<{8}>I Kil You
Pov.Ink
Zabije tego gnoja!
Jak on mógł?!
Za czołem krzyczeć. Wyciągnąłem swój pędzel. Żuciłem się w stronę Nightmera. Zaczołem go atakować.
Ale on unikał moich ciosów a nawet gdy go zaatakowałem.
Nic to nie dało... Tak jakby miał nieskończone HP....
Zaraz....
Wpadł mi pewien pomysł do głowy..
Namalowałem Łuk i strzały Dreama w powietrzu.
Chwyciłem łuk oraz strzały.
Za czołem naparzać W Nightmera strzałami.
Unikał ich cały czas trzymając T.i jak pierścionek na swojej macce.
Nagle moja dusza wyskoczyła mi z klatki piersiowej i mieniła się na czarno...
Czy to możliwe?
Czy ja mam uczucia?
Skupiłem się wycelowałem strzałę prosto w jedyne oko Nightmera.
Tym razem trafiłem.
Nightmer syknoł z bulu.
Zdioł T.i z swojej macki.
N-To jeszcze nie koniec!
I nagle rozplynol się w powietrzu.
Podbiegłem do T.i.
I-T.i niezostawiaj mnie! Proszę...
Moje oczy były szklane.
T.i- Inkyyy*Kaszl* pszepraszam....
Ja...
I-Ci.... Nic niemów. Błagam zostań zemną!
T.i- Kocham cię *kaszel krwią*jednorożcu.
T.i uśmiechnęła się do mnie.
I-Ja CB terz....
Wtedy całkowicie się rozpłakałem.
T.i zaczęła się zamieniać w pył...
I-Proszę nie!!
Zamiast T.i w moich ramionach był proch i jej bluzka..
Przytuliłem jej bluzkę.. Założyłem ją na siebie.
Niemogłem się opanować...
Krzyczałem..
Ciołem powietrze swoim pędzlem.
Płakałem...
Asz nagle coś przyciągnęło moją uwagę.... Na ziemi leżały jakieś trzy rysunki..
Podniosłem je. Na pierwszym była ona pół twarzy miała swoją a druga była z kości...
Na drugim była ona z chłopakami..
Zaraz k*uwa! Jakim cudem!
Czyli Ona Ich zna!!
A oni ją!
Była taka szczęśliwa.
Wyglondało to jak fotografia....
Ale to było narysowane.
Jej uśmiech.... Ten piękny biały uśmiech...
Mam jeszcze jedno pytanie jakim cudem Ona zna Dreama i Sansa.
Po tym rysunku było widać że byli przyjaciółmi...
Na trzecim obrazku....
Zamurowało mnie.
Byłem ja.... I ona...
Całowaliśmy się...
Niemogłem powstrzymać łez..
Byłem wściekły i smutny.
DLACZEGO Dream i Sans udawali że jej nieznają?!?
To wszytko przez nich!
Zobaczyłem z boku( zboku XD) plecak T.i czwyciłem go i po igłę do domu Sansa.
Gdy byłem już przy domu moje oczy zgasł....
Powoli otworzyłem drzwi. Zobaczyłem Dreama i Sansa byli zdenerwowani.
D-Ink gdzie ty byłeś?! Odbiło ci?!
Niebyło cię pół dnia!
S-Stary co ty masz na sobie?
Spojrzałem na koszulkę T.i którą miałam na sobie.
Znowu zacołem płakać...
I- nie odzywaj sie do mnie!
Otworzyłem portal i wskoczyłam do Antyvoidu
Koniec?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro