Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział.18.

-A teraz?

****************************

TAK       ❤NIE

Omijasz nóż. Nie wiesz, co cię podkusiło, by go zabrać. Wychodzisz ze stołówki i akurat przyszedł ten anioł. Dobrze, że nie wzięłaś noża. Zorientowałby się pewnie i gdyby ciebie zobaczył, by pewnie na ciebie nakrzyczał. Idziesz dalej spokojnie.

Dochodzisz z powrotem do swojego miejsca, gdzie powinnaś leżeć. Siadasz na łóżku i zastanawiasz się. Nagle przychodzi Error . . . . . z twoimi ubraniami.

-Trzymaj dzieciaku.-Rzuca ci twoje ciuchy.

-Ubieraj się. Za chwilę przyjdzie do ciebie Ink i zabierze cię do domu.-Wychodzi z pokoju, a ty jesteś zmieszana tym, co się przez chwilę stało. Z kont miał twoje ciuchy? Postanawiasz jednak nie zastanawiać się nad tym i szybko się ubierasz.

Gdy to robisz, zastanawiasz się nad historią. Te światy. Czy zielony to ziemia? Ale aby dęby rosły razem z bambusami. . . . . . Czy to by było możliwe? Albo czarny świat. Piekło? Niezbyt ci to pasuje. . . . . Jesteś pewna tylko świata snów. . . . . Reaper. . . . . . Czy to on został stworzony jako pierwsza śmierć? . . . . A może niekoniecznie? Niczego nie jesteś stu procentowo pewna. Może za niedługi czas się dowiesz.

Gdy jesteś już ubrana, spokojnie siedzisz i czekasz.   

Oglądasz wszystko dookoła. Wszystko w tym pokoju jest białe. Nawet lampa, która stała na białym stoliku. Wstajesz i podchodzisz do niej. Patrzysz na lampkę. Przyglądasz się jej i nagle widzisz na niej wygrawerowany mały napis N.I.E.B.O. . . . . . . . "Niebo to jakaś firma?" Wzdychasz, wracasz na łóżko.  

Po chwili przychodzi Ink.

-Już jestem. Gotowa do drogi?-Ma na twarzy delikatny uśmiech. Tak samo się uśmiechasz. Podchodzisz do niego i stoisz, czekając. Ink pstryka i pojawiasz się przed swoim domem.

-Jutro pewnie się spotkamy. Niestety nic nie obiecuję. . . . . .bo. . . . . . . Po prostu nie wiem, jak to będzie. Papa!-Szybko znika. Wzdychasz. Jest już 20:20. Zastanawiasz się, czy przypadkiem nie pójść spać, bo jesteś zmęczona. Postanawiasz, że tak zrobisz. Idziesz do swojego pokoju i kładziesz się. Po chwili zasypiasz.

. . . 

Budzisz się w krainie snów. . . . Rozglądasz się. Widzisz przed sobą Dreama.

-Cześć! Już jesteś. Jak dobrze, że nie poszłaś spać wcześniej. Miałem tu niezły bałagan przez ciebie.-Dziwisz się na jego słowa. Pytasz się jaki bałagan.

-A. To już nieważne. Wszystko jest pod kontrolą i uporządkowane. Zmieniłaś całkowicie czas. Nie wiem nawet jak. . . . . ale dobra. . . . . . . Do tego przez cały czas muszę obserwować twoje ruchy. . . . . . -Wzrusza ramionami.

-I tak czy siak, sprostam wyzwaniu. Tak jak zwykle. . . .tylko gdzie ten Nightmare. NIGHTMARE!-Nagle pojawia się koło ciebie.

-Czego?

-O tu jesteś.

-No. . . .

-Tam na zapleczu jest wielki bałagan. Mam nadzieję, że już dałeś większość snów dla innych.

-Tak, tak wszystko zrobiłem.-Wzdycha zrezygnowany. Jesteś zaskoczona. Nightmare. . . .nie chce cię zabić. . . . .i do tego spokojnie rozmawia z Dreamem? Patrzysz się na niego, a on to zauważa.

-Czego chcesz? Co tak się na mnie patrzysz? Jak byś przeżyła KOSZMAR. . . . .He. . . . . -Uśmiecha się chamsko, a ty się uśmiechasz miło. Jednak po chwili smutniejesz. Pytasz się, dlaczego chciał cię zabić.

-Serio? Myślisz, że naprawdę mogę zabijać przez sny. Jedyne co mogłem zrobić, by cię zabić, to tak cię wystraszyć, że zejdziesz na zawał. . . . . .Ale . . . . . . .to prawie niewykonalne. Szczególnie że byłaś w szpitalu. Reaper mnie zaatakował tylko w razie bezpieczeństwa. Ta dwójka i tak by cię wskrzesiła do życia.-Pytasz, jaka dwójka.

-No Reaper i Angel. Przez cały czas mają na ciebie oko. Oczywiście nie teraz. . . . . . . .bo są zajęci. . . . .dostali jakieś zlecenia, papiery czy coś i muszą je wypełnić.-Zastanawiasz się. Czy aby dlatego Reaper i Angel byli wtedy na stołówce? Czy aby dlatego Angel wydawał się taki. . . . . ."inny". . . . . . . . . A Reaper taki. . . . . . Wściekły?

-Tak czy inaczej już znikam.-Nightmare znika.

-Dzięki.-Patrzy na ciebie.

-To co? Gotowa na miły sen?-Uśmiecha się.

*Chcesz miły sen? . . . . Czy jednak wolisz poczekać na Nightmare i mieć koszmar?*  

SEN                    KOSZMAR

*****************************

-. . . Mogło być lepiej. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro