Rose nic ci nie jest?

"Rose" Nie.. Trzeba pozbyć sie filarów. Szybko!

Wraz z moim strażnikiem ruszyliśmy, on mnie osłaniał przed decepami, ja za to poleciałam do filaru sterującego. Wystrzeliłam plazmę w jego strone, wcelowałam idealnie w śerodek, po chwili po filarze został tylko proch..

"Stars" Decepticony! Odwrut!!

Cony sie wycofały, po tym jak ich wudz został martwy..

NEXT DAY

Szczątki każdego cona wzyciliśmy do najgłębszego rowy ocenicznego na ziemi. Autoboty zostały jeszcze na ziemi by dobić każdego ocalałego decepa..

My wrucilismy na Diego Garcie.. Baza była zniszczona, ale udało mi sie przywrucić ją do stanu przed obudzeniem Sentimena.. Wyczerpało to ze mnie troche mocy, ale było warto, dodałam jeszcze kilka dodatkowych pokoji, ale o tym chyba im nie powiem..

Udało nam sie uaktywnić most ziemny, by bez problemy przedostać sie z Diego Garci n.p do Waszyngtonu.

Właśnie ide z Optimusem w holo-formie do dzialu medycznego, musze mu naprawić ręke którą Sentimen mu odciął.

"Optimus" Mówie ci po raz setny, Ratchet naprawi mi ręke.

"Rose" Wole to zrobić sama.

"Optimus" Jesteś nie możliwa..

"Rose" Wiem. Ty to lubisz -Puściłam mu oczko i weszlismy do gabinetu Ratcheta, spojżał na mnie a do Optimusa posłał pytające spojżenie.

"Ratchet" Ok, co mam zrobić?

"Rose" Ty nic, ale możesz mi powiedzieć gdzie trzymasz narzędzia.

"Ratchet" Ona chce cie naprawić?

"Optimus" Mówiłem że ty to zrobisz, ale nie słucha

"Rose" Nie że nie wierze że sobie poradzisz Ratchet, ale wole to zrobić sama.

"Ratchet" Jak chcesz, niezłą se znalazłeś podopieczną Optimusie.

"Optimus" Wiem..

"Rose" Ok, znalazłam! Daj ręke

Położył sie na łóżku, wspiełam sie na ogromne wyrko z narzędziami.

"Rose" Ok, może troche zapiec -

Założyłam na głwoe chełm i właczyłam przypalarkę. Gdy przytwierdziłam ręke do reszty ciała.

"Optimus" Nie moge nią ruszać, wiesz o tym? -Spytał zaniepokojonym głosem

"Rose" Wiem, bo jeszcze nie skączyłam.

"Ratchet" Co ty chcesz zrobić?

"Rose" Patrz i sie ucz -Użyłam magi by połączyć obwody.

"Rose" Ok, skączone -zaklaskałam w ręce

"Optimus" O dzieki.. Nawet nie bolało..

'Rose" Ma sie ten talent, przy okazji poprawiłam ci lakier, po wojnie nie wyglądał na ciekawie. Plus naprawiłam to działko z którym miałeś problem. Tylko nie mówcie Nadii, nie chce żeby myślała że chcem ją wygrysć czy coś..

"Ratchet" Ok, ok

"Optimus" Dzięki Rose.

"Rose" A teraz spadam, umuwiłam sie z Bee że skopie mu dupe w takiej gierce. Buźka! -Posłałam im uśmiech i wybiegłam z gabinetu, po kilku minutach poczyłam czyjąc ręke na ramieniu, spojżałam na ktosia, to mój strażnik.

"Rose" Coś sie stało?

"Optimus" Nie, ale chyba moge iść z moją..

"Rose" Pewnie.. Ale mam do ciebie pytanie..

"Optimus" Jakie?

"Rose" Nie tutaj.. Choć -Złapałam go za reke i poszliśmy do mojego pokoju, w środku nikogo z dziewczyn nie było.

"Optimus" O co chodzi? -Spojrzał mi w oczy

"Rose" O to.. -Pokazałam mu ten kryształ, który wtedy mi dał..

"Optimus" Nie podoba ci sie?

"Rose" C-czy ty.. No wiesz.. K-kochasz..m-nie?

"Optimus" Może -Wzruszył ramionami i wyszedł z zadziornym uśmieszkiem

"Rose" Ej! Wracaj! -Wybiegłam z pokoju z krzykiem.- Odpowiedz!

"Optimus" Ale na co? -Uśmiechnął sie zadziornie. Zwruciłam uwage, wszystkich na korytarzu.. w tym Will'a, Epps'a Niny, Nadii, Juji, Sama i całej reszty bazy, która akurat teraz musiała sie tutaj znaleść, w tym autoboty.. Nieno super..

"Rose" Eh.. Na moje pytanie?

"Optimus" Jakie pytanie? -Podeszłam bliżej.

"Rose" To które zadałam kilka sekund temu? -Nie, nie ma opcji że zadam je przy tylu ludziach.. YY.

"Optimus" A mogłabyś powtórzyć, bo zapomniałem- Igra sobie ze mną! Ergh!

"Rose" No Optimus! Wiem że nie zapomniałeś! Masz. Odpowiedźeć. Teraz!

"Optimus" Rose, domyśl sie

"Rose" Czyli tak, czy nie? -podniosłam jedną brew.

"Jazz" Ej! Powiecie o co chodzi?! Też byśmy chcieli wiedzieć!

Posłałam mu mordercze spojrzenie.

"Will" No, Rose podziel sie z nami tą informacją.

No trzymaj mnie ktoś bo im wszystkim jajca urwe.

"Rose" To. Tak. Czy. Nie. -Zignorowałam wszystkich

"Juja" Chyba wiem o co chodzi -Posłałam jej spojżenie p.t " Jeśli chcesz mieć kiedyś dzieci to masz sie zamknąć!" 

"Jazz" O co chodzi?

"Juja" Nie.. jednak nie wiem..

"Optimus" To ja wam powiem, jak Rose nie chce..

"Rose" Nawet sie nie wasz!!

"Optimus" Zrób coś z tym. -Spojrzał na mnie- Więc chodzi o to, że Ro- Przerwałam mu, podbiegając do niego i.. składając pocałunek na jego ustach.. Wszyscy zrobili oczy jak pięć złoty. Lecz teraz nie liczyło sie nic, tylko ja i on...

"Optimus" No nareszcie skarbie - uśmiechnął sie zwycięsko.

"Rose" Zrobiłeś to specjalnie! Eh!

"Optimus" Nie masz dowodu

"Juja" Ale ma świadków! -Wtedy sie skapłam że zrobiłam to, przy wszystkich.. O nie.. Czuje jak cała moja twarz zaienia sie w płomień.. Znając życie, jestem już cała czerwona..

"Optimus" Mam dla ciebie niespodzinke..

"Rose" J-jaką?

"Optimus" Wsadziliśmy Denisa i Carly do pudła.. Już ich nie zobaczysz.. -wyszeptał mi do ucha

"Rose" Serio?

"Optimus" Tak..

"Rose" Jesteś najlepszy -Pocałowałam go lekko w usta.

Next Day

Siedze sobie u siebie w pokoju i słucham muzyki na głosniku

https://youtu.be/WxevjJBOO0o

Śpiewam przy tym troche. Nawet nie usłyszałam jak koś wszedł do mojego pokoju. Ktoś zakrył mi oczy rękoma, wziełam tą ręke i przełożyłam ciało tego ktośa przez ramie, przytwierdzając do ziemi.

"Optimus" Też sie ciesze że cie widze..

"Rose" Boże, Optimus, przepraszam..

"Optimus" Spoko

Pomogłam mu wstać.

"Rose" Jeszcze raz przepraszam..

"Optimus" Czego słuchasz? Fajna nuta

"Rose" A to? To taki kawałem polskiego YouTubera.. -Wyłączyłam piosenke. - Zaraz ide na siłke, idziesz ze mną?

"Optimus" Eh.. nie moge.. Ide na patrol z Bee i Cross'em, myślałem że pójdziesz z nami

"Rose" W sumie, siłka może zaczekać, Tylko sie przebiore. -Podeszłam do szafy i zaczełam wybierac jakieś ubranie, gdy już coś wybrałam chciałam wejść do łazienki, lecz zatrzymał mnie ktoś łapiac mnie za nadgarstek.

"Rose" Co? Chcem sie przebrać.

"Optimus" Nie możesz zrobić tego tutaj?

"Rose" Em.. Ty tu siedzisz, więc chyba nie..

"Optimus" Oj daj spokój.. Przecież jestem twoim chłopakiem..

"Rose" Kiedy indziej sie napatrzysz. -puściłam mu oczko, wyrwałam ręke i weszłam do łazienki, szybko sie przebrałam i wyszłam. Byłam ubrana w to:

do tego te buty:

"Rose" Ok możemy iść. -Nagle poczułam że trace grunt pod nogami- Co ty robisz?

"Optimus" Niosę księżniczkę, a co?

"Rose" Wiesz że mam nogi, c'nie?

"Optimus" Wiem, ale wole udawać ze ich nie masz.

"Rose" Boże! Z kim mi przyszło żyć!

"Optimus" Ze mną :D -Poczułam nareszcie ziemie pod stopami.

"Rose" Hej Bee, strzałka Cross

"Cross" Witam panią lider

"Rose" Nie mów tak do mnie

"Bee" Oj Rose, no weś. To pasuje do ciebie. Panno lider

"Rose" Nie mów tak do mnie jeżeli w przyszłości będziesz chciał mieć dzieci.

"Cross" O! O! O! Optimus, twoja dziewczyna nam grozi!

"Optimus" Wyraźnie, ma jakiś powód.

"Rose" Ruszamy?

"Cross" Idziesz z nami?

"Rose" Można tak powiedzieć, gdy wy będziecie mieć patrol, ja biegne do miasta na kebeba -puściłam im oczko i nie czekając na jakie kolwiek słowo z ich strony, zmieniłam sie w konia i pognałam przez most ziemny, wywaliło mnie w jakiejś wąskiej uliczce w mieście. Zmieniłam sie w człowieka i wyszłam z niej, poprawiając fryzure i nałożyłam kaptur na głowe, by nikt mnie nie rozpoznał, nie potrzebuje tłumu gapiów..

Podeszłam do pierwszej lepszej budki z kebabem. Zamówiłam czternaście kebabów, kasjer gapił sie na mnie jak na idiotke. Zapłaciłam i ruszyłam z kebsami do uliczki z której przyszłam.

.:Rose do Ratcheta, prosze o most:.

.:Przyjąłem, już otwieram:.

Most sie otworzył, a ja weszłam z ciepłymi kebabami na teren bazy.

"Ratchet" Gdzie Optimus, Bee i Cross, nie wrucili z tobą, coś sie im stało?

"Rose" Wyluzuj, pojechali na zwiady a ja do miasta po kebaba.

"Ratchet" Ok.

Ruszyłam do pokoju gier, była tam Juja, Sam, Drift, Will Jazz, Nina i Nadia. Wbiłam do środka.

"Jua" Czy ja czuje..

"Rose" Kebaba? Może.

"Nadia" Boze dej mnie to!

"Sam" I mi!

"Rose" Dopiero jak Optimus, Cross i Bee wrócą, chcem widzieć ich reakcje, no i waszą -wskazałam na pozostałych chłopców.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro