Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

<{10}>Mraww~ ( ͡°╭͜ʖ╮͡° )

Pov. Ink
Na tym zdjęciu był On...

Ten zdrajca szkielet z sali z Biologi!!
Nie no żarcik 😜
T.i- Serio? Fri Nie mas nic lepszego do roboty tylko żartujesz se w środku napięcia!
Heh uważaj bo to dopiero początek.. Jak kupie sobie suchar book to Bende lepsza od Sansa.
S- Siema. Czy ja słyszałem że ktoś będzie lepszy odemnie w sucharach?!
Tak!
S-Nikt nigdy nie będzie lepszy odemnie w sucharach.!! NIGDY!!!
Ta to się jeszcze okaże (leny dla ubogich).
T.i- Jezu jak dzieci....
Ej T.i bo zaczynasz się zachowywać jak Jagoda... (pozdro Jaga😍)
T.i- Acha.. Zaraz! Kto?!.
A to my wrucimy do fabuły bo zaraz Twój jednorożec zobaczy Errora na zdjęciu....
I-Jezu! Friskyy! Niepsuj dialogu!
No sr zapuźno 😉😚
I- Serio!? 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️To miała być niespodzianka!
T.i- Tia Ink Fri.. wszystko psuje..
Uuuu uważaj bo zrobię lemona z twoim udziałem!
T.i- Tylko spróbuj!!
Okej 😉
T.i-🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️
I-Możemy wrzucić do fabuły??
Ti robi face palma..
T.i- Ej niby czemu!?
Szkielet z sali biologicznej tzw. Kostek/Miłosz XD - Ej da mi ktoś ubrania?? Bo mi zimno!
T.i- Zaraz skąd on się tu wzioł?!
Zaraz się dowiesz jak zrobię lemona 😏.
T.i- Dobra to ja może już pujde do Nightmera bo Zara się skapnie że spierdzieliłam mu....

ERROR! . (dzk za zepsucia fabuły Friskyy)
(Niema za co 😚)
Chech dlaczego nie może być tak jak kiedyś...
Gdy bawiliśmy się razem...
Byliśmy braćmi... Przyjaciółmi..
Ale wtedy on zaczął niszczyć... Wszystko co ja stworzyłem...
Zwariował.... I stał się tym kim teraz jest.. Mordercą i gliczem.
W moim oku zakręciła się łezka..
Jak on mugł to zniszczyć...
Cheh nieważne...
Nagle z moich myśli wyrwał mnie jakiś huk w kuchni...
Wstałem jak poparzony...
Żuciłem plecak i komurke T.i gdzieś do konta.
Wyciągnąłem swój pędzel z zapleców.
Powoli wyszłem z pokoju.
Nie zamykając drzwi usłyszałem jakiś głos w kuchni.
Z zieloną farbą (kwasem trujacym XD) na pędzlu powoli schodził po schodach.
Nagle jak na złość te stare schody skrzypnęły ( moja auto korekta *jekneły* XD dop.aut)
Serio?!
Nagle w kuchni odgłosy ucichły a do salonu ktoś wszedł.
Nie widziałem twarzy tej osoby.
Ani jej samej ale czułem jej obecność.
? - tu jesteś Lust! - Odezwał się ktoś (Pozdro dla kumatych XD).
Nic nie powiedziałem kto to jest i dlaczego niby ma tu być Lust?! I to w moim domu.
Nagle moje ręce i nogi oplotły jakieś niebieskie linki..
Poznałem je...
Czy to on...
Nie...
To niemożliwe...
Z tego wszystkiego zapomniałem T.i....
Nagle ON wyszedł z "cienia".
I-Error..
E-O nie spodziewałem się tu ciebie... (:<
W moje oczy naleciały łzy gdy Error mocniej zacusnął sznury.
Uśmiechnołemnsię z łzami w oczach.
E-eeee wtf co ty robisz.?!??
Był bardzo ooooo zdziwiony.
Przypomniałem sobie o T.i.
I-Zabij mnie. Szepnąłem.
E-Oke.... Zaraz! Co?!
I-Zabij mnie.
Powiedziałem nieco głośniej
E-Straciłeś rozum?
I-Zabij mnie!!
W tedy się rozpłakałem.
Error wypuścił mnie a ja upadłem na podłoge.
I-Zabij mnie słyszysz! Niemam dla kogo żyć!
Nareszcie będę z nią..
E-Heh słuchaj Ink..
I-Zabij mnie błagam.
Wydukałem...
Nagle Error chwycił mnie za ramiona i podniósł.
E-słuchaj może pomiędzy nami nie było najlepiej ale... Zmieniłem się..
Przestałem płakać.
E-Stary o co chodzi?
I-Spytaj się swojego przyjaciela Nm!
E-co ten dupek co zrobił?
I co ty mas na sobie.
Całkowicie zapomniałem że mam na sobie bluzkę T.i.
L-Prosze co tu się wyprawia ogiery~
Lust...
Nagke error puścił mnie przez co ponownie spadłem na podłogę.
E-ty Jeb*ny śmieciu!
L-Co tak ostro słodzutki?~
E-Zabije cię ty jebany pedofilu!.
L- Co niepodobało ci się wczoraj ~
E-Dobra teraz to ci Seri przy*ierdole!!
Ty jeb*ny gwalcicielu!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro