Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

<{2}>Czas Na Ciebie

Pov. T.i
T.i- Dream odwal się!!
D- T.i posłuchaj...
T.i- Nie odwal się!! - wykrzyczałaś przez łzy.
D- T.i ogarnij się on już nie wróci !!!
T.i- Nie ty nic nie rozumiesz!!
D-wyobraź sobie, że ja rozumiem!
Ja byłem przytym jak on zginął ty nie!!
Uspokoiłaś się.
T.i Jak to?!?
D- Normalnie!!
Dream puścił cię i spowrotem usiadł na kanapie i rozpłakał się.
T.i wiesz co ja już chyba pójdę...
D-Nie!! Poczekaj błagam tylko ty mi zostałaś...
Dream chwycił cię za rękę i przytulił.
D-Błagam nie odchodz.
T.i- Dream ja naprawdę muszę coś przemyśleć...
Przytuliłaś go na pożegnanie i odeszłaś. Znowu się rozpłakałaś miałaś dosyć postanowiłaś puść do domu po szkicownik i kredki.
Przez cały czas płakałaś. Gdy weszłaś do domu. Wźiełaś plecak szkicownik kredki oraz telefon. Postanowiłaś pójść w miejsce gdzie zawsze przesiadywałaś z Sansem i Dremem.
Poszłaś na klif ulubione miejsce Jego i twoje zwłaszcza do rysowania.

**Time skip**
Po dojściu na klif usiadłaś tak, że nogi zwisały ci nad przepaścią. Nie bałaś się, że spadniesz.
Wyciągnęłaś szkicownik i piórnik z kredkami. Oddałaś się swojej wyobraźni po godzinie. Zauważyłaś co narysowałaś i znowu zaczęłaś ryczeć. Obrazek przedstawiał Ciebie, Dreama i Sansa....
Twoje oczy były całe przeszklone. Pojedyńcze łezki spadały na twarz Sansa na rysunku. Postanowiłaś zadzwonić do rodziców i opowiedzieć im co się wydarzyło. Wyciągnęłaś telefon i kliknęłaś w numer do mamy.
Czekałaśchwilę nikt nieodbierał. Zadzwoniłaś ponownie tym razem odebrali.
T.i- Mamo!!
???- Dzień dobry czy pani jest córką (I. M) oraz (I.T).
T.i- Tak. Coś się stało??
??? - Niestety pani rodzice...Nie- żyją mieli wypadek w samolocie...
Niechciałaś tego nawet słyszeć rozłączyłaś się.
Miałaś dosyć dlaczego wszyscy umierają?!
T.i- Mamo.. T. T.. ATO!!
Jeszcze bardziej się rozpłakałaś.
T.i- D-dlaczegggo? Mam dosyć siebię i całego swojego życia!!
D-hej niemów tak!
Odwruciłaś się i zobaczyłaś kto to.
T.i- Hej Dream.
D- Mi terz jest ciężko ale nie możemy się załamywać musimy iść dalej!
T.i- Ty nie nie rozumiesz! !!
D- *snif* słuchaj T.i mówiłem ci już ją to widziałem. Rozumiem co czujesz.
T.i- Nie! Nie! Nie!
Wstaś i spojżałam się na niego.
T.i- Wyobraź sobie że tobie niepowiedział, że niemożecie być już przyjaciółmi!! I twoi rodzice nie ginęli w tym samym tniu co twój Bff!!Dream zbladł i stanął jak wryty.
Chwyciłaś plecak o minęłaś Dreama i wybiegłaś na ulicę.
D- Przepraszam! T.i poczekaj!
T.i- Nie!!
Stanęłaś na środku drogi i wydarłaś się na swojego przyjaciela.
D- T.i uważaj!!!
Nim zjażyłaś co ci się stało Dream odepchnął cię na trawę a on....
Został odepchnięty o metr przez auto...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro