Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozmowa sześćdziesiąta czwarta

Steve Rogers utworzył nową
rozmowę z użytkownikami:
Thor Odinson, Loki Laufeyson,
Tony Stark, Peter Parker.

Steve Rogers: Który z was ZNOWU ściągnął tutaj Strażników?

Tony Stark: dlaczego zawsze, gdy dzieje sie cos złego, oskarżasz mnie?

Steve Rogers: No zgadnij.

Tony Stark: pragnę zauwazyć, że za pierwszym razem to ty ich zgarniałeś

Loki Laufeyson: Ktoś chyba się tutaj zdenerwował.

Tony Stark: ja ich nie sciągałem, spadaj

Steve Rogers: Więc kto to był?

Steve Rogers: Jeśli się nie przyznacie, odłączę wam internet i telewizję.

Thor Odinson: TO BYŁ PETER

Tony Stark: .....wiesz, że mógłbym ci potem z powrotem podpiąć telewizor, prawda, thor?

Tony Stark: rozumiem, że brakuje ci tutaj rozrywki i przy kazdej okazji chcesz rozpoczynać wojny, ale, błagam cie, nie każ peterowi z tobą walczyć

Peter Parker: TO NIE BYŁEM WCALE JA TO BYŁ PAN LOKI Z KITTYGERS Z INNEGO WYMIARU

Loki Laufeyson: Słucham?

Tony Stark: młody, miałes zaprzeczać, niczego cie nie nauczyłem?

Steve Rogers: Peter, przez ciebie nasza kuchnia jest zdemolowana.

Peter Parker: PAN THOR IM POMAGAŁ

Loki Laufeyson: Zaczyna się robić ciekawie.

Steve Rogers: Thor, co masz na swoje usprawiedliwienie?

Thor Odinson: PETER UDAWAŁ LOKIEGO I SCIAGNĄŁ TUTAJ DRAXA BO WMOWIŁ MU ŻE PRZYLECI JAKIŚ KAPITAN ŻELEK I ZBIERZE ARMIE Z ŻELKÓW

Tony Stark: żałuje, ze z wami tam nie zostałem i mnie przy tym nie było

Loki Laufeyson: Peter, dlaczego się podszyłeś pode mnie?

Peter Parker: KKCKSSJDJCJ

Peter Parker: KAŻDY SIE POD KOGOŚ PODSZYWAŁ TO MIAŁ BYC TAKI ZART I PAN Z PROTEZĄ BYŁ JUZ PANEM STARKIEM I NIE WIEDZIAŁEM KIM MOGE BYC WIEC WYBRAŁEM PANA PANIE LOKI BO THOR NA MNIE TAM KRZYCZAŁ I SIE ZESTRESOWAŁEM

Thor Odinson: NIE KRZYCZAŁEM NA CIEBIE

Loki Laufeyson: Teraz krzyczysz.

Thor Odinson: po czyjej stronie jesteś?

Loki Laufeyson: Petera.

Tony Stark: ...o matko

Tony Stark: tego jeszcze nie było

Steve Rogers: Dobrze, czyli z waszej kłótni mogę wywnioskować, że oboje zawiniliście, tak?

Peter Parker: PAN THOR ZAWINIŁ BARDZIEJ NIŻ JA

Loki Laufeyson: Brzmi wiarygodnie.

Thor Odinson: udowodnię, że mam racje i to Peter sciągnął Strażnikow, jak tylko znajdę Srogersa i Stanka

Thor Odinson opuścił rozmowę.

Steve Rogers: Jak tylko znajdzie kogo?

Tony Stark: sama i bucky'ego

Steve Rogers: Mogłem się domyślić.

Tony Stark: drax szukał brokułów i twierdził, że musi nakarmic nimi rocketa, żeby go uratować przez "żelkową klątwą"

Tony Stark: nie wiem jak wy, ale ja muszę to zobaczyć na własne oczy

Tony Stark opuścił rozmowę.

Steve Rogers: Szop jedzący brokuły.

Steve Rogers: Hm.

Steve Rogers opuścił rozmowę.

Loki Laufeyson: Naprawdę wybrałeś właśnie mnie jako postać na to wasze ludzkie święto?

Peter Parker: tak, przepraszam:-(

Peter Parker: nie chciałem wcale pana urazić, to miała byc zabawa

Loki Laufeyson: Nie przepraszaj, to dziwne i krępujące. Zbyt rzadko to słyszę, jeszcze nie przywykłem.

Peter Parker: dobrze, przepraszam, że pana skrępowałem...

Peter Parker: to znaczy

Peter Parker: xnznxnxm

Peter Parker: już sie zamknę

Loki Laufeyson: Ale, dlaczego akurat ja? To nie jest oskarżenie. Ciekawość.

Peter Parker: bo chciałem byc jakimś avengersem a tak jak mówiłem to pan stark był juz zajety a nie mogło być dwoch panów starków wiec wybrałem pana bo pana szanuje i mnie pan czasami przeraża

Loki Laufeyson: Chciałeś być kimś z Avengers i wybrałeś mnie?

Peter Parker: ......to pan nie jest w avengers?

Loki Laufeyson: Cóż, większa część drużyny uważa jednak, że nie jestem Avengersem. Ja w sumie też.

Loki Laufeyson: I mów mi Loki.

Peter Parker: jasne, loki

Peter Parker: nie zostane ugryziony przez węza, jeśli będe tak mowił?

Loki Laufeyson: Raczej nie.

Peter Parker: jasne

Loki Laufeyson: Poważnie ściągnąłeś tutaj tych z kosmosu, aby zabrali nam wszystkie żelki?

Peter Parker: ......nie sądziłem, że uwierzą w kapitana żelka

Peter Parker: ale pan thor chciał te zelki zgarnąć do schronu i wtedy do kuchni wpadli strażnicy i zamiast uciec to im jeszcze pomogł i razem wyrzucili wszystkie żelki

Loki Laufeyson: Zdrajca.

Peter Parker: co nie??? chociaż ja twierdze, że to rocket i starszy pan peter zabrali te żelki dla siebie

Peter Parker: mi sie udało zabrać dwie paczki, moge sie z pa... z tobą podzielić, jeśli chcesz.......

Loki Laufeyson: Chętnie.

Loki Laufeyson: Żelków nigdy nie za wiele.

Peter Parker: okey, będe w salonie!!!

Peter Parker opuścił rozmowę.

Loki Laufeyson: Czyli chyba jednak nie jest ze mną aż tak źle.

Loki Laufeyson usunął rozmowę.

Autorka: dla rusyfikacja. wszystkiego najlepszego, juleł. patrz, jakie głupoty dla ciebie robię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro