<{19}>To Naprawdę Ty?!
Pov.T.i
Ugh znowu miałaś Koszmar.....
Masakra...
W pierwszej sekundzie niezauwarzylas że twoje macki wbijaly się w podłogę przez co z podłogi wydobywały się straszne odgłosy....
Pov.Ink
Drzwi leżały obok ramy w drzwiach...
Poprostu ktoś wy**bał drzwi z zawiasów...
Honey wstał i z jego oka zaczęła się wydobywać pomarańczowa poswiata.
B-Bracie! Stój!
Honey nic sobie z tego nie robił...
Nagle w drzwiach stanęła jakaś dziewczyna.....
Zaraz....
Nagle chwyciła się obramowania. I upadła bezwlasnie na ziemię....
Honey chciał chyba ja "unieszkodliwic" ale zobaczyłem jej k.w włosy....
I-Honey stój!
Wstałem i pobieglem do dziewczyny....
Obrucilem ja... Niemożliwe...
I-T. I?!
Wszyscy odrazu wstali i podeszli do mnie...
Sans podszedł jako ostatni...
S-Ink wiesz ze.... Ona.....
Spojżalas się na błąd twarz....
S-T.i!
Ja zacząłem płakać że szczęścia.
Moja T.o żyje! Moja mała!
Tulilem ja z 5 min...
Poczym zauważyłem że miała całe ręce pocharatane tak jak twarz i nogi...
Przerazilem się....
I-Szybko zadzwacue po SCI!!
Nagle z kuchni wychodzi dust...
D-em co tu się.....
Pov.T.i
Nudyyyyyyyyy
Leżałaś na ziemi nadal wbijając macki w podłogę.
Po chwili poczułaś że podłoga pod tobą pęka....
T.i-Zaraz ja leżę w środku klatki...
Nagle w twojej głowie zapaliła się lampka....
Wstalas i zaczęłaś wbijać z całej epy macki w podłoże klatki...
Całe podłoże zaczynało pękać....
T.i-Tak!jest!
Podloga całkiem pękła przez co lasery zniknęły!
Wszyszlas z impetem z tej klatki dla Suszi...
Nareszcie wytłumaczysz Inkowi co się stało!
Zaczęłaś płakać że szczęścia...
Nareszcie!
Pov.Ink
Minelo 30 minut....
Z T.i wszystko dobrze właśnie się obudziła....
Hlopaki coś knuja w kuchni a ja siedzę przy T.i...
Nareszcie moja kruszy a żyje!
Ale jak?
Hummm..
Siedzę wpatrzony 5 minut w podłogę....
Nagle słyszę kaszel...
Patrzę na T.i ona się budzi!
I-T.i!spokojnie nieruszaj się!
~Time skip~
Minelo parę(1 XD) godzin....
T.i już..
Jest cała!
Zachowuje się trochę dziwnie.....
Ale... No cuz....
Podeszłem do T.i....
I-Hej skarbie...mam pytanie....kto ci to zrobił...
T.i(N)-Jezu czy to takie ważne? Nm jakbyś chciał wiedzieć....
I-Zabije go....
Nagle z kuchni wychodzi Swapchara i Fri...
S i f - Hej ink! Idziesz znami na pizze?
I-Em no nwm czy mogę zostawić T.i samą...
T.i(N) -O mnie się niemartw Inkyyy...poradzę sobie! Widzisz ze nic mi niejest!
I-Napewno?
Spojzalem na nią...
Ona ootrzasnela głową...
I-Dobra to wrzucę za ok godzinkę.!!
(ledwo wstała a już ją zostawia Jezu co za cham! XD)
Pov.T.i
Ugh dobra gdzie były te żelazne drzwi....
A tu!
Po ciągnęłaś za klamkę a raczej Kopnełaś drzwi i wbilas do salonu Inka.....
Zobaczyłaś Siebie....
Zaraz!
Zabije tego gnoja!
Nm-Witaj T.i jak ci się podoba moje nowe ciałko?
Nm uśmiechał się szyderczo pokazując swoje czarne zęby...
T.u-Co ty tu robisz!? Odpoczafku to planowałeś?!
Nm-Tak i niemartw się Ink jest teraz mój!
Wszystkie emocje się w tobie zagotowaly...
Żuciłam się z mackami na Nm.. Już chciałaś wbić w jego(twoje) ciałko....
Gdy nagle drzwi na dwur się otworzyły.... A w nich stanął Ink......
______________________________________________________________________________
Wiem że słaby... Ale chciałam to dzisiaj napisać.... XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro