|2|
Ból był nie do zniesienia.
Uczucie samotności wzrosło w nim jeszcze bardziej, gdy biała pustka zdawała się go przejmować. Był zdesperowany. Wzywał pomoc.
Nigdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi.
Wzrsła w nim nienawiść do tych innych bazgrołów. Oszalał, nawet przy cichych nawoływaniach ludzi, którym na nim zależało.
*Nie chcę być zapomniany.*
*Nie chcę zostać sama.*
"CHCIAŁBYM BYĆ KIMŚ!"
I zbyt głęboko w swoim smutku...
Uwolnił się.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro