Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział z waszych pomysłów! ^^

Był już wieczór, więc ubrałam piżamę i przygotowywałam do snu. Nagle usłyszałam pukanie, a do mojego pokoju wpadł Nevra, bez koszulki. Popatrzyłam na niego i zamrugałam kilka razu nie mogąc uwierzyć. Potrząsnęłam głową, a ten szybko zaczął.


-Musimy wybrać miejsce do ślubu!

-Co? Jakiego ślubu?

-No ślubu Vorpli!

-ON BIERZE ŚLUB? BOŻE DZIĘKUJĘ!

-Dobra chodź szybko!


Chwycił mnie za ramię i pociągnął za sobą. Będąc przy schodach zobaczyliśmy dwie postacie przypominające bociany, ale były niebieskie. Z niedowierzaniem patrzyłam jak do nas podchodzą z ulotkami. Niewzruszony ich wyglądem wampir uśmiechnął się.


-Witam państwa! Może szukacie interesujących miejsc na ślub?

-Tak, dokładnie tego nam potrzeba.


Pseudo bociany podały nam po ulotce, a Nevra od razu wybrał miejsce i zaczął z nimi dyskutować o cenie oraz terminie. Kiedy wszystko uzgodnili czarnowłosy dał im mannę. Jednak te szybko zaczęły odlatywać śmiejąc się. Wkurzony wampir zdjął jednego buta i rzucił w odlatujące ptaki. Pomimo tego, że jeden dostał udało im się uciec. Chłopak skrzyżował ręce i odwrócił się do mnie.


-Nikomu ani słowa. -mruknął- Idziemy na drinka?

-...Chodźmy.


Chłopak wziął swojego buta i w piżamach ruszyliśmy na stołówkę gdzie o dziwo byli wszyscy, nawet Miiko. Dosiadłam się i zaczęliśmy pić.

Po kilku godzinach wszyscy byli dosyć wstawieni. Wstałam od stołu nie mogąc złapać równowagi. Nevra widząc to również wstał i trochę mniej się chwiejąc złapał mnie w tali i przerzucił przez ramię. Następnie zaczęliśmy kierować się w stronę mojego pokoju.


-Neeeevra. -zaczęłam-

-No? -czknął-

-Kocham Cię, tak baaaardzo, baaaardzo, wieeesz?


Chłopak tylko zaśmiał się pod nosem i wszedł do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku, po czym sam to zrobił, ale położył swoje nogi obok mojej twarzy. Widząc mój grymas na twarzy zaczął mnie nimi smyrać.


-Nevra!

-No cooooo?

-Zabieraj te giry z mojej twarzy!

-No, ale nooo...

-Ale ale aloes! Idź spać i mnie nie denerwuj.


Burknął tylko coś pod nosem i przewrócił się na bok. Oboje szybko zasnęliśmy.


*Sen Leili*

Razem z Łucją przypięłyśmy Ashcora do fotelu i zaczęłyśmy śpiewać piosenkę "Rak", którą mnie nauczyła. Kiedy skończyłyśmy śmiejąc się poszłyśmy do siebie. Jako, że nie miałam co robić zaczęłam trenować wywoływanie ognia. Nagle do mojego pokoju wpadła niczym burza Lisica. Popatrzyłam na nią z uniesioną brwią, a ta zaczęła krzyczeć.


-Maka Paka to wasz król! I Miiko prosi o to, żebyś nie spaliła, bądź wysadziła Kwatery!


Szybko wybiegła z pokoju, a mój wzrok dalej tkwił w miejscu gdzie stała. Po chwili wpatrywania się w to miejsce zaczęły mi się robić mroczki przed oczami i zarobiło mi się duszno, przez co przestałam panować na mocą.

Kiedy odzyskałam świadomość rozejrzałam się, a naokoło mnie wszędzie był ogień. Szybko wybiegłam na zewnątrz, gdzie stali już wszyscy. Odwróciłam się i spojrzałam na całą budowlę, która unosiła się ogniem. Wszyscy stali bezczynnie, aż nagle na niebie pojawił się smok, który to ugasił. Następnie wylądował przed nami i zaczął się zbliżać.

*Koniec snu*


Obudziłam się i od razu zaczęłam się rozglądać na boki. Dopiero po kilku minutach uświadomiłam sobie, że to tylko sen. Odetchnęłam z ulgą i zobaczyłam, że Nevra mi się przygląda. Uśmiechnęłam się do niego, a ten otworzył usta żeby coś powiedzieć jednak przerwał mu głos otwieranych drzwi. Do pomieszczenia wleciał Ezarel i schował się za mną krzycząc "Ratuj". Patrzyłam na niego nie mogąc go zrozumieć. Chcąc zapytać się go co się stało do pokoju wparowała wkurzona Miiko. Jednak miała całe różowe włosy i ogolone ogony.


-GDZIE ON JEST?! -warknęła-

-Nie chciałem! -krzyknął zza mnie- Byłem pijany! -burknął-


Zaczęli się kłócić, a ja z Nevrą wybuchłam śmiechem. Po chwili Ezarel uciekł, a Miiko popędziła za nim. Nevra pożegnał się ze mną chcąc zobaczyć co kitsune zrobi niebieskowłosemu. Kręcąc głową ubrałam się i rozczesałam włosy. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi, w których pojawił się Chrome z dużym niebieskim wiaderkiem. Popatrzyłam na niego pytająco, a ten się szeroko uśmiechnął.


Oczami Nevry-


Nie mogąc znaleźć Miiko i Ezarela postanowiłem wrócić do białowłosej dziewczyny. Powoli kroczyłem przez korytarz, aż w końcu stanąłem przed odpowiednimi drzwiami. Już miałem zapukać kiedy usłyszałem dziwne odgłosy.


-Gdzie mam to włożyć? -był to męski głos-

-Tu to włóż. -odpowiedziała, a po chwili ciszy krzyknęła- Ała!


Chwyciłem za klamkę i wszedłem do środka. Tam zobaczyłem Leilę i Chroma na podłodze z klockami. Spojrzałem na nich mrugając.


-Nevra? -spytała-

-Co tu się dzieje? -zapytałem zszokowany-

-No, więc ja i Chrome układaliśmy klocki do czego mnie nawiasem mówiąc zmusił.

-A co Cię tak zabolało? -spytałem patrząc na nią-

-Chciałam podejść po wodę, bo zachciało mi się pić, a ON -wskazała na Chroma- rzucił klockiem i na niego nadepnęłam. -zrobiło mi się wstyd, że myślałem, że robią coś gorszego-

-A co myślałeś, że tu się dzieje?

-Em, nieważne. Przyszedłem tylko Ci powiedzieć, żebyś wieczór była pod bramą, bo chcemy iść na plaże.

-Ah, okey! -uśmiechnęła się-


Oczami Leili-


Kiedy razem z Chromem posprzątaliśmy klocki, a ten wyszedł powędrowałam na polanę, aby zaczerpnąć świeżego powietrza.

Będąc na miejscu zobaczyłam siedzącego na ziemi Ash'a wraz z człowiekiem z kamieni. Popatrzyłam na nich dziwnie i usiadłam pomiędzy nimi, przez co wyszło nam kółko. Nagle Ash zabrał głos.


-To jest Maka Paka.

-Cześć. -uśmiechnęłam się-

-Maka Paka! -kiwnął głową-


Po chwili zaczęliśmy śpiewać piosenkę, którą nauczył nas Maka Paka. Przez co na całą polanę było słychać "Maka Paka Aka Łaka Ika Aka U!". Kiedy skończyliśmy śmiejąc się poszłam pod bramę, ponieważ robił się już wieczór.

Na miejscu czekał na mnie Nevra. Chwycił mnie za rękę i poszliśmy na plaże. Koło znienawidzonego przez Eza kamienia była Alajea, Ewelain i Ezarel. Usiedliśmy obok nich, aż nagle Ez zerwał się z miejsca i wziął na ręce elfkę. Pobiegł z nią w stronę morza. Widząc, że syrena patrzy w tamtą stronę podeszłam do niej po cichu i również wzięłam na ręce. Pobiegłam za elfem, a już po chwili obie dziewczyny były w wodzie. Wystraszona ryba uciekła z piskiem z powrotem do Kwatery, a Ewe zaczęła pływać z chytrym uśmieszkiem. Po kilku minutach wszyscy kąpaliśmy się w morzu.

Po kilku godzinach spędzonych na plaży wampir odprowadził mnie pod pokój. Przytuliłam go i podziękowałam za mile spędzony czas. Pożegnałam się z nim i poszłam do swojego pokoju. Z uśmiechem poszłam spać.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest 1013 słów.

Wreszcie wróciłam! (jak coś to zapraszam do ogłoszeń gdzie pisałam, czemu mnie nie ma)

Jestem Bogiem Dalonia XDDD

Mam nadzieję, że wszystkie pomysły się tutaj znalazły i nic nie ominęłam. Co nieco zmieniłam, aby miało to ręce i nogi XD Szczerze mówiąc myślę, że się wam spodoba! ^^

Dziękuję, że się podjęliście i wymyślili coś ciekawego! :3


***Dzisiaj nie żebrzę :O








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro