Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

  Ciemność . . . . . . to jedyne co widzisz. . . . . . .czyżbyś umarł/a? . . . . . . . . . nie wiesz. . . . . . . . . . może już nie zobaczysz słońca. . . . . . . . . .

-Nie możesz się poddać.-Słyszysz w głowie. . . . . . . jednak. . . . nie wiesz, kto mówi. . . . . .głos jest nie wyraźny, jednak to nie jest głos Errora.

-Zostań zdeterminowany/a.-Czujesz, że możesz otworzyć oczy. Niepewnie to robisz. . . . .i widzisz złoty. . . . . Void? A przynajmniej tak ci się wydaje. Wstajesz z podłogi, jesteś zdrowy/a. Nagle słyszysz za sobą kroki. Odwracasz się . . . . . i widzisz Nightmare Sansa.

-No, no, no. Kogo ja tu widzę. Człowiek. Czas na zły sen.

-Nightmare!-Słyszysz, jak ktoś mówi za nim. Nightmare obraca się i widzisz, że tam jest Dream Sansa. Twoje wybawienie od złego snu Nightmera.

-Nooooooo! Nie psuj mi zabawy.

-Wybacz mi Nightmer. Ale to niestosowne. Jemu/Jej nie możesz tego zrobić.

-Niby z jakiej racji?!

-On/a słucha historii stworzycieli. Stworzyciele go/ją wybrali i musimy jego/ją strzec.

-Ta. Na pewno do tego zakazu dostosują się wszyscy.-Uśmiecha się szyderczo. . . i nagle zmienia się w potworną bestię.

-Nightmare. Nie.-Miejsce zaczyna robić się czarne i ciemne. Traci swoje kolory. Słyszysz odgłosy puszczy. Nightmare jako bestia zaczyna do ciebie podchodzić. Jest coraz bliżej. Jesteś przerażony/a. Nie możesz się ruszyć. Nagle. Przed tobą pokazuje się Reaper i zamachuje się kosą na Nightmare, który dostając uderzenie, chwiejnie cofa się. Trafił w jedno z oczu potwora. . . A raczej Nightmare. Miał wielką szramę wzdłuż. Kolory wróciły do normy. Widać, że Nightmare jest wściekły, bo ogon potwora, którym jest nerwowo lata w jedną i drugą stronę. Dziękujesz w duchu Reaperowi za to, że cię uratował. Reaper mówi.

-Zostaw go/ją. To jeszcze nie jego/jej czas. Error, mimo że był piany, dobrze wiedział gdzie najlepiej uderzyć. Ma przebitą wątrobę. To się może źle skończyć. Nie pozwolę ci go/jej zabić w śnie. Obiecałem Inkowi, że przytrzymam jego/ją przy życiu. I słowa dotrzymam.-Nightmare dalej stoi w postaci potwora i patrzy się na Reapera. W końcu Nightmare wraca w swoją formę. Jego oko jest czerwono niebieskie i przechodzi przez nie czerwona szrama po uderzeniu Reapera.

-Jak ja cię nienawidzę. Głupi gnój z kosą. Idź kosić trawę! A nie! Wtrącasz się.

-Ja tylko wykonuję swoje zadanie. Angel Sans też czuwa. Dobrze o tym wiesz. Ink postawił wszystkie AU na głowie, aby tylko jego/ją chroniły.

-E nenenene. Mądraliński się znalazł. Dobrze, że to świat snów. Nie możesz mnie zabić.

-Uważaj. Tylko wyjdź na świeże powietrze. Zgniotę cię jak robaka i dam ci podróż w jedną stronę do piekła.-Uśmiecha się strasznie.

-Nie doczekasz się.-Pstryka palcami. Jego oko wraca do normy.-Nara.-Znika. Reaper wzdycha.

-Pojeb głupi. Dream!-Koło niego pojawia się Dream Sans.

-Tak? Już jestem.

-Zajmij się nim/ą. Idę na zmianę ze Śmiercią.-Znika. Dream zastanawia się przez chwilę. W końcu podchodzi do ciebie i mówi.

-Cześć. . . . nieźle się dzieje co? Wybacz im. . . . . . wiesz. . . . .Inkowi i Errorowi. . .lata, w których się dogadywali były . . . . . chwilowe. . . . jak ten sen. . . . nie wiem, czy nawet zapamiętasz coś z tej rozmowy. . . .ale mam nadzieję, że tak. . . . . trochę głupio mi tak do ciebie mówić.-Nie wiesz, dlaczego tak mówi. Pytasz się dlaczego.

-No wiesz. Zostałeś/aś wybrana przez stworzyciela i niszczyciela. . . . Chociaż z tą nazwą Errora bym się nie zgodził. Jak wiesz. Error też kiedyś tworzył. To jego charakter duma i niechęć sprawiały. . . . że nie wierzył w siebie. Że nie widział piękna, które może tworzyć. . . . i które tworzył. On. . . . . on dalej tworzy. . . . . he. Pewnie o tym nie wiedziałeś/aś. . . . . ja od jakiegoś czasu też. . . . . Error opowie ci o tym. . . . ale sam. . . . . bez Inka. . . . . tylko dopilnuj, aby nie pił. . . . . bo . . . . .to źle się skończy. . . . . Ink też będzie z tobą rozmawiał na osobności. . . . . ale to też nie teraz. . . . . -Zastanawiasz się. W końcu pytasz, z kont to wie. . . .on tylko odpowiada.

-Hehehe! Mam swoje wtyki dzieciaku. Miałeś/aś kiedyś sen o tym, że na przykład zrobiłeś/aś coś i o tym śnie zapomniałeś/aś i w momencie zrobienia tej rzeczy przypomniał ci się ten sen i miałeś/aś Déjà vu [Czytaj:deża vu]?

(Wybierz swoją odpowiedź.)

Odpowiedź "Tak"

-No to właśnie z tond to wiem.-Puszcza ci oczko.

Odpowiedź "Nie"

-O jeju. Jak ty mało pamiętasz. Za dużo tłumaczenia. Ale to nawet w sumie lepiej. No na pewno nie dla ciebie, ale dla mnie jak najbardziej.-Uśmiecha się.

*******

Nagle się wzdrygnął.

-Ups. Na drugiej półkuli już jest noc. Muszę uciekać. Papa!-Znika. I zostajesz znowu sam/a.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro