Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17


Trzy dni później

Wkradliśmy się na teren Grace Field, dzięki wentylacji dostaliśmy się do pomieszczenia, w którym przetrzymywali dzieciaki. Dzięki bombom błyskowym oślepiliśmy demony, a dzieciaki mogły uciec. Emma, Ray i Norman mieli ratować inną grupę dzieci, w której był Nat. Razem z Olivierem udało nam się zabić demony i dołączyliśmy do Gillain. spotkaliśmy się z resztą w ustalonym miejscu i zabarykadowaliśmy się. Poczekaliśmy chwilę i otworzyliśmy drzwi, aby zabić demony, które czekały na nas po drugiej stronie. Vincent przejął pokój dowodzenia, dzięki czemu wiedzieliśmy gdzie znajdują się demony.

 Rozdzieliliśmy się na kilka grup, ja byłam razem z Gillain. Zapędziliśmy je do jednego pomieszczenia i wyrzuciliśmy do nich puszki ze środkiem usypiającym. Ruszyliśmy do Emmy, Raya i Normana, którzy udali się do pomieszczenia, w którym znajdował się Peter Ratri. Jednak zanim tam dotarliśmy zostaliśmy otoczeni przez jego ludzi. Udało nam się ich pokonać i znaleźliśmy też pokój, w którym był nasz cel. Olivier przyłożył pistolet do jego szyi.

-Tata? Nie możesz być poważny. Nie jesteś naszym ojcem. A teraz na kolana!

-Przegrałeś.

-I co wam da zabicie mnie? Nawet jeśli mnie zabijecie, to nie macie jak uciec i wygrać. Chyba zapomnieliście gdzie jesteśmy.

Z każdej strony pojawiły się kobiety z karabinami w dłoniach wycelowanymi w naszą grupę. Na ich czele stała Isabella w ubraniu babci. Jednak wtedy każda kobieta wycelowała w mężczyznę na środku.

-Oszukałaś mnie Isabello!

-Czy to nie oczywiste? Ja i te dzieciaki jesteśmy twoimi wrogami, a to wszystko dlatego, że mamy podobne interesy.

Mężczyzna wyrwał jednej kobiecie broń i próbował uciec. Emma go zatrzymała i rozmawiała z nim, natomiast my upewnialiśmy się, że jest bezpieczna. Peter popełnił samobójstwo podrzynając sobie gardło, nie dało się go uratować. Powiedzieliśmy kobietom, że razem z nami udają się do świata ludzi. Na zewnątrz dowiedzieliśmy się z wiadomości do całego społeczeństwa demonów, że farmy zostaną zlikwidowane, a nową królową demonów została Musica.

Udaliśmy się na jedną z farm, na sam początek wyszła Emma. Ray złapał mnie za rekę i poszliśmy za nią. Widok poruszył moje serce i się rozpłakałam.   

-Wróciłam do domu, Phil!

-Emma, witaj w domu!

-Cześć mały!

-Siostrzyczka Elizabeth!

Chłopiec przytulił się do mnie, a ja mocno go przytuliłam, reszta do nas dołączyła. Odczepiłam się od chłopczyka, a ten zobaczył Normana. Do mnie podszedł Ray i mnie przytulił.

-To w końcu jesteśmy razem czy nie?

-Myślałem, że to oczywiste, ale niech ci będzie. Zostaniesz moją dziewczyną?

-Dobrze wiesz jaka jest odpowiedź.

Pocałowałam go w usta, a on odwzajemnił.

-Aww, czemu nie mogliście zrozumieć wcześniej, że wasza dwójka jest dla siebie stworzona.

Odwróciłam się do blondynki, a na mojej twarzy był soczysty rumieniec.

-Gillain nie wtrącaj się!

-Ale Olivier sam na ten widok czekałeś od dawna!

-Nawet jeśli, to i tak nie powinniśmy im przeszkadzać.

Podeszłam po cichutku za Oliviera i popchnęłam go na Gillain, przez co wylądowali na trawie. Oboje byli mocno zarumienieni, a ja zachichotałam pod nosem. Popatrzyłam na Raya, a on tylko patrzył na mnie w stylu " Musiałaś?".

Znikąd pojawił się demon, wycelowaliśmy w niego karabiny. Miał skrzywdzić Emmę, która chciała uratować jedną z dziewczynek. Jednak wtedy osłoniła ją Isabella, pozostałe demony go unieruchomiły. Dzieci z Grace Field rzuciły się do niej.

-Kocham was wszystkich. Ray, przepraszam, zaopiekuj się wszystkimi.

Wszyscy uronili łzy. Pojawiła się Musica z Sung-joo, zaprowadziła nas do jaskini, w której było cos w stylu stawu, była tam wysepka ze schodami prowadzącymi na dół. To było jedno z przejść do świata ludzi. Emma stała na samym początku trzymając za dłoń Phila. Coś zaczęło nas pochłaniać, pożegnaliśmy się z Musicą i Sung-joo. Gdy otworzyłam oczy, wstałam i rozglądnęłam się po tak dobrze znanym mi miejscu. Byliśmy na plaży.

-Witajcie w Nowym Yorku.

-W nowym czym?

-To miasto, w którym się wychowałam.

-Udało nam się, czy to nie wspaniałe, Emmo? Emma!?

-Oszukał nas, albo...

Zanim skończyłam, usłyszałam tak znany mi dźwięk odrzutowca.

-Witaj w domu panienko Elizabeth. Jestem Mike Ratri Jestem stryjem panienki Elizabeth, oraz doradca nowej głowy rodu Ratri. Chodźcie za mną.

Ruszyłam jako pierwsza i zachęciłam tym pozostałych.

-Wszyscy ciebie wyczekiwali panienko. Ciągle dostajemy wiadomości, że w każdym zakątku świata pojawiają się dzieci z cyframi i znakami na szyi i brzuchach. Spokojnie wszystkimi się zaopiekujemy, znajdujemy się dokładnie na terenie numer 01 lub jak kto woli w Nowym Yorku. Teraz udamy się do głównej rezydencji rodu Ratri.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro