rozmowa jedenasta
Tony Stark utworzył nową
rozmowę z użytkownikami:
Stephen Strange, Thor Odinson,
Loki Laufeyson, Steve Rogers,
James Barnes, Sam Wilson.
Tony Stark: musicie mi pomóc
Steve Rogers: Pomogę ci, jeżeli zawrzesz ze mną rozejm.
Tony Stark: dobra, bez łaski
Tony Stark usunął z rozmowy
użytkownika Steve Rogers.
Tony Stark: musicie mi pomóc.
James Barnes: uzywasz znaków interpunkcyjnych, to musi być coś poważnego
Thor Odinson: co jest, Stark?
Tony Stark: chodzi o petera
Stephen Strange: Zrobiles to, co mialeś zrobić?
Tony Stark: jeszcze nie
Thor Odinson: potrzebujesz wsparcia psychicznego czy coś?
Tony Stark: czy coś, dokładnie
Loki Laufeyson: Po prostu bądź z nim szczery, tyle.
Sam Wilson: I KTO TO MÓWIXDD
Loki Laufeyson: Przestańcie, do cholery, używać tego szyfru.
Thor Odinson: trzeba było trafić do innej rodziny, bracie
Thor Odinson: XDDDDDD
Loki Laufeyson: ...
James Barnes: Steve ubolewa nad tym, że go wyrzuciłes i chce wrocić
Tony Stark: zaiste
James Barnes: siedzi obok mnie i wygląda tak, jakby zaraz mial się rozpłakać, odkąd mu powiedzialem, że chodzi o Petera
Tony Stark: gdzie wy teraz tak w ogóle jestescie?
James Barnes: czekamy na autobus
James Barnes: ej, jak to jest, że na poczatku przyjechał jeden autobus, potem cztery, a teraz chyba kurwa jakieś piętnascie przyjechało i każdy z nich jest z tej samej linii, ale ta linia nie jest akurat w kierunku bazy
Stephen Strange: To inaczej mejoza
Tony Stark: lekarz się znalazł
Sam Wilson: steve i bucky razem? chyba prędzej gejoza
James Barnes: .
Tony Stark: dobra, dodaj go
James Barnes dodał użytkownika
Steve Rogers.
Steve Rogers: Co z Peterem, Stark? Wszystko u niego w porządku?
Sam Wilson: oho, tryb daddy Steve został włączony
Thor Odinson: tobie też by się taki przydał
Loki Laufeyson: .......
Thor Odinson: no co?
Loki Laufeyson: Zupełnie nic, bracie.
Steve Rogers: CO SIĘ DZIEJE Z PETEREM!?
Tony Stark: żyje i oddycha
James Barnes: wow, to sukces
Steve Rogers: Więc po co jest ta rozmowa?
Tony Stark: duh, chciałbym go przyjąć do drużyny i musicie mi w tym pomóc
James Barnes: w czym? mamy tam iść z tobą i trzymac cie za rączkę?
Steve Rogers: Bucky, daj mu dokończyć.
Sam Wilson: steve jest po stronie starka, co sie dzieje z tym światem
Loki Laufeyson: Ten świat już od dawna schodzi na psy, nie bez powodu zaplanowałem na niego inwazję. Powinniście mi dziękować, zamiast wysyłać do więzienia.
Stephen Strange: To tak nie działa, Laufeyson
Loki Laufeyson: Wielka szkoda.
Steve Rogers: PANOWIE.
James Barnes: podniosł czcionke, powinniscie wyczuć emanującą od niego wściekłość.
Steve Rogers: Stark, powiedz nam w końcu o co dokładnie chodzi.
Tony Stark: ta, dzięki za pozwolenie
Thor Odinson: MÓW ŻESZ
Tony Stark: ale po co ta agresja?
Thor Odinson: JA DOPIERO STANĘ SIE AGRESYWNY JEŻELI W CIĄGU MINUTY NIE PRZEJDZIESZ DO RZECZY
Tony Stark: no dobra, chodzi o to, że chciałbym to zrobić w jakiś sposob, ktory zapadnie mu w pamięc i który wynagrodzi mu w jakimś stopniu te wszystkie zarty skierowane w jego stronę
Tony Stark: nie oznacza to oczywiście, że przestane sobie z niego żartować, ale no, tak
Tony Stark: i myslałem o czymś jak; idziemy do salonu, mówie mu, że nie przyjmuje go do drużyny i wywalam go z bazy, on płacze, wtedy wszyscy wyskakujecie z ukrycia i coś tam krzyczycie, ja powiem, że tak serio to go przyjmujemy, on sie ucieszy i potem bucky przyniesie babeczki
Stephen Strange: Nie spodziewałem sie, że kiedykolwiek wykazesz jakieś uczucia, Stark
Steve Rogers: Punkt z płakaniem jest chyba zbędny, nie uważasz? Peter i tak jest bliski załamania nerwowego przez to, jak go traktujesz.
James Barnes: kto powiedział, ze chcę robić babeczki? co ja jestem, ciasteczkowy potwór?
Tony Stark: ALE NIE WSZYSCY NA RAZ, PROSZE WAS LUDZIE
Tony Stark: wszystko możemy dokładniej ustalic w mojej pracowni
Stephen Strange: Dlaczego akurat w pracowni?
Thor Odinson: własnie, tam zawsze śmierdzi potem, olejem, spalenizną, tobą i chińskim żarciem
Tony Stark: no bo, własnie...
Tony Stark: już dawno zrobiłem mu nowy kostium i chciałbym, żebyście go ocenili
Steve Rogers: Stark, jestem z ciebie dumny.
Stephen Strange: Ja również
James Barnes: znalazły się aniołki anthony'ego
Sam Wilson: znalazł sie ten zabawny
James Barnes: znalazł się ten zbyt pewny siebie
Sam Wilson: znalazł się ten, ktory łamie wszystkie prawa biologii tym, że nadal żyje
Tony Stark: znaleźli się idioci
Loki Laufeyson: Przyjdę do was, gdy tylko wezmę kąpiel.
Loki Laufeyson opuścił rozmowę.
Thor Odinson: to potrwa wieki, nie musimy na niego czekać
Stephen Strange: Skoczę do sklepu
James Barnes: o, kup mi śliwki
Sam Wilson: dla mnie nachosy
Tony Stark: możesz też skoczyć po burgera dla mnie
Stephen Strange: Niczego wam nie obiecuję.
Stephen Strange opuścił rozmowę.
Steve Rogers: Jedzie nasz autobus, będziemy w bazie za pół godziny.
Steve Rogers opuścił rozmowę.
James Barnes opuścił rozmowę.
Sam Wilson: a ja przyjdę kiedy przyjdę
Sam Wilson opuścił rozmowę.
Thor Odinson: zostalismy sami
Tony Stark: zauważyłem
Thor Odinson: hej, a ty i doktorek...
Tony Stark: my dwoje co?
Thor Odinson: to znaczy, nie chce oczywiście niczego sugerować ani nic z tych rzeczy, wiesz...
Tony Stark: thor, za cholerę nie wiem o czym ty do mnie mówisz
Thor Odinson: dobra, nieważne
Thor Odinson opuścił rozmowę.
Tony Stark: a mówi, że to ja jestem niedojrzały
Tony Stark: gnojek
Tony Stark usunął rozmowę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro