|3|
To było jak nowy początek.
Zupełnie nowa szansa.
Nie pamiętał jednak swoich czynów.
Nie pamiętał, co zrobił ani kim był.
Był po prostu tutaj, bez duszy i bez celu.
Siedział więc tutaj i nic nie robił. A czas, jeśli w ogóle istniał, przeminął. Co miał zrobić? Dlaczego on tu był? Czym był?
Rozpacz, strach...
Bez duszy, bez kolorów nie mógł nic czuć.
On czekał.
I czekał.
I czekał.
Ale jeszcze nie wiedział, że jego życie w końcu się zmieni...
K
iedy światło w końcu dotarło do jego oczu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro