Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11


Liczby, które podał nam w wiadomości "Minerva", były zakodowaną wiadomością. Dowiedzieliśmy się dokąd mamy się udać.

-Musimy udać się do "paszczy lwa".

-Wiem gdzie to jest, to miejsce było na mapie w schronie. Podróż zajmie nam około 10 dni.

Podczas podróży dawało nam się we znaki zmęczenie, a jesień nie polepszała naszej sytuacji. Brakowało nam jedzenia, trzeciego dnia natknęliśmy się na stado małp, które podzieliło się z nami owocami i mogliśmy zrobić zupę. Nie spodziewaliśmy się, że dnia ósmego spotkamy dwójkę dzieci, które były otoczone przez dzikie demony. Szybko i sprawnie udało nam się zabić demony.

-Nie ruszajcie się. Kim jesteście? Po co tutaj jesteście?

Ray celował w nich karabinem, a ja stałam obok niego w gotowości do ataku. Jednak nie sądziliśmy, że padną nam do stóp.

-Dziękujemy za ratunek! Myśleliśmy, że już po nas. 

 Jeden z nich rzucił się, aby przytulić Emmę i nagle ich dwójka zastygła.

-Ludzie?!

-Dopiero teraz zauważyliście?

-Więc, kim jesteście i co tu robicie?

-Mam na imię Jin, a to Hayato. Nie możemy powiedzieć szczegółów, ale jesteśmy na misji zleconej przez pewną osobę. 

-Jim to oni! Nie mogę w to uwierzyć! Jesteście uciekinierami z Grace Field! Szukaliśmy was pod rozkazem Williama Minervy.

Dwójka chłopaków zaprowadziła nas do kryjówki za wodospadem. Opowiedzieli nam o tym jak to "William Minerva" ratuje dzieci ze wszystkich farm i tworzy jedną wielką społeczność ludzi w świecie demonów. Powiedzieli też, że jak usłyszał o ataku na schron kazał im was szukać. Mieli nas zaprowadzić do ich bazy, jednak nasz plan poszedł się walić. Stan Chrisa się pogorszył,  Zack sprawdził jak bardzo jest źle.

-Jego system odpornościowy jest wyczerpany, nie wiem czy przetrwa do jutrzejszego ranka.

-Więc nie da się nic zrobić?

-Jest jeden sposób, w pobliżu jest farma. Zakradniemy się i zdobędziemy odpowiednie leki.

-Wkraść się do farmy?

-Tak, 5 kilometrów stąd jest farma masowej produkcji. Już się tam kiedyś wkradliśmy po kilka rzeczy. Mają duże zaopatrzenie medyczne.

-Zabierzcie mnie tam. Jin mógłbyś tu zostać? Jeśli nie wrócimy do rana zabierz wszystkich do bazy. Potrzebujemy jeszcze osobę, która zna się na lekach, Zack?

-Pójdę z~

-Czekajcie, lepiej żeby Zack został, a ja pójdę zamiast jego.

-Emmo, ja też chcę iść.

-Dobrze El~

-Zostajesz tutaj.

-Ray! Nie możesz mi wszystkiego zabraniać!

-Zostajesz i opiekujesz się dzieciakami.

-Dlaczego, zawsze mi czegoś zakazujesz? Zrobiłeś nawet aferę, gdy kroiłam marchewkę do zupy!

Złapał mnie za rękaw i pociągnął, abyśmy byli trochę dalej od pozostałych.

-Powiedz, o co ci chodzi? Od kilku miesięcy tak się zachowujesz! Ciągle mnie obserwujesz. Mam już dwanaście lat Ray, już nie jestem małym dzieckiem.

-Nie chcę, aby coś ci się stało, rozumiesz?

-Huh.

Stałam jak słup soli, nawet nie wiedziałam kiedy wyruszyli. Podeszłam do Dona, Gildy, Oliviera i Gillain. Patrzyli się na mnie z uśmieszkami, a ja tylko zgromiłam ich wzrokiem.

-Jak tam rozmowa z Rayem?

-*rumieni się* Nie wiem o co wam chodzi. 

-Ach tak? To czemu masz różowe policzki?

-Nie twoja sprawa Gillain.

Ciągle słyszałam jego słowa. Nie wiem co o tym myśleć, on za niedługo będzie miał 14 lat, a ja 13. Nie możemy być teraz w związku, bo kto to widział, żeby takie małolaty były parą. 

______________________________________________________

W końcu napisałam ten rozdział. Zaczęłam książkę z memami i artami z anime, więc zapraszam na mój profil, do następnego! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro