Rozdział 10
To już piąty dzień. Nic się nie działo przez ten czas. . . .nikt nie atakował. Zero. . . . . . . . gdy nagle w twoim pokoju.
-Po pierwsze. Miałem nadzieję, że nie będę do tego zmuszony. Jednak sama do tego doprowadziłaś.-Wzdrygasz się. Odwracasz się i widzisz jego. . . . .w pełnej okazałości. Error. Koło niego dwa blastery. Jego oko płonie, ale nie patrzy na ciebie. Głaszcze jednego z blasterów po pysku.
-Jestem wściekły na ciebie i każde z nas wie dobrze, jak toczą się rzeczy.-Patrzy się na ciebie, przeszywając cię wzrokiem. Nagle pstryka palcami. Jesteście w Anty-Voidzie.
-Po drugie. Nie będziesz mi mówiła jak mam się zachowywać, jak mam żyć. Tylko ja decyduję, kto będzie znał moją przeszłość.-Wtrącasz się szybko w jego zdanie.
-Więc ty nie mów mi co mam robić, będę czytać, czy tego chcesz, czy nie. Ja sama steruje swoim życiem.
-. . . . . . .. He. . . skoro tak chcesz sprawiać mi ból. . . . . . . . Niech tak będzie. . . . . . ZGIŃ!-Wyciąga w twoją stronę rękę, w twojej głowie szybko przelatuje głos mówiący.
-"Skacz."-Skaczesz i pod tobą wystrzeliły słup kości na wysokość twoich nóg i opadł w dół razem z tobą. Error strzelił blasterami.
-"Biegnij w lewo."-Szybko biegniesz w lewo. Blastery spudłowały.
-"Wróć."-Pojawiają się inne blastery. Odbijasz się jedną nogą od podłoża i wracasz na to samo miejsce co wcześniej. Znowu pudło. Czujesz, że w twoich rękach coś się kreuje.
-"Skacz."-Przed tobą mur kości. Skaczesz wysoko, omijając z nim zderzenie. Czujesz w sercu niemożliwy dziwny spokój.
-"Zaciśnij rękę."-Zaciskasz ją i czujesz, że coś w niej trzymasz.
-"Walcz."-Biegniesz w stronę Errora. Zamachujesz się na niego tym czymś. Miałaś w rekach nóż. Miałaś wielką, bardzo dużą ochotę go użyć. W rękach Errora pokazuje się długa kość jak miecz. Zamachnął się tak samo. Obronił się przed atakiem.
-Ha! Więc tak się bawimy dzieciaku.-Uśmiechnął się szyderczo.
-Niech tak będzie.
-"Odepchnij go i skacz."-Odpychasz Errora tak mocno, ile ci wystarczy sił i skaczesz. W miejscu, w którym stałaś, wystrzeliły zaostrzone kości. Error wyciągnął szybko w twoją stronę rękę. Zacisnął ją w pięść. Twoja dusza stała się niebieska. Kość w jego rękach zniknęła, a zamiast niej wystrzeliły żyłki. Leciały w twoją stronę.
-"Przetnij je."-Gdy są blisko ciebie, zaczynasz robić szybkie zamachy w nie. W jedną i drugą stronę. Error tak jakby się speszył. Wystrzelił blastery. Dalej miałaś niebieską duszę.
-"Biegnij w prawo i skacz tyle razy, ile zobaczysz przed sobą blastera."-Zaciskasz w ręce mocniej rączkę noża i biegniesz szybko w prawo. Widzisz blastera. Skaczesz i dzięki temu omijasz jego promień. Potem jeszcze ras i jeszcze ras.
-"Zamachnij się na niego nożem."-Patrzysz w stronę Errora. Jesteś prawie przed nim. Nie wiesz jakim sposobem. Zamachnęłaś się na niego nożem, a ten teleportował się gdzieś indziej. Przez ułamek sekundy w odbiciu noża widzisz błysk czerwonych oczu z czarnymi białkami. Jednak nie zważasz na to za bardzo. Szukasz szybko wzrokiem Errora.
-"Schyl się."-Schylasz się i nad tobą leci kość. Czujesz się trochę jak w spowolnionym tempie.
-"Biegnij na niego. =)"-Odwracasz się i widzisz za sobą Errora. Odbijasz się od podłoża jedną nogą i biegniesz na niego. Error tupnął nogą w twoją stronę. Przed tobą pojawił się mur kości.
-"Zrób nożem znak "X". "-Szybko zamachujesz się w taki sposób i dzięki temu robisz sobie przejście. Gdy jesteś koło Errora, on ręką przed tobą się zamachuje, pod kątem z ziemi wystrzeliwują kości. Zgrabnie je omijasz.
-"Skacz."-Skaczesz. Pod twoimi stopami przeleciały żyłki Errora. . . . . .twoja szansa. Zabijesz go. Robisz szybki zamach w powietrzu. . . . . . . . i. . . ... . . .. .. .widzisz. . . . . . . . widzisz w jego oczach strach. . . . . .. . . .zasłonił się rękami w geście obronnym. . . . . . . . . . . .w odbiciu noża zobaczyłaś. . . . . .swoje odbicie.. . . . . . . miałaś czerwone oczy . . . . .z czarnymi białkami. . . . . . delikatnie połyskiwały złowrogo.. . . .. i. . . . . . ..twój szaleńczy uśmiech. To trwało w zaledwie ułamku sekundy. Czarna krew Errora uderzyła o nieskazitelnie białą i czystą posadzkę. Ty w locie straciłaś równowagę i upadłaś na ziemię koło Errora. Error upadł na kolana. Widziałaś go kontem oka. Przez jego klatkę piersiową przelatywała głęboka szrama, a przez to, że osłonił się rękami, teraz, chodź słabo to widać, po jego rękach, spływa czarna ciecz, która najprawdopodobniej jest jego krwią. Widzisz jego zdziwienie, strach, podziw . . . . . . . .i . . . . . . . .szczęście? Chyba tak, bo po chwili uśmiecha się.
-He. . . . . . . .więc tak to ma być? . . . . . . . . . . Prawda? . . . . . . . .-Z jego buzi też wylatuje krew. Patrzysz na nóż. Delikatnie go chwytasz. Patrzysz na niego. W jego odbiciu widzisz swoje odbicie. Nie przewidziało ci się. Twoje oczy są czerwone a białko, które je otacza czarne. Widzisz. . . . .jak twoje oczy wracają do normy. . . . . . . . . . . czy ty. . . . . . . . . czy ty teraz zabiłaś . . . .. ..Errora?
-C-Cóż. . . . . . .. .to . . . . . . na mnie już czas. . . . . . . . . . .-Wstaje z ziemi chwiejnie. . . . . Powoli idzie. Zaczyna się sypać. . . . . ..czujesz pod sobą, że. . . . . .. . leżysz na czymś . . . . .co też się sypie. Delikatnie dotykasz ziemi. . . . .. jest sypka... . . .sypka jak. . . . .piasek. . . . ...widzisz. . . . . . że ty też stajesz się sypka. . .. . . . . . . wszystko się sypie. Nawet nóż. Nagle słyszysz, jak toś się pojawia. Patrzysz w tamtą stronę. Reaper.. . . . . stoi przed Errorem. Error jeszcze go nie zauważył.
-Ink. . . .. . . .czy. . . . . . . .mi. . . . . . .. . . . .wybaczysz?-Repaer łapie duszę Errora. Widzisz ją przez ułamek sekundy. Dusza Errora . . . . jest cała czarna. . . . . .tak samo dobrze ułożona. Error traci przytomność. I twoją uwagę od nich odwraca Blaster nad tobą. Chwile patrzysz na niego i nagle. . . . . .Baster. . . . .wgryza się w twoje ciało. . .. . . . .tracisz przytomność.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro