Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział.21.

-Poprawka. Cztery. Jedna osoba już odeszła. 

******************

DREAM                HISTORIA  

Postanawiasz spróbować się skontaktować z Dreamem. Kładziesz się z powrotem, nie przebierając się i próbujesz zasnąć.
Po chwili udaje ci się to. Rozglądasz się. Jesteś na polanie. Ale ty chcesz spotkać się z Dreamem. Zastanawiasz się, jak go sprowokować by się pojawił. Wołasz w przestrzeń jego imię.

. . .

Jednak się nie pojawia. Kucasz na trawie i chcesz jakoś go sprowokować. Zaczynasz rwać trawę. Jednak ta magicznie odrasta i znika z twoich rak. Wołasz w przestrzeni jeszcze raz Dreama. Wołasz, że chcesz dobre zakończenie. Że chcesz jeszcze raz.

Nagle przed tobą się pojawia. Patrzysz na niego z nadzieją. W końcu szybko wstajesz i biegniesz w jego stronę jednak gdy chcesz go złapać, ten znika i pojawia się z prawej strony. Przez co prawie się wywalasz. Spoglądasz jeszcze raz na niego.

-Chcesz dobre zakończenie co? Nie dostaniesz go.-Błagasz go jednak aby dał możliwość dobrego zakończenia.

-Ja nie mam na to wpływu. Nawet ty już nic nie zdziałasz.-Twoje oczy się szklą. Mówisz, że to nie prawda. Chcesz jak najlepiej. Nie po to walczyłaś z postacią, nie po to mówiłaś wszystko Inkowi. Nie po to zaufałaś Errorowi. Nie po to, to czytasz. Nie jesteś zadowolona z zakończenia, które przyniesie los.

Nagle za tobą pojawia się Nightmare. Odwracasz się i patrzysz na niego. Jego oczy są czarne.

-Jeżeli nawet my nie mamy możliwości dania ci dobrego zakończenia, to nic nie możesz zrobić.

-. . . . A swoim zachowaniem zmuszasz nas do dalszego mówienia. Czemu nie wybrałaś historii? Czemu nas zmuszasz?

-Czy ty zaglądałaś do innych linii czasowych?

-Cicho Nightmare. Ona nie wie o tym.-Nightmare się zamyka. Pytasz się ich, o co z tym chodzi.

-Tego już ci nie powiemy. . . . . . Co teraz robimy?

-Niby ma tu tak spać aż do następnego rozdziału.-Uśmiecha się nagle szyderczo.

-Czyli zostałaś tu uwięziona. Nie obudzisz się. Aż do następnego końca.

-Ups. Co się stało maleńka? Coś nie wyszło.-Patrzysz na Nightmera i Dreama. Nagle podbiegasz do Dreama i go przytulasz. Mówisz, że nie chcesz, by to się źle skończyło.

-Nie będzie dobrze ani źle. Będzie neutralnie. Już nic nie zmienisz. Idziesz przez cały czas niebieską ścieżką. A ta ścieżka jest gruba i szeroka. Nie wyjdziesz już z niej.-Wzdychasz. Puszczasz go. Spoglądasz na Nightmera który jest obojętny. Podchodzisz do niego i też go przytulasz. Pytasz go cicho, co chciał ci przekazać w śnie.

-. . . . . . Dzieciaku. To jest zagadka dla ciebie.-Naciskasz jednak bo nie rozumiesz. Nightmare wzdycha.

-Jedna z sytuacji stała się naprawdę. Druga, kto ma w tym największy interes. Jeszcze inna to, kto chce udowodnić drugiemu błąd. A jeszcze inna pokazuje twoje błędy. . . . . . Nie powiem ci jednak, co jest do czego.-Uśmiecha się szyderczo.

-Będzie za prosto.-Wzdychasz. Wtulasz się w niego. Nie jest w dotyku obleśny jak ośmiornica. Jest bardziej miękki. Bardziej miękki od Inka jak go przytulałaś. Nagle poczułaś, jak jego macki cię łapią i odstawiają cię kawałek dalej.

-Nie lubię się przytulać. Mały rzepie.-Śmiejesz się pod nosem. Siadasz na ziemi.

-Co ty robisz.-Pyta Dream. Odpowiadasz mu, że skoro masz spać, aż do następnego rozdziału to chyba nie będziesz stała.

Dream śmieje się pod nosem. W końcu podchodzi do ciebie i tak samo siada. Nightmare w ciszy was obserwuje. W końcu pyta.

-I co? Będziecie tak tu siedzieć?

-A czemu nie? I tak zawsze zdążymy ze snami. A gdy nikomu nic nie będzie się śniło to żadna strata.

-Ta. A potem będzie zmęczony rano.

-Trudno.

-Od kiedy jesteś taki obojętny?

-Nie jestem. Po prostu polubiłem ją. . . . . Chce jak najlepiej. . . . . . ale sam świat nie daje jej tego dokonać.-Nightmare wzdycha. Rozgląda się. Po chwili znika. Siedzisz sama z Dreamem.

-. . . . . I znowu sami co?. . . . . Rozumiem, że chcesz dobrze. . . . . . Ale jak nawet ja nie mogę nic zdziałać?. . . . . Do tego . . . . Lepiej, aby było Neutralne zakończenie. . . . . Dzięki temu nie masz prawa wyboru, po jakiej stronie jesteś.-Nie zdążył ugryźć się w język. Otwierasz szeroko oczy do niego.

-No pięknie. Nie bierz nic pochopnie. To dobrze, że nie będziesz mogła stanąć po żadnej ze stron.-Wstajesz gwałtownie. Dream staje razem z tobą.

-Wysłuchaj mnie.-Patrzy na ciebie i zagradza ci drogę. Wzdychasz i postanawiasz go wysłuchać.

-Stanięcie po jednej ze stron. Niczego nie rozwiążę. Znam już historię Errora i Inka. I postanawiam być neutralny. . . . .będzie to dla ciebie ciężkie, ale zap-.-Nagle wszystko staje się w tym miejscu czarne. Powiał zimny wiatr.

-Jeszcze tego brakowało.-Dream szybko odwrócił się, a za nim stał Error z Reaperem.

-Mógłbyś powtórzyć to, co wcześniej powiedziałeś?-Jest wściekły. Jego oko pali się czerwonym płomieniem.

-Nie. Nie mogę.-Error uśmiecha się szyderczo.

-A szkoda. Bo wszystko słyszałem. Chyba jednak dzisiaj wszystko się skończy.

*Czy chcesz powstrzymać Errora przed szybszym zakończeniem historii?*  

TAK           NIE













































  Error jednak pstryka palcami. Wybór całkowicie się niszczy.

-Nie. Nie dam ci już wybierać. Idziesz ze mną.-Wystrzeliwuje w ciebie żyłki. Cofasz się, jednak zamiast ciebie łapie Dreama. Bo stanął w twojej obronie.

-Głupi śmieć.-Robi szybki ruch ręką w bok, Dream uderza w ziemię mocno. Error pojawia się gwałtownie przed tobą i łapie cię z bliska żyłkami. Koło ciebie też pojawia się Nightmare, jednak podbiega do niego Reaper. Uderza go kosą. Nightmare w ostatnim momencie teleportuje się. Klęka na kolana. Trzyma się za brzuch, który jak u innych szkieletów nie jest tylko kręgosłupem.

-Kurwa.-Patrzy na Reapera, który z niewyobrażalną prędkością podbiega do niego i zamachuje się kosą na jego głowę.

Przed Reaperem pojawia się jednak Angel z białym mieczem. Ochrania Nightmera dzięki temu.

-Nawet jeżeli on nie może tu zginąć, nie pozwolę ci go męczyć.-Silnym machnięciem miecza odpycha kosę Reapera. Reaper odskakuje i zamachuje się na Angela.

Ty dalej się szarpiesz.

-Wiem, że chcesz słuchać dalej. Mam bardzo dobą wiadomość dla ciebie. Dzisiaj się ona kończy.

Teleportuje się z tobą gdzieś.

Jesteś. . . . . .

W przejściu światów. . . . . .

Przed wami stoi Ink. Jest odwrócony do was tyłem. . . . . . .

W oddali. . . . Wszędzie. . . . . Są AU. . . . . . 

Widać, że nie które się psują. . . . Inne szybko zmieniają, a jeszcze inne stoją w bezruchu. Nawet nie mienią się żadnym światłem. . . . .

Trudno tu dostrzec gwiazdy, bo wszystko zasłaniają światy.

Słyszysz nagle Errora.

-Wiesz, dlaczego wolę Outertale?-Machasz przecząco głową.

-Bo tam widać gwiazdy.  

******************

-I dobrze. I tak wszystko mieszała. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro