3. Lubię Go
- Hej Stuart, co tu robisz?- zapytał William idąc w stronę niebiesko-włosego
- Cześć William, chciałem pogadać z Jeremym, ale się zmył. A ty co tu robisz? Nie powinieneś mieć teraz korków?-zapytał Stu
- Tak, ale je odwołali…… skąd wiedziałeś, że mam mieć korki?
-,, O kurcze, jednak nie są tacy głupi „- pomyślał- Zgaduję?
William popatrzył na niego z założonymi rękami i z miną w stylu ,, Myślisz, że jestem głupi?”
- Masz coś do roboty ?- zapytał Stu
- Nie, jakoś nie, a co?
- Chcesz powalczyć?- zapytał ze złowieszczym uśmiechem na twarzy
- Ale ten kebab dobry, chcesz Kasia ?- zapytał Odd machając kebabem przed twarzą dziewczyny
- Nie dzięki, częstuj się- powiedziała Kasia z niesmakiem na twarzy
DRYŃ, DRYŃ
- O, Jeremy dzwoni- powiedział blondyn z kebabem w ustach- Co tam? Aha…aha…ok. Idziemy, problemy z niebieskim
Dziewczyny popatrzyły na Odda z głupkowatą miną.
- No ze Stuartem!!!!- powiedział Odd uderzając się w czoło
- AAAAAAA- powiedziały churem
Po kilku minutach Odd z dziewczynami byli już w szkole. Na boisku zobaczyli dwóch chłopaków walczących ze sobą.
- Hej przestańcie!!!!!!- krzyknął Odd podbiegając do nich. Stanął pomiędzy Williamem i Stuartem i pchnął niebieskiego na ziemię
- Odd, co ty robisz!!??- zapytał William
- Rozdzielam was. Przemoc to nie jest dobre rozwiązanie konfliktu- powiedział Odd podnosząc palec w górę jak jakiś mędzrzec
- My się nie biliśmy, my ćwiczyliśmy walki ty deklu!!!- krzyknął William pomagając Stuartowi wstać
- Aaa, oo, sorki- powiedział Odd gestykulując jakby trzymał na dłoniach butelkę.
Hej, Xana atakuje!!!!!- krzyczał Jeremy biegnąc w kierunku gromady- Co się stało?
- Nic , Odd mnie popchnął- powiedział Stu strzepując kurz z ubrania
- Dlaczego?
- Myślał, że walczymy- powiedział Will ze złością na twarzy
- Oj sorki no…bo…on..i..ty
- Się nie lubimy? Ja go lubię
Wszyscy popatrzyli na bruneta z wielkimi oczami.
- Serio mnie lubisz?- zapytał równie zdumiony Stuart
- No jasne, nie wiem czemu reszta nie
- Urlich idzie!!!- krzyknęła Mila
- Dziewczyny mogę was prosić?- zapytał Urlich z pokerową twarzą
- No jasne- odpowiedziała Klaudia i wszystkie oprócz Kasi poszły za Urlichem
- Dobra chodźcie do fabryki- powiedział Jeremy poganiając
- A ja też mogę pójść?- zapytał Stu
- No….no dobra
-Dzięki- uśmiechnął się szeroko Stu
W fabryce Odd, William i Kasia weszli do skanerów. Jeremy wysłał im pojazdy i zaczęła się akcja. Pięć mant i dwie tarantule czekały już na nich przed wieżą.
- Tak, jestem w fabryce- szepnął Stuart do swojego zegarka
- Czy masz już jakiś sprzymierzeńców?- zapytał głos z zegarka
- Jednego, ale myślę, że już niedługo wszyscy będą mi wierzyć- uśmiechnął się złowieszczo Stuart
- Jeremy, nie dajemy rady!!- krzyknęła Kasia i wylądowała z powrotem w skanerze- Kurcze!
- Nathaniel i Kuba nie odbierają, a od dziewczyn….o nie mają kłopoty. Urlich jest pod kontrolą Xany!!!! Kasia idź im pomóc!!!!
- Jasne- powiedziała dziewczyna i weszła do windy
- Nie damy rady we dwójkę!!!-wrzasnął William – Zrób coś!!!
- Stuart…..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro