Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nowi koledzy, nowy autobot i trening ;-;

Zaczął dzwonić dzwonek, szybko wziełam torbe i pod klasą zaczekałam na mojego przewodnika. 

"Rose" David, tak?

"David" Mhm. Ok zaczynajmy. To, jak już mogłaś sie skapnąć, nasza klasa, tu zawsze będziemy mieć godzine wychowawczą. 

Skip Time 

Ok wraz z Davidem, jako przewodnikiem, zwiedziłam szkołę. Po czym David zaproponował żebym poznała jego kolegów, czemu by nie, koleżanek tu raczej nie będe miała. 

"David" Kastiel! Zac! Eric! Jacob! - Podeszliśmy do piątki chłopaków.

"??" To ty jesteś ta nowa?

"Rose" Tak, a ty to?

"David" To Kastiel - Chłopak który przed chwilą mnie zapytał, miał brązowe jak czekolada włosy i niebieskie jak ocean oczy, miał na sobie zwykłe jeansy i białą koszulke z jakimś napisem- Ten blondynasek obok niego to Zac - Faktycznie blondyn, ciemny blond, ale blond. Piękne zielone oczy. Czerwone jeansy i szara koszulka, do tego czarna kurtka, chyba jeansowa. - Eric - Pokazał na bruneta, włosy czarne jak smoła do tego piwne oczy, pomarańczowa koszulka i jeansy do kolan, na nogach tak jak pozostali miał czarne adidasy. - I Jacob - Ten to miał brązowe włosy z niebieskimi końcówkami, oczy niemalże jak z metalu, takie były szare, na sobie miał niebieską koszulke i zwykłe jeansy.

"Rose" Miło mi, jestem Rose -uśmiechnęłam sie.

"??" Ej patrzcie ekipa 'pańenek' znalazła koleżanke. -Odwruciłam sie, ujżałam tego chłopaka który mnie 'przywitał' tuż na wstępie

"Rose" Wiesz co?

"??" Co?

"Rose" Lubię żółty, ale twoje zęby to już przesada :/

"??" Tak? Ty coś mówiłaś, czy to wóz z gnojem przejechał?

"Rose" Ha ha ha -Zaśmiałam se sarkastycznie - Wiesz, powinienieś kochać deszcz..

"??" Dlaczego niby?

"Rose" Bo tylko on na ciebie leci >:D 

"??" Ty mała- przerwałam mu

"Rose" Weś do mnie nie mów, bo choć stoje tak daleko to twój oddech koszulke mi gniecie. 

Chłopak już czerwony od złości odszedł.

"Jacob" Bomba! Dzięki, zawsze nam dokuczał.. Nikt mu nie podskoczy bo jest synem dyrki.. 

"Rose" Nie z takimi sytułacjami sie spotykałam.

"Zac" Słyszałem że jesteś w wojsku, możemy cie odwiedzić? Wiesz postrzelać na strzelnicy polatać myśliwcem?

"Rose" Hmm.. Nie wiem czy pułkownik sie zgodzi.. Czekajcie chwilke. -Włączyłam mikrofon i  słuchawke na uchu- Hallo? Will słyszysz mnie?

...

"Rose" Poznałam kolegów w szkole, mogą wpaść do bazy, na godzinke...

...

"Rose" Oj daj spokój! Będe za nich odpowiadać.

...

"Rose" Will.. No błagam..

...

"Rose" Zapomniałam o tym.. Eh.. Dobra..

...

"Rose" Tak, tak..

...

"Rose" Bez odbioru.. -Wyłączyłam słuchawke- Chłopcy przykro mi.. ale nie możecie.. Will sie nie zgodził..

"David" Spoko, to wojsko, nie potrzebni tam tacy jak my.

"Rose" Może kiedy indziej?

"Zac" Pewnie. Idziemy? Zaraz dzwonek

Poszliśmy pod właściwą klase, teraz mamy tak zwane 'zajęcia techniczne' David i Kastiel wytłumaczyli mi że na tych zajęciach dobieramy sie w pary, dostajemy zepsute auto i mamy je naprawić. Pestka, naprawiałam z Nadią autoboty, co to dla mnie naprawić zwykłe auto? Tyle co nic.

* Dzwonek *

Nasza ekipa roździeliła sie na trzy pary, David i Kastiel, Zac i Eric noi ja i Jacob. Z tego co wiem, dostajemy czyjeś auta z jakąś usterką i naprawiamy je w ciągu tej godziny, jak sie nie uda auto zostaje na kolejną godzine zajęć. Dostaliśmy BM (BMW) z tego co mi świta to 2003 roku, fajna bryka. Zajżałam wraz z Jacobem pod maske, nie dobrz.

"Rose" Awaria układu elektrycznego... 

"Jacob" No.. Rozładowany akumulator..

"Rose" W dodatku, strasznie przeciążony..

"Jacob" Ok, ide po nowy akumulator, a ty wyjmij stary.

"Rose" Ok.

"Jacob" Jak coś to mów, wtedy pomoge.

** Skip Time **

Ostatnia lekcja 

"Rose" To ostatnia lekcja to..

"Zac" Zajęcia na temat budowy auta..

"Rose" Ok.. 

Skip Time - Końcówka lekcji 

Siedze sobie w ławce z Kastielem, z nudów gadamy o jakiejś grze.

"Nauczyciel" Ostatnia ławka, mam tam do was przyjść? -Kastiel wzdrygnął sie na jego głos.

"Rose" No pan wybaczy, ale nie zmieścimy sie we trójkę. - Cała klasa zaczęła sie cicho śmiać.

"Nauczyciel" Dzwonie do twoich rodziców!

"Rose" Niech pan sie spyta co dziś na obiad. - Znowu klasa w cichy śmiech. 

"Nauczyciel" Dość! Idziemy do dyrektorki! - Jedyna kobieta w szkole i musiało paść że jest dyrektorką. 

"Rose" A co, samemu sie pan boi?

"Nauczuciel" Jesteś bezczelna! 

"Rose" Dziękuje, staram sie jak moge. - Iiii... DZWONEK!

Szybko spakowałam sie wyszłam z klasy rzucając nauczycielowi szybki "Dozobaczonka" 

"Zac" Myślałem że umre ze śmiechu.

"Eric" To było piękne -otarł niewidzialną łze spod oka.

"Rose"No wiecie, w wojsku nie takie akcje sie przeprowadzało. Dobra spadam, spikniemy sie na fejsie! - W odpowiedzi dostałam krótkie "Ok!". 

Wybiegłam przed szkołe, wszyscy czekali na autobus, niby tacy fani motoryzacji, a jeżdzą autobusem. Zauważyłam motor z logiem autobotów, podeszłam do niego, założyłam kask i ruszyłam z piskiem opon, zostawiając chłopców z mindfuckiem na twarzy. 

"Rose" Arcee?

"Arcee" Coś sie stało?

"Rose" Nie, upewniałam sie że to ty ^^

"Arcee" I jak pierwszy dzień w szkole?

"Rose" Nawet fajnie, tylko te lekcje... Takie nudne..

"Arcee" Poznałaś jakieś koleżanki?

"Rose" Wiesz że to szkoła dla mężczyzn?

"Arcee" To jak ty sie do niej dostałaś?

"Rose" Dzięki generałowi, polecił mnie tam.

"Arcee" Ok, trzymaj sie.

Arcee włączyła turbo napęd, kiedy wyjechaliśmy poza miasto, przed nami otworzył sie most ziemny. 

Wjechaliśmy do bazy, Arcee zachamowała obracając sie o 180 stopni. Zsiadłam z motoru, a on transformował sie w fembotke. 

"Rose" Dzięki za podwózkę

"Arcee" Spoko, miał przyjechadź po ciebie Optimus, ale w ostatniej chwili został wezwany na misje..

"Rose" Jaką misje?

"Arcee" Namieżyliśmy nową kapsułe

"Rose" Con czy autobot?

"Arcee" Nie widać było..

Wtedy otworzył sie most ziemny, a ja już nabierałam nadzieji że ominie nas trening.. eh... Z mostu zmienego wyszedł, a raczej wpadł Optimus, Drift, Ratchet, Bee, Hound i jakiś robor, którego nie znam..

"Rose" Wszystko dobrze? -Podbiegłam do najbliższej osoby, czyli do Bee. Pomogłam mu wstać.

"Bee" Wyjaśnisz nam w końcu, skąd wziołeś sie w kapsule conów?

'Rose" To con?

"Optimus" Nie, to autobot. Tylko nie wiemy skąd wziął sie w kapsule conów..

"??" Mówiłem juś.. Zostałem porwany podczas bronienia akt, obudziłem sie na statku z więźniami conów, wykorzystałem nieuwage conów i uciekłem za pomocą kapsuły..

"Rose" Hmm.. Statek conów musiał przechwycić sygnał kapsuły i ściągnął cie na ziemie -spojżeli na mnie wszyscy- Co?

"Ratchet" Dobrze gadasz.. Wyladowałeś a Megatron myśląc że to decep 

"Cross" wysłał komitet powitalny -dokonczył 

"??" Więc to se te istoty które mamy chronić? -Pstryknął mnie palcem w głowe

"Rose" Ej! Nie potrzebuje ochrony -zmieniłam sie w robota- Zwłaszcza twojej -Mina mu zbladła. 

"??" Jesteś autobotem? Przecież przed chwilą byłaś człowiekiem..

"Rose" Długa historia, kiedyś ci opowiem. A teraz.. -Spojżałam na Optimusa, był już gotowy użądzić nam najgorszy i najdłuższy trening naszego życia- .. mam trening.. Raczej kare.. no ale trza żyć. -Zmieniłam sie w człowieka. Poszłam, a raczej chciałam iść do swojego pokoju, lecz droge zagrodził mi niebieskowłosy.

"Optimus" A ty dokąd? Trening.

"Rose" Ide sie przebrać geniuszu, chyba że mam ćwiczyć w butach na koturnie i przy opkazji podczas biegu wyglebać sie na ziemię.

"Optimus" Ok, ale zaraz widze cie na torze, ja i chłopcy już zaczynamy rozgrzewkę. -Zawrucił i wraz z chłopakami udał sie na tor.

Poszłam do swojego pokoju, podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać coś do biegania i męczenia sie przez następne osiem godzin.. 

Przebrałam sie w to

i wybiegłam z pokoju, udałam sie na tor, dołączyłam do rozgrzewki. Tsaa... Rozgrzewki..

Na początek ROZGRZEWKI :

1. 100 pompek - Po tym nie czułam rąk

2. 200 przysiadów - Po tym nie czułam nóg

3. Jakieś 270 brzyszków.. - Po tym nie czułam nic xD.. A to dopiero rozgrzewka..

"Optimus" Ok panienki, koniec rorzgrzewki, zaczynamy prawdziwy trening.

Najpierw przez jakąś godzine zwisaliśmy głową w dół trzmając sie nogami na gałęzi, jakieś pięć metrów nad ziemią, jak spadniemy to od nowa..

Nastęna godzina zleciała na tym że mieliśmy robić tak zwany 'mostek' (tu daje zdj, jakby ktoś nie wiedział co to ;) )

Następna godzina zleciała na tym że mieliśmy sie podciągać na gałęzi drzewa.

Później znowu godzina na robienie 200 pompek, przysiadów i brzuszków..

"Optimus" Skracam wam trening do sześciu godzin, bo jakby było osiem godzin skączylibyśmy.. jakoś o dwudziestej trzeciej, a niektórzy -spojżał na mnie- muszą iść jutro do szkoły -wywruciłam oczami, lecz cieszyłam sie że nie osiem tylko sześć godzin. 

Ostatnia godzina dłużyła sie jak na złość, a co robiliśmy? Domyślcie sie.. Staliśmy na głowie, robiliśmy takie jakby brzuszki, tylko nogami trzymaliśmy sie gałęzi, a głowy mieliśmy w dole. 

Gdy nareszcie wybiła godzina dwudziesta pierwsza szybko zeskoczyłam z gałęzi pobiegłam do swojego pokoju, później do łazienki, umyłam sie.. wzieło mnie na wymioty.. Za długo wisiałam do góry nogami.. Umyłam zęby i wyszłam z łazienki.

"Nina" Dał wam popalić, c'nie?

"Rose" Aż za bardzo.. Masakra.. Wszystko mnie boli, jutro jak na bank -zakwasy..

"Juja" Za dobrze to znamy, nie Rose? Pamiętasz jak spieprzałyśmy przez całą wioskę przed moim kuzynem który chciał nam głowy na łyso ogolić?

"Nina" A ostatecznie zgolił wam te głowy?

"Rose" Nie... xD To my mu zgoliłyśmy głowe na łyso w nocy, po czym całą noc przespał na balkonie.

"Nadia" Nieźle xD 

"Rose" Dobra ide spać, bo jutro nie wstane..

Położyłam sie spać i od razu zasnełam.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro