47.Trzy opcje
Jeej w końcu rozdział. Kto się cieszy? *cisza na sali* XDDD~
Dalej trzymając zaczerwienione miejsce ruszyłem na zewnątrz. Wsiadłem na Rawistę i popędziłem w stronę Kwatery Głównej.
Pov Leila-
Siedziałam w piwnicy zamknięta w jakiejś klatce. Skulona opierałam się o kraty. Nie wiedziałam, ile będę tutaj siedzieć i co Azura mi zrobi. Nagle usłyszałam kroki. Zza kratami pojawił się brunet. Z jego twarzy nie schodził uśmiech.
-Jak się czujesz?
-Lepiej od razu powiedz czego chcesz. -warknęłam-
-Uuu groźna. Uważaj słońce, bo za pstryknięciem palców mogę się Ciebie pozbyć i to w nie przyjemny sposób.
-I tak zrobisz mi krzywdę, prawda?
-Nie. Albo może? Zależy. Dam Ci trzy propozycje, które rozważysz do jutra, zgoda?
-Mów.
-Pierwsza to, że po prostu umrzesz w tych lochach. Druga, że tutaj zostaniesz i weźmiesz ze mną ślub, a trzecia -uśmiechnął się- powiesz wszystko o co zapytamy, a w szczególności o Kwaterę Główną. Do zobaczenia jutro słońce.
Usłyszałam trzask oznaczający, że Azura wyszedł. W głowie miałam mętlik. Nie wiedziałam co zrobić. Pierwsza opcja była kusząca, ponieważ ktoś może mnie szukać, ale z drugiej strony nie wiadomo kiedy mnie odnajdą. Drugą od razu odrzuciłam. Trzecia była dziwna. Nie rozumiałam po co im były te informacje.
Położyłam się, a moje ciało przeszedł dreszcz przez okropne zimno. Zamknęłam oczy i zaczęłam nad tym wszystkim myśleć.
Pov Nevra-
Wtargnąłem przez bramę i nie zważając na ludzi pognałem do środka. Wpadłem do pokoju dziewczyny, ale jedyne co zobaczyłem to list ode mnie. Następnie popędziłem do Kryształowej Sali, gdzie przebywał Leiftan.
-Nevra? Co Ty tutaj robisz?
-Gdzie jest Leila? -zignorowałem jego pytanie-
-Lepiej idź do Ykhar.
Nie zwlekając pobiegłem do biblioteki. Otworzyłem drzwi na roścież i zacząłem wypatrywać brownie. Widząc jej uszy podszedłem, a ta widząc mnie zaniemówiła.
-Gdzie jest Leila?
-O-Ona zniknęła...Poszli ją szukać, ale jeszcze nikt nic nie znalazł.
-Opowiedz mi wszystko.
Rudowłosa zaczęła mi wszystko opowiadać. Kiedy skończyła zacząłem wszystko analizować. Machnąłem do niej ręką i poszedłem do jej pokoju. W pomieszczeniu znajdowały się wszystkie Black Dogi, więc zawołałem tylko jednego. Black od razu podszedł do mnie. Wziąłem jej koszulkę i razem z ponurakiem poszliśmy na zewnątrz. Zawołałem Akio, a ten przybiegł. Nie widząc białowłosej zaczął się rozglądać. Nie czekając wsiadłem na niego i całą trójką pognaliśmy do lasu.
Będąc w głębi puszczy zatrzymałem się dałem Black'owi do powąchania koszulkę wilczycy. Ten już po chwili miał nos przy ziemi i zaczął iść przodem. Jedyne co mi zostało to podążać za nim.
Pov Leila-
Obudziło mnie nieznośne dudnienie. Wstałam przecierając oczy, po czym chcąc wstać syknęłam z bólu z powrotem siadając. Zaczęłam masować udo, a już po chwili mój wzrok zatrzymał się na Azurze. Wampir przyglądał mi się uśmiechając. Posłałam mu zabójcze spojrzenie.
-I jak podjęłaś decyzje?
-Podjęłam.
-I co wybrałaś?
-Ślub.
-Co? Naprawdę?
-Tak. To kiedy?
-Jutro rano.
Kiwnęłam głową z obojętną miną, a ten ciesząc się jak dziecko opuścił więzienie. Kiedy tylko wyszedł na moją twarz wpłynął szyderczy uśmiech. "Pożałujesz Azura. Pożałujesz". Zaczęłam się cicho śmiać pod nosem.
Ściągnęłam z siebie spodnie i odwinęłam bandaż przyglądając się ranie. Na całe szczęście trochę zmalała, przez co mogłam chociaż kuśtykać. Na nowo zawiązałam opatrunek i z powrotem naciągnęłam na siebie odzież. Poprawiłam koszulkę i usiadłam w kącie. Zaczęłam bawić się ogniem próbując wywołać jak największy płomień. W głowie już układał mi się plan.
Pov Nevra-
Minęło już trochę czasu i zrobiła się noc. Postanowiłem ją przeczekać i ruszyć z samego rana.
Obudził mnie Akio wraz z Blackiem. Wstałem i wsiadłem na ogiera kierując się za gnającym ponurakiem. Wiedziałem, że jesteśmy już blisko.
Nagle przed nami ukazała się osada. Jednak nie zdążyłem jej się dokładnie przyjrzeć, ponieważ zwierzaki od razu popędziły w tamtą stronę. "To tutaj musi być". Wbiegliśmy przez bramę, która była otwarta i pokierowaliśmy się do przodu. Nagle usłyszałem dzwon. Skierowaliśmy się w to miejsce. Dotarliśmy do dużego ogrodu, jednak to co zobaczyłem było niemożliwe. Zatrzymałem ogiera i wpatrywałem się w to nie mogąc się otrząsnąć.
Pov Leila-
Zostałam wyprowadzona z lochów i zaprowadzona do średniej wielkości sali. Nagle weszły do niej trzy kobiety. Ubrałam białą, długą sukienkę i szpilki, które zmieniłam na trampki gdy nie patrzyły. Następnie zostałam pomalowana oraz uczesana. Za ciągły mnie do ogrodu, a ja coraz bardziej stresowałam się, że coś nie wypali.
Po chwili wszyscy byli już na miejscu. Azura stał w garniturze przy ołtarzu, a ja byłam prowadzona przez jakiegoś strażnika. Już po chwili stałam naprzeciwko niego, sztucznie się uśmiechając. Przez chwile wszyscy rozmawiali. W końcu zabrzmiał dzwon, a wszyscy zamilkli. Kątem oka zobaczyłam wpatrującego w nas Nevrę. Trochę spanikowałam, ale nie dałam tego po sobie poznać.
Przy powtarzaniu przysięgi małżeńskiej, cały czas wpatrywałam się w Nevrę stojącego jak słup soli. W końcu przyszedł czas na pocałunek jak i rozpoczęcie zabawy.
Uśmiechnęłam się szyderczo i odepchnęłam Azurę przez co wszyscy zamarli. Potargałam suknie, aby ta była krótsza i uśmiechnęłam się szybko do Nevry. Cofnęłam się o krok i wywołałam mały płomyczek. Wszyscy się głośno zaśmiali, a ja spiorunowałam ich wzrokiem uśmiechając się szeroko. Dołożyłam drugą rękę, a już po chwili pojawiła się gigantyczna chmura ognia. Wykorzystując dezorientacje feary, zaczęłam kuśtykać w stronę czarnowłosego. Na szczęście ten szybko się otrząsnął przez do podbiegł do mnie, złapał i usadził na Akio. Ponurak pobiegł przodem, a Nev usiadł przede mną. Ruszył powoli, a ja odwróciłam się i oparłam o niego plecami. Uśmiechnęłam się do goniących nas strażników i Azury po czym wypuściłam w ich stronę strumień gorąca. Ogień zostawił za nami tylko ślad.
Wybiegliśmy do lasu, a ja z powrotem usiadłam przodem. Przytuliłam się do wampira. Żadne z nas się nie odzywało skupiając się na tym, żeby uciec jak najdalej.
Dopiero po chwili zatrzymaliśmy się i zeszliśmy z Akio. Z daleko można było jeszcze oglądać unoszącą się czarną chmurę. Nie zważając na to przytuliłam chłopaka, a ten to odwzajemnił. Usiedliśmy na trawie i zaczęliśmy rozmowę.
-Jak? Przecież miało was nie być przez tydzień!
-Tak, ale okazało się, że moi rodzice mieli również co innego w planach.
-A Twoja była?
-Karenn, prawda?
-Tak, opowiadała mi. -poczochrał mnie po głowie-
-Spokojnie, nie jestem z nią. Może opowiem Ci wszystko jak wrócimy do Kwatery?
-Jasne. W sumie też mam co opowiadać. -zaśmiałam się-
Postanowiliśmy zostać tutaj na noc. Położyliśmy się, a Nevra mnie przytulił. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w jego klatkę piersiową. Już po chwili wszyscy spaliśmy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest 1029 słów.
Jak wam się podobało? ^^ Rozbawiło was coś, albo wkurzyło?
***Zostaw po sobie ślad ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro