Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35.Urodziny #2

Uśmiechnęłam się do niego, a ten poszedł do Karuto zapewne zamówić drinka. Kiedy odszedł skierowałam się w stronę wampira. 


Stanęłam przed nim, a ten nawet się nie odezwał. Patrzył na mnie obojętnie. Już chciałam zapytać go dlaczego nie był od początku, ale mnie wyprzedził.


-Myślałem, że nie lubisz Vorply.

-No tak, ale nie słodził mi, więc się zgodziłam z nim potańczyć. Z resztą nie miałam co robić.

-Chciałaś coś ode mnie?

-Czemu nie było Cię od początku?

-Miałem jeszcze kilka badań.

-Rozumiem...


Mój wzrok powędrował na buty. Nie wiedziała co jeszcze powiedzieć. Nevra mówił tak jakby nie chciał mnie widzieć. Tak jakbym była mu obojętna. Zrobiło mi się przykro. Jest moim przyjacielem i zależy mi na nim. 


-Dobra to ja już może pójdę.


Zaczęłam się oddalać dalej zapatrzona w buty. Nagle poczułam ucisk na nadgarstku. Odwróciłam się i zobaczyłam Nevrę patrzącego na podłogę. Przygryzał wargę tak jakby chciał coś powiedzieć. Przerwała mu kitsune.


-Proszę o zaczęcie schodzenia się do ogrodów.


Pomimo komunikatu Miiko dalej staliśmy w miejscu, a inni zaczęli wędrować w stronę wyjścia. Po około trzech minutach zostaliśmy sami. Wampir przyciągnął mnie do siebie i przytulił obejmując. 


-Przepraszam, że nie było mnie od początku.

-To nie Twoja wina.


Poczułam ciepło, a w brzuchu zaczęło mnie skręcać. Tylko przy nim czułam coś takiego. Po chwili puścił mnie, a ja poczułam pustkę. Chciałam, żeby mnie nie puszczał. "Co ja pieprze? Przecież to zwykły kobieciarz. Prędzej czy później mnie zostawi. Nie przyzwyczajaj się Lei". 

Chłopak chwycił mnie za rękę i splótł nasze palce. Znowu ogarnęło mnie to dziwne ciepło. Uśmiechnęłam się do niego po czym ruszyliśmy do ogrodu gdzie wszyscy już dobrze się bawili. 


Skip time- 


Było już grubo po trzeciej i wszyscy zaczęli się zbierać. Nevra zaoferował, że mnie odprowadzi, więc bez namysłu przystałam na jego propozycję. Już po chwili znaleźliśmy się pod moim pokojem. Nie chciałam, żeby już szedł. Nie chciałam zostawać sama, więc szybko wpadłam na pomysł.


-Może pomożesz mi odpakować prezenty?

-Jest prawie czwarta.

-Prooooszę. -zrobiłam smutną minkę-


Ten się tylko uśmiechnął i wszedł razem ze mną. Wampir od razu usiadł na moim łóżku za to ja stanęłam jak wryta. Na materacu leżał gigantyczny biały miś z czerwona kokardą. Pluszak był z trzy razy większy ode mnie. Moje kąciki ust powędrowały ku górze.


-Podoba Ci się?

-To od Ciebie?

-No tak.


Przytuliłam Nevrę i pocałowałam go w policzek. Cieszyłam się jak małe dziecko. 


-Dobra to może odpakujemy resztę?

-Jasne.


Zaczęliśmy wszystko odpakowywać. Duża część rzeczy to były po prostu kwiaty czy czekoladki. W końcu dotarłam do prezentów, które najbardziej wzbudzały moją ciekawość. Zaczęłam odpakowywać wszystko po kolei. 

Miiko- czarny sweter

Lea- kostka do gitary

Ezarel- butelka wina 


Uśmiechnęłam się na widok wszystkich prezentów. Wszystko położyłam na biurku. Nagle Nevra stanął za mną i przytulił. Poczułam jego oddech na szyi, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.


-Mam coś jeszcze. -odwrócił mnie do siebie twarzą-

-Co takiego?


Wyciągnął z kieszeni srebrny łańcuszek z zawieszką w kształcie serca z niebieskim kryształem. Chłopak zapiął mi go na szyi, a ja pocałowałam go w policzek. Znowu poczułam ciepło, a w brzuchu zaczęło mnie skręcać. Uśmiechnęłam się do niego i usiadłam na podłodze opierając o ramę łóżka. Zaczęłam przyglądać się wisiorkowi, a wampir usiadł obok mnie.


-Podoba Ci się?

-Jest śliczny.

-Tak jak Ty.


Uśmiechnęłam się i oparłam głowę o jego ramię. Nie minęło wiele, a zasnęłam.


Ranek-


Obudziłam się czując na sobie ciężar. Podniosłam się delikatnie i zauważyłam śpiącego wampira obok mnie. Jedną ręką mnie objął, za to jego głowa spoczęła tuż obok mojej. "Znowu to dziwne ciepło". Nie chcąc psuć tej cudownej chwili wróciłam do wcześniejszej pozycji i przymknęłam oczy. Nie minęło pięć minut, a ktoś zaczął pukać do drzwi po czym usłyszałam otwierające się drzwi. 


-Leila Miiko Cie pilnie wzywa. -usłyszałam głos brownie-


Poczułam się jakby ktoś wylał na mnie wiadro zimnej wody i obudziłam się do reszty. W sumie tak samo jak Nevra, który patrzył na Ykhar. Ta widząc nas tylko się uśmiechnęła i wyszła.


-To ja może będę iść. 

-Okej...

-Idziemy potem razem na obiad?

-Z miłą chęcią. -uśmiechnęłam się-


Chłopak wyszedł, a ja zaczęłam się zbierać. Włosy związałam w dwa warkocze. Ubrałam sweter od Miiko (media), czarne spodnie z dziurami oraz czarno-białe trampki. Do tego założyłam na głowę sztuczny z biało-czarnych kwiatów wianek od Valkyiona. Przed samym wyjściem sprawdziłam tylko, czy na pewno mam naszyjnik od Nevry. Po upewnieniu się wyszłam z pokoju i powędrowałam do Kryształowej Sali. Kitsune widząc mnie uśmiechnęła się szeroko.


-Dziękuje za sweter, jest cudowny.

-Cieszę się, że Ci się podoba.

-Dlaczego chciałaś mnie widzieć?

-Za jakieś trzy dni przyjeżdża tutaj książę królestwa Hecate.

-I co mam z tym wspólnego?

-Wydawał się zainteresowany Twoją osobą, więc chciałabym abyś to Ty go oprowadziła i się nim zajęła.

-Jak to zainteresowany moją osobą?

-Pytał o mieszkańców i Ykhar palnęła o Tobie. 

-Jeśli z nim rozmawialiście to czemu nie mógł przyjechać razem z wami?

-Wszystko ustalaliśmy. To wszystko nie jest takie chop siup i gotowe.

-Dobra...Opowiesz mi trochę o nim?

-Lepiej będzie jak pójdziesz z pytaniami do Ykhar.

-Okej, dzięki.

-Czekaj!

-Tak?

-To w końcu go oprowadzisz i będziesz 'pilnować'?

-Zgoda.


Na szybkiego pożegnałam się z kitsune i pobiegłam do biblioteki, w której na całe szczęście zastałam Ykhar. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko.


-Co?

-Jak się spało?

-Ykhar...-spaliłam buraka-

-Lei. Czujesz coś do niego? -zaczęła szeptać-

-Ni...Nie wiem...  -uśmiechnęła się szeroko-

-Dobra pogadamy o tym później. To co chciałaś?

-Opowiesz mi o tym księciu królestwa Hecate?

-Jasne!

-Dzięki.

-Jak już wiesz jest księciem Hecate. Ma na imię Azura i jest wampirem. Nie znam go za bardzo z charakteru i w ogóle, więc wole nie mieszać Ci w głowie. Sama będziesz się z nim zadawać, więc będziesz wiedziała jaki jest. Ale proszę obiecaj mi jedno.

-Co takiego?

-Uważaj na siebie.

-Spokojnie, najwyżej będzie miał bliskie spotkanie z chłopakami lub ogniem. Jedno z dwóch. 


Zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili się uspokoiłyśmy się i każda poszła zająć się sobą. Jako, że wstałam dosyć późno od razu poszłam na stołówkę, aby razem z Nevrą zjeść obiad. 

Weszłam do kuchni i dosiadłam się do wampira. Ten uśmiechnął się do mnie co od razu odwzajemniłam. Moment później zamówiliśmy nasze posiłki.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest 1019 słów.


Dziwne ciepło i skręcanie brzucha przy Nevrze? Hm...Co to może oznaczać? ( ͡° ͜ʖ ͡°)  XDDD


***No ten zostaw po sobie ślad XD Tsa kochacie mnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro