Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9.Koncert i idiota Ezarel

( dop. aut. Od razu mówię, że będzie tu "kilka" piosenek XD )

Wyszłam na scenę.


Stałam już na scenie. Chłopacy byli zajęci rozmową, więc nawet mnie nie zauważyli. Zaczęłam grać. Moim pierwszym utworem była ta piosenka. -

https://youtu.be/C24AiWvQWCI

Widziałam, że wszystkim podoba się moja muzyka, jednak chłopcy nie odwrócili się nawet, żeby zobaczyć kto gra jak i śpiewa.

Tylko Valkyion patrzył w moja stronę. Ez i Nev rozmawiali ze sobą odwróceniu plecami do sceny.  Valk szturchnął chłopaków i pokazał brodą na mnie. Moi przyjaciele odwrócili się twarzą do mnie i gdy mnie zobaczyli otworzyli szeroko oczy jak i buzię. Ich mina była bezcenna. Skończyłam piosenkę i wróciłam za kulisy. Postanowiłam zagrać kilka piosenek. Teraz mam przynajmniej pewność, że moje starania dla chłopaków nie poszły na marne.

Po krótkiej przerwie znów wyszłam i popatrzyłam w stronę chłopaków. Patrzyli na mnie uśmiechnięci. Odwzajemniłam uśmiech i zaczęłam grać 2 utwór. -

https://youtu.be/xfIQiEVjM_4

Po tej piosence nie wracałam odpocząć od razu zaczęłam grać 3 piosenkę.-

https://youtu.be/RKhAmgOopfc

Zagrałam jeszcze chyba 3-4 piosenki. Tak naprawdę straciłam poczucie czasu. W końcu nadeszła pora na ostatnia piosenkę postanowiłam zrealizować mój tajemny plan. Ku zdziwieniu wszystkich zeskoczyłam ze sceny. Podeszłam do stolika gdzie siedzieli chłopcy wraz z Miiko. Podeszłam do nich i chwyciłam kitsune za nadgarstek. Zdezorientowana poszła za mną. Weszłam razem z nią na scenę. Zaczęłyśmy między sobą szeptać.


L- Teraz razem.

M- Ja nie umiem śpiewać...

L- Spróbuj. Będę razem z Tobą. Obiecuję.

M- Zgoda.


Zaczęłyśmy razem śpiewać. Oczywiście Miiko z tekstem na kartce, ponieważ nie umiała całej piosenki na pamięć. W końcu na sali rozbrzmiał się głos. Zaczęłyśmy śpiewać. -

https://youtu.be/BmLwVqRVFxA

Skończyłyśmy, a wszyscy zaczęli bić nam brawa. Miiko świetnie sobie poradziła. Uśmiechnęłam się do niej na znak, że poszło jej cudownie. Już chciałam się pożegnać, jednak publiczność poprosiła mnie o jeszcze 1 piosenkę. Postanowiłam na dzisiejszy dzień zagrać już ostatni utwór.-

https://youtu.be/i7UbTWajpHQ

Gitarę zostawiłam za kulisami, a następnie zeskoczyłam ze sceny. Ludzie bili mi gromkie brawa. Przeciskając się przez ludzi w końcu dotarłam do stolika chłopaków. Przytuliłam Valkyiona, a następnie Ezarela. Nim zdążyłam odnaleźć Nevrę ktoś zamknął mnie w szczelnym uścisku. Był to nasz wampirek. Również się do niego przytuliłam.


N- Stęskniliśmy się. -puścił mnie i się uśmiechnął-

E- Nigdy bym nie pomyślał, że zagrasz tak przed wszystkimi.

L- No wiesz musieliśmy wymyśleć coś specjalnego na wasz powrót.

V- Widzę, że bardzo się starałaś.

L- I to jak. -uśmiechnęłam się-

N- Działo się coś nowego?

E- Właśnie wydarzyło się coś nowego? -no i w tym momencie po prostu musiała pojawić się Karenn-


K- O czym gadacie? -uśmiechnęła się-

N- Pytamy tylko czy działo się coś nowego.

K- Ooo, nawet nie wiesz ile was ominęło.

E- No to opowiadaj. -powiedział jakby od niechcenia-

K- Jak wyjechaliście Miiko zrobiła test Leili na magiczną krew.

E- I? -zaciekawił się-

K- Nie jest ona do końca człowiekiem! -krzyknęła szczęśliwa, a wzrok chłopaków od razu skierował się na mnie-

N- Czemu nic nie mówiłaś?

L- Nie zdążyłam. -popatrzyłam na wampirzycę-

K- Sorki.

E- Czyli, że jednak nie jesteś, aż tak bezużytecznym człowieczkiem?

L- Tak, ale to nie zmienia faktu, że Ty jesteś głupkowatym elfem o za dużym ego. -uśmiechnęłam się triumfalnie-

E- Możemy się przekonać kto tu jest głupszy.

L- Myślę, że jesteś na przegranej pozycji.

E- Wow, Ty myślisz. Jak? Takie osoby raczej nie posiadają mózgu.

L- Powiedział ten co zrobi wszystko za słoik miodu. -w tym momencie zaczęłam wojnę-


Zaczęłam kłócić się z Ezarelem, a reszta nam się tylko przyglądała. Lubię go, ale tym razem naprawdę przegiął. Zszedł na zakazany temat. Opowiadałam mu jak mnie to boli, ale chyba to zlekceważył.


E- Ach tak?! Ja przynajmniej miałem normalnych rodziców! ( dop. aut. Ale jej pojechałeś XD W sumie zrozumiecie jak wreszcie nasza bohaterka wygada co jej leży na sercu.  Nie martwcie się nastąpi to niedługo B) XD )

L- W takim razie miałeś fajnie. Mogłeś z kimś pogadać, miałeś komu się wyżalić, miałeś normalne życie bez strachu na każdym kroku. Ezarel gdybyś przeżył to co ja nigdy byś o tym nie wspomniał.


Po tych słowach wyszłam ze stołówki. Idiota. Niby jesteśmy tymi przyjaciółmi, ale dalej w niektórych momentach nie umie ugryźć się w język.

Wróciłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie plecami. Po chwili zjechałam po nich na podłogę. Siedziałam na posadzce, a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy.


Oczami Nevry-


Ez i Leila standardowo zaczęli sobie dogryzać. W pewnym momencie nawet ja wiedziałem, że przegiął.


E- Ach tak?! Ja przynajmniej miałem normalnych rodziców!

L- W takim razie miałeś fajnie. Mogłeś z kimś pogadać, miałeś komu się wyżalić, miałeś normalne życie bez strachu na każdym kroku. Ezarel gdybyś przeżył to co ja nigdy byś o tym nie wspomniał.


Dziewczyna wstała od stołu i uciekła. Zgaduję, że do pokoju.


K- Brawo Ez.

N- Idioto, nie mogłeś chociaż raz jej odpuścić?

V- Zgadzam się z Nevrą.  -a to nowość-

E- No dobra. Przesadziłem. Pójdę ją przerosić. -wstał-

N- Weź ją lepiej na razie zostaw w spokoju. Przeprosisz ją jutro.

E- Masz rację. -z powrotem usiadł, a ja zacząłem kierować się w stronę drzwi-

K- Gdzie Ty znowu idziesz?

N- Domyśl się.


Nim zdążył coś dorzucić stałem już za drzwiami. Od razu poszedłem pod dobrze znany mi pokój. Będąc przed pokojem leciutko zastukałem w drzwi.


Oczami Leili-


Usłyszałam pukanie do drzwi. Otarłam łzy i wstałam. Zgaduję, że to Ezarel. ( dop. aut. No coś, źle myślisz XD ) Otworzyłam drzwi, a za nimi stał Nevra.


L- Po co przyszedłeś?

N- Wpuścisz mnie?


Chwilę się zastanawiałam czy to dobry pomysł. Po krótkim namyśle otworzyłam szerzej drzwi. Pijawka weszła i usiadła na łóżku. Zamknęłam drzwi i dołączyłam do niego.


L- Masz jakiś powód odwiedzin?

N- Lei, nie jestem ślepy. Możesz mi wszystko powiedzieć.


Odgarnął kosmyk moich włosów za ucho i skierował moją twarz ku sobie. Nasz wzrok się spotkał, a ja się zaczerwieniłam. Zaraz, co?!  ( dop. aut. Che che che )


L- Obiecujesz się nie nabijać?

N- Obiecuję. -uśmiechnął się-

L- Dobrze...Opowiem Ci wszystko, ale proszę zachowaj to jak na razie w tajemnicy.

N- Nie powiem tego nikomu.

L- Dziękuje. Dobrze zatem zaczęło się od...



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Jest 963 słowa.


W następnym rozdziale będzie trochu o życiu Leili na ziemi. Powiem wam, że nie będzie za wesoło. Spokojnie będzie tam coś jeszcze pocieszającego. B)

Do następnego!!! :***



=^.^=








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro