Pierwsze golenie
Obiecałam wam niespodziankę IronDad & SpiderSon - oto ona!
Nie planowałam wstawiać tego shota tak szybko, ale w niedzielę wyjeżdżamy w góry, a jutro będę zajęta pakowaniem się i ewentualnymi zakupami na wyjazd, więc nie będzie czasu tego wstawić. Przez jakiś czas nie będę aktywna - zobaczymy się po moim powrocie z nowym rozdziałem "Chatu"! :D
Dziś shot z duetem ojciec-syn!
Szukałam w necie fajnego obrazka, który by pasował do tego shota, ale albo takiego nie ma, albo ja nie umiem szukać... Jak to w ogóle możliwe, że nikt nie narysował Tony'ego, który uczy Petera się golić?! Toż to niedopuszczalne! gdybym umiała rysować, to bym narysowała, a tak to dupa... Mogę jedynie o tym napisać XD
Swoją drogą weszłam na Ciemną Stronę Internetu... Już pominę fakt, że natrafiłam na obrazki przedstawiające Starker (ten ship nie ma prawa bytu), ale odkryłam nawet, że istnieje ship Spiderman x Doctor Strange... Why? Just why? xD
Dobra, zapraszam do czytania! :D
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Pierwsze oznaki Tony zauważył już we wtorek.
Peter co jakiś czas drapał się delikatnie po brodzie lub nad górną wargą i zdarzało mu się śmiesznie wykrzywiać usta. Stark jedynie dyskretnie się uśmiechał, domyślając się, jaki problem ma nastolatek. O nic jednak nie pytał – cierpliwie czekał na rozwój wydarzeń, nie chcąc ani trochę popędzać chłopca.
Kiedy jednak do czwartkowego popołudnia Peter wciąż nie zaczął tematu, Tony zmarszczył brwi. Mało tego, dzieciak po obiedzie udał się do swojego pokoju w Wieży, a nie do laboratorium! To już był znak, że sytuacja zaczyna się robić poważna.
Ironman stwierdził więc, że nie ma wyjścia. Najwidoczniej czekała go jedna z tych doroślejszych rozmów, które przeprowadza się z dojrzewającymi chłopakami.
Cóż, z nim Howard takiej konwersacji nie przeprowadził, ale to nie znaczy, że on nie może nauczyć Parkera tego i owego.
Gdy wszedł do pokoju nastoletniego bohatera, Peter nawet nie zwrócił na niego uwagi. Wpatrywał się w ekran laptopa ze skupioną, ale jednocześnie zagubioną miną, a przed sobą miał małą karteczkę, na której coś już było zapisane, oraz długopis. Tony po cichu podszedł bliżej i prawie parsknął śmiechem, gdy zobaczył, co ogląda jego dzieciak.
Filmiki na youtubie o pierwszym goleniu.
- Wiesz, lepiej jest, gdy ktoś ci to pokazuje na żywo – odezwał się mężczyzna, na co chłopiec aż podskoczył na krześle.
Peter błyskawicznie się odwrócił i pierwsze co zobaczył, to szeroki uśmieszek na twarzy swojego mentora. Aż nabrał dziwnej ochoty na rzucenie w pana Starka zeszytem od matematyki. Mógł dostać zawału! Czy Tony w ogóle o tym pomyślał?
- Panie Stark! – jęknął Parker, opierając się o oparcie fotela. – Nie może pan się tak skradać do mojego pokoju!
- Moja Wieża, mogę robić co chcę – odparł dumnie mężczyzna, wkładając ręce do kieszeni.
Po chwili podszedł krok bliżej i nachylił się lekko nad ramieniem nastolatka, przyglądając się filmikowi lecącemu na ekranie. Następnie spojrzał na karteczkę leżącą na biurku chłopca. Był to spis produktów potrzebnych do golenia.
Więc jednak. Ta konwersacja go nie ominie.
Ech, tak to właśnie jest, gdy częściowo przygarnia się pod swój dach piętnastolatka.
Peter, widząc, czemu Tony tak się przygląda, zaśmiał się nerwowo, chcąc ukryć swoje zażenowanie, co oczywiście mu się nie udało.
- Em, to... - zaczął, drapiąc się po głowie. – To tylko—Znaczy-- Och, kurde... - jęknął, czując, że jego policzki przybierają odcień dojrzałego pomidora.
Pan Stark też był mężczyzną i znał się na goleniu jak mało kto (w końcu każdy poznałby tę jego charakterystyczną brodę), ale Peter po prostu nie mógł się przełamać i podejść do niego z pytaniem „Hej, um, jak należy się poprawnie golić?". Takie rozmowy mieli synowie ze swoimi ojcami, a nie stażyści z mentorami. I chociaż Parker uważał Tony'ego za kogoś więcej niż tylko szefa, nie wiedział, jak mężczyzna zareagowałby na jego pytanie. Wyśmiałby go? Powiedziałby, że w Internecie jest pełno instrukcji na temat poprawnego używania golarki? A może jednak—Może by mu pokazał, jak należy to robić?
Chłopiec wiedział, że lepiej się tego uczyć na żywo, zwłaszcza że potrzeba do tego produktów, których jeszcze nie miał, ale przecież filmiki nie mogą być aż takie złe. Z nich też czegoś da się nauczyć.
Prawda?
Miliarder wciąż stał w tym samym miejscu, jednak tym razem cała jego uwaga była skupiona na siedzącym przed nim nastolatku. Z jednej strony miał ochotę parsknąć śmiechem, widząc jego zakłopotanie, ale z drugiej... Peter potrzebuje porady dorosłego, a przecież stracił zarówno ojca, jak i wujka. Ktoś musi go nauczyć podstawowych czynności, jakie wykonuje się od pewnego momentu w życiu.
A golenie się jest jedną z nich.
Najpierw jednak należało zrobić coś innego.
- Pete, nie masz się czego wstydzić. – Filantrop złośliwie się uśmiechnął. – Dojrzewasz, więc to normalne, że tu i ówdzie na twoim ciele zaczynają pojawiać się włosy.
Brunet jęknął, chowając twarz w dłoniach. Stark za to jeszcze bardziej poszerzył swój uśmiech. Uwielbiał zawstydzać tego dzieciaka, to było takie łatwe i zabawne!
- Zmieniasz się, twoje ciało też się zmienia – kontynuował, ignorując jakiś dziwny dźwięk, który wydobył się z gardła chłopca. – Zaczynasz odczuwać—
- Błagam, stop. – Nastolatek szybko wstał i zaczął wymachiwać rękoma we wszystkie możliwe strony. – Naprawdę nie potrzebuję tej rozmowy! Błagam, tylko bez—Bez tego wszystkiego!
Tony głośno się zaśmiał, widząc zdenerwowanie i zawstydzenie na twarzy młodego bohatera. Kiedy jednak Peter spojrzał na niego tymi swoimi maślanymi oczami, mężczyzna zdecydował, że pora na żarty już się skończyła.
- Idziemy – powiedział tylko, po czym pociągnął Petera lekko za ramię.
- A-Ale--! – zaczął chłopiec, jakby chcąc zaprotestować. Posłusznie jednak udał się za panem Starkiem w wyznaczonym przez niego kierunku.
Mężczyzna puścił jego ramię i ku zdziwieniu chłopca zaczął się kierować w stronę swojej sypialni. Peter był w niej do tej pory jedynie dwa razy i to dosłownie na chwilę, więc nie wiedział, czego powinien się spodziewać. Czyżby wpakował się w kłopoty? Ostatnio wprawdzie został lekko ranny na patrolu, ale to nie było nic poważnego! Rana zagoiła się do południa dnia następnego. Oceny w szkole też miał dobre, nie było żadnych nieobecności, a kilkoro nauczycieli pochwaliło go za znakomite wyniki z testów.
Przeszli przez część sypialnianą i weszli do dużej, luksusowej łazienki, w której znajdowała się między innymi ogromna wanna, prysznic, będący w stanie pomieścić co najmniej pięć osób, oraz blat z dwoma zlewami. Peter sądził, że toaleta w jego pokoju w Wieży jest niesamowita, ale ta pana Starka była po prostu zachwycająca. W sumie czego innego mógłby się spodziewać po miliarderze?
- Okej, podejdź bliżej. – Tony stanął przy jednej z szafek i kazał chłopcu zrobić to samo.
Ku jeszcze większemu zdziwieniu nastolatka, mężczyzna zaczął stawiać na blacie produkty potrzebne do golenia. Następnie wyciągnął w stronę Parkera rękę, w której znajdowała się świeżutka maszynka do golenia.
- Zaczniemy od takiej prostej, której można użyć tylko kilka razy – odezwał się Tony, a Parker odruchowo wziął urządzenie do ręki.
Po chwili miliarder położył na blacie drugą, identyczną, i westchnął cicho.
- Gotowy na pierwszą profesjonalną lekcję golenia? – spytał.
Chłopak przez kilka długich sekund milczał. Był w takim szoku, że nie wiedział, co powinien powiedzieć.
- Pan—Pan naprawdę chce nauczyć mnie, jak się golić? – szepnął, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, czego właśnie jest świadkiem.
- Ktoś musi. – Stark spojrzał na niego łagodnie. – Ale jeśli nie chcesz lub myślisz, że nie jestem odpowiednią osobą—
- Nie, nie! – Przerwał mu szybko nastolatek. – Jest pan idealny, naprawdę – powiedział, biorąc głęboki wdech. – Po prostu mnie pan zaskoczył – przyznał, czując jak jego policzki przybierają delikatny odcień różu.
Sam Anthony Stark będzie uczył go, jak należy się poprawnie golić! Ned mu nie uwierzy!
- Cóż, w takim razie zaczynamy. – Mężczyzna szeroko się uśmiechnął.
Tony stanął przy jednym zlewie, a Peter przy drugim. Chłopiec był zarówno podekscytowany, jak i poddenerwowany. Nigdy w życiu by nie przypuszczał, że Ironman – jego bohater od lat – pokaże mu, jak używać maszynki do golenia!
- Po pierwsze – zaczął Tony, podając nastolatkowi świeży ręcznik. – Najpierw należy przemyć twarz wodą, żeby zmiękczyć zarost.
Parker podążył za instrukcjami starszego mężczyzny. Pochylił się nad zlewem, wcześniej odkręcając kran, po czym porządnie ochlapał twarz wodą, nie chcąc zostawić na policzkach i brodzie ani milimetra suchego miejsca.
- Lekki czy mocniejszy zapach? – spytał Tony, trzymając w ręku dwie butelki żelu do golenia.
- Em – zawahał się Parker. Co miał odpowiedzieć? Pierwszy raz miał użyć czegoś takiego! – Może na pierwszy raz nie za mocny? – Wyszło to bardziej jak pytanie, ale miliarder tego nie skomentował. Skinął jedynie głową, po czym wyciągnął w stronę chłopca odpowiednią butelkę.
Kiedy Peter miał już żel na dłoni, Tony pokazał mu, jak należy go poprawnie rozprowadzić po twarzy.
- Bardziej okrągłe ruchy – powiedział, samemu nakładając na twarz odpowiednią porcję produktu. – Dobra, to teraz czas wykonać kolejny krok ku dorosłości! – oznajmił. Wziął do ręki swoją maszynkę, a nastolatek niemal od razu chwycił w dłoń tę, którą Tony dał mu kilka minut wcześniej. – Okej, zaczynasz tu, od baczków – powiedział. Przyłożył maszynkę do prawego policzka i wykonał delikatny ruch ręką, goląc mały obszar na skórze.
Parker powtórzył gest, choć zrobił to zdecydowanie bardziej niepewnie. Akurat, gdy zamierzał zjechać na obszar gardła, powstrzymała go ręka pana Starka, zaciskająca się lekko, aczkolwiek stanowczo, wokół jego nadgarstka.
- Hej, hej! Tylko do linii żuchwy.
Parker skinął głową, zapisując w mentalnej notatce tę uwagę. Tak skupił się na lekcji golenia, że przestał zwracać uwagę na fakt, że jego nauczycielem w tej sprawie jest sam Tony Stark. Uważał jedynie, by się nie zaciąć. Zdecydowanie nie chciał mieć rany z pierwszego golenia, mimo że zagoiłaby się w ciągu kilku godzin, nawet mniej.
- Pierwsze koty za płoty – skomentował miliarder. – Pamiętaj o częstym przepłukiwaniu maszynki – zaznaczył, odkręcając kran i wkładając pod niego golarkę.
Peter oczywiście zrobił to samo, uważnie obserwując każdy, nawet najmniejszy, gest starszego mężczyzny.
- Okej, dalej. – Tony ponownie przyłożył maszynkę do swojego policzka, a następnie wykonał płynny ruch w dół.
W momencie, kiedy Parker przyłożył swoją golarkę do policzka, ręka pana Starka ponownie go powstrzymała.
- Przyłożyłeś maszynkę za daleko. – Przesunął dłoń chłopca lekko w lewo. – Zacznij stąd. I zawsze uważnie wpatruj się w lustro.
Nastolatek skupił się na swoim odbiciu. Jego ruch był znacznie wolniejszy i nie aż tak płynny jak ten miliardera, ale chłopak się tym nie przejmował. W końcu dopiero się uczył, to naturalne, że robił to wolniej. Ważne, że na razie mu to wychodzi. Szybkość wzrośnie wraz z kolejnymi goleniami.
Po kolejnym przepłukaniu golarki, Peter nabrał nieco większej pewności. Jego kolejny ruch w dół policzka był już odrobinę pewniejszy, z czego nastolatek był wewnętrznie niezmiernie dumny. Kiedy skończył golić prawy policzek, przyłożył maszynkę do brody, chcąc pozbyć się włosów, które pojawiły się na dole jego twarzy.
Ręka Tony'ego znów chwyciła go za nadgarstek.
- Zacznij od drugiego policzka, będzie ci łatwiej – powiedział miliarder. – Przynajmniej na pierwszy raz, potem rób jak uważasz.
Parker skinął głową i zmienił miejsce przyłożenia golarki – tym razem było ono tuż przy lewym uchu. Golenie tego obszaru skóry poszło mu szybciej i udało mu się uniknąć zacięcia. Pierwszy sukces!
Czy tak właśnie czują się synowie, gdy ich ojcowie udzielają im pierwszej lekcji golenia się? Tak to właśnie jest, gdy ojciec uczy cię typowo męskiej rzeczy, którą potem powtarza się właściwie do końca życia? To było tak niesamowicie miłe uczucie... Pan Stark wprawdzie nie był jego biologicznym ojcem – jakimkolwiek ojcem, tak właściwie (czego Peter szczerze żałował) – ale i tak był mu bliski. Bardzo bliski. I mimo że nie był jego tatą, w myślach wielokrotnie go tak nazywał. Czas, który z nim spędzał, zawsze był niezwykły. Czy to była praca w laboratorium, czy zwykle jedzenie kolacji – nieważne. Najważniejsze, że osobą mu towarzyszącą był Tony.
- Ah! – Peter syknął cicho, gdy poczuł lekkie pieczenie. Jednak nie udało się bez zacięcia się.
- Zdarza się – wtrącił pan Stark, cierpliwie czekając, aż będą mogli przejść do kolejnego punktu.
Niewielka rana na policzku chłopca zabarwiła się lekko na czerwony kolor. Parker skrzywił się lekko, przyglądając się swojemu odbiciu. A tak dobrze mu szło!
- Peter, mówię poważnie – odezwał się znowu miliarder. – Takie zacięcia zdarzają się często. Po pewnym czasie przestaniesz zwracać na nie uwagę.
Nastolatek, wciąż z widocznym naburmuszeniem na twarzy, skinął w odpowiedzi głową, po czym dokończył golenie lewego policzka. Gdy skończył, przepłukał maszynkę i spojrzał z wyczekiwaniem na swojego mentora.
- Okej, teraz patrz uważnie. – Tony wykonał odpowiedni ruch, w pewnej odległości od pokrytej pianą brody. Co jak co, ale swojego zarostu nie miał zamiaru się dziś pozbywać. – Delikatnie i uważaj, by nie zajechać o usta.
- Okej – odparł Peter, któremu entuzjazm zdążył już wrócić.
Przyłożył maszynkę do brody, po czym wykonał ostrożny ruch, od podbródka do dolnej wargi. Kilkukrotnie powtórzył ten ruch, za każdym razem nieco dalej niż w poprzednim miejscu. Trudniejsze jednak było golenie włosów pod nosem. Naciągnął górną wargę na zęby, po czym przełknął ślinę, skupiając się na wykonywanej czynności. Peter kopiował gesty i miny, który wykonywał pan Stark i po kilkunastu długich sekundach w końcu osiągnął zamierzony cel. Szeroko uśmiechnął się do swojego odbicia, po czym przepłukał golarkę.
- Wow! Nie było aż tak trudne.
- Ło, ło, ło! – wykrzyknął miliarder. – To jeszcze nie koniec. Zostało górne gardło.
Peter zamrugał, zaskoczony. Tak bardzo skupił się na goleniu włosów z okolic ust, że kompletnie zapomniał o pianie, która wciąż pokrywała większą część jego szyi.
- Tu musisz być bardzo ostrożny – powiedział Tony. – Patrz. – Wykonał odpowiedni ruch, podnosząc wcześniej głowę. – Delikatnie, by się nie zajechać.
- Jasne!
Chłopak zadarł głowę lekko w górę, uzyskując dzięki temu całkowity dostęp do szyi. Jego ruchy były dokładne, przez co dość powolne, ale nastolatek chciał, by wyszło perfekcyjnie. Przy okazji również starał się nie zaliczyć kolejnego zacięcia się. Jedno było wystarczające.
Kiedy skończył, opłukał maszynkę do golenia, a następnie położył ją koło zlewu.
- Skończyłem! – oznajmił radośnie.
- Świetna robota. – Pochwalił go Tony. – Teraz należy spłukać resztki kremu z twarzy. – Mówiąc to, pochylił się nad umywalką, wcześniej okręcając wodę.
Parker bez wahania powtórzył tę czynność, a po kilku sekundach na jego twarzy i gardle nie było już nawet milimetra pianki. Otarł twarz miękkim ręcznikiem, który wcześniej dostał od pana Starka, szczerząc się przy tym jak mysz do sera. Teraz jeszcze bardziej uwielbiał Tony'ego! O ile w ogóle było to możliwe.
- Ostatnia rzecz. – Miliarder sięgnął do swojej szafki, a po chwili wyciągnął z niej kilka buteleczek. – Woda po goleniu. – Skinął na Petera, by podszedł bliżej. – Wybierz sobie, której chcesz użyć.
Chłopak energicznie stanął obok starszego mężczyzny i zaczął odkręcać każdy flakonik po kolei, sprawdzając jego zapach. Większość z nich pachniała naprawdę ładnie, więc wybór wcale nie był prosty. Po dłuższym zastanowieniu, Parker stwierdził, że wybierze ten, który znał – ten, którego używa Tony. Ta woń wyjątkowo przypadła mu do gustu. Zawsze ją lubił – zarówno, gdy przytulał się do pana Starka, jak i wtedy, kiedy pracowali w laboratorium, a aromat tego kosmetyku cały czas był obecny w powietrzu. Kojarzyło mu się w poczuciem komfortu i bezpieczeństwa.
- Wezmę ten. – Wskazał na odpowiednią buteleczkę.
Tony zaśmiał się.
- Dobry wybór. – Podał mu flakonik. – Nałóż nie za dużo i wmasuj w ogoloną skórę.
Nastolatek skinął głową, po czym wykonał polecenie. Gdy tylko płyn znalazł się na jego dłoniach, do jego nozdrzy dostał się ten przyjemny zapach. Szybko nałożył go na swoje policzki i gardło, sycząc cicho, gdy środek podrażnił jego niewielką ranę. Pieczenie na szczęście szybko ustało, więc Peter w ciszy dokończył czynność.
- Brawo! – Zaklaskał pan Stark. – Właśnie zdobyłeś Odznakę Pierwszego Golenia!
Chłopak uśmiechnął się, gdy mężczyzna objął go ramieniem. Stali obok siebie, wpatrując się w swoje odbicia.
- Teraz możesz podziwiać swoje piękne „ja" – Tony nonszalancko wskazał ręką lustro. – Wreszcie wyglądasz jak człowiek, Pete. I nie masz tego żenującego meszku pod nosem. – Zaśmiał się.
Parker jedynie przewrócił oczami. Też się cieszył, że pozbył się tej marnej podróby zarostu. Mało tego – pierwszej lekcji golenia udzielił mu sam Ironman! Gdy Ned się o tym dowie, padnie z nadmiaru fanboyu.
- Dziękuję. – Spojrzał na miliardera. – Naprawdę, to wiele dla mnie znaczy.
- Zawsze i wszędzie, młody. – Poczochrał go po włosach, na co Peter mruknął coś pod nosem, próbując się odsunąć. W jego głosie słychać było jednak rozbawienie, dlatego też Stark nie od razu zabrał swoją rękę. – Jutro idziemy na zakupy.
- Huh? – Nastolatek posłał miliarderowi zaskoczone spojrzenie.
- Trzeba ci kupić porządne produkty do golenia.
Oczy Petera zrobiły się wielkie niczym poślady Steve'a.
- Nie trzeba, naprawdę. – Zaprzeczył szybko. Pan Stark i tak już dużo dla niego zrobił, nie musiał więc wydawać na niego dodatkowych pieniędzy. – Mogę sam pójść –
- Czy ja cię pytam o zdanie? – Prawa brew Tony'ego poszybowała w górę. – Ja ci to oznajmiam, Pete. – Brunet ponownie objął go ramieniem. – Pogódź się z tym.
- Ale—
- A-A! – Stark pokręcił głową, przerywając wypowiedź chłopcu.
- Tylko błagam, nie kupujmy produktów za kilka tysięcy – jęknął. Nie lubił, gdy ktoś wydawał na niego za dużo niepotrzebnych pieniędzy. Odkąd pamiętał musiał oszczędzać, tak samo jak robili to May i Ben, więc marnotrawstwo pieniędzy było dla niego czymś okropnym.
- Dostaniesz takie produkty, jakie uznam za odpowiednie.
W tym momencie Peter wiedział już, że prawdopodobnie wykupią najdroższe rzeczy znajdujące się w drogerii. I tak będzie dobrze, jeśli nie wyjdą stamtąd z trzema wielkimi torbami. Serio, przecież potrzebna jest mu tylko maszynka, pianka i krem! Chociaż znając pana Starka wszystko się może wydarzyć.
Tony, widząc minę swojego stażysty i znając już jego spojrzenie, westchnął cicho.
- Peter, to nie będzie marnowanie pieniędzy – zaczął, patrząc na nastolatka z powagą. – Jesteś moim dzieciakiem. Chcę, żebyś miał jak najlepsze produkty do golenia, bo zasługujesz na wszystko, co najlepsze. – Peter zarumienił się lekko, słysząc te słowa. – A poza tym jestem miliarderem i mogę robić co chcę.
I czar prysł. Parker parsknął śmiechem, po czym przewrócił oczami. Cały Tony Stark.
- Jeszcze jedno. – Mężczyzna chwycił chłopca za ramię. – Jeśli jeszcze raz pokażesz się w mojej obecności z tym, pożal się boże, meszkowatym zarostem, przysięgam, że zgolę ci brwi.
Chłopak ponownie się zaśmiał. Oplótł swojego mentora w pasie i wtulił się w niego, wdychając zapach jego wody kolońskiej.
- Dziękuję – szepnął, czując dłonie Tony'ego gładzą go po plecach.
- Nie ma sprawy, młody.
Zanim wyszli z łazienki, zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie z golarkami w rękach, które potem miliarder zapisał w swoim prywatnym albumie.
- Tylko pamiętaj, że mówiłem poważnie o zgoleniu ci brwi! – uprzedził Stark, idąc za chłopcem w stronę salonu.
- Niech pan tylko spróbuje, a zgolę panu brodę!
Przez chwilę patrzyli na siebie w ciszy, po czym równocześnie wybuchli śmiechem. Miliarder objął nastolatka ramieniem, a Peter pogładził się po gładkich policzkach.
Pierwsze lekcja golenia? Zaliczona!
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Informacje o tym jak golą się mężczyźni brałam z neta i z pamięci jak tata się goli, więc oddałam to jak najbardziej realnie! :D
Tony i Peter to ojciec i syn, z której strony by nie patrzeć...
Zastanawiam się, czy by się kiedyś nie zabrać za takie luźne opko o Avengersach jako licealistach - kilkorgu z was ten pomysł się spodobał. Coś że Fury jest dyrektorem, Sam i Bucky są w jednej klasie, Scott chodzi na rozszerzoną fizykę i nie wie, jakim cudem to się w ogóle stało, a Agatha Harkness jest znienawidzoną nauczycielką biologii. Oczywiście w tle byłyby shipy! Stucky, Salla (Salumna????), Thoster, Clintasha maybe???? To jest na razie wstępny zamysł, ale w przyszłości... kto wie? ;P
Albo myślałam nad jakimś opkiem, gdzie po wydarzeniach z CATWS Bucky znów trafia w ręce HYDRY i ma za zadanie porwać stażystę Starka (czyt.: Petera). Jeszcze nie wiem, czy coś z tego wyjdzie, ale pomysł jest. Nic nie obiecuję xD
A jeśli jednak kieeeeedyś bym się za to zabrała, bylibyście zainteresowani którąś z tych opcji?
A teraz znikam, idę do fryzjera podciąć włosy! xD
Byeee ;*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro