28
Odwróciła głowę szybko w bok, a jej włosy uniosły się wraz z delikatnym powiewem wiatru, który przyniósł że sobą błękitną mgłę. Jej włosy przybrały kolor śniegu, a przy pstryknięciu pokazał się dobrze znany niebieski pył. Przybliżywszy dłoń do piłki, sprawiła, że proch zmienił się w sople, które posłały strzał w stronę bramki.
- Mroźny Władca! - wykrzyczała, obserwując piłkę lecącą w stronę Evansa. Był gotowy, by użyć Młotu Furii, jednak zauważył, że strzał zmienia tor lotu. Wyleciał na aut, odbijając się od metalowej siatki. - Wybacz - usłyszał słowa nastolatki. - Zagapiłam się.
- Spoko Errie! Spróbujemy jeszcze raz! Teraz ci wyjdzie! - kiwnęła głową. Zanim jednak ruszyła po piłkę, trener Travis zawołał ją, pokazując, by do niego podeszła. Zerknęła ze zdziwieniem na bramkarza, który rzucił tylko. - Spokojnie! Zaczekam! - uniósł dłoń do góry, pokazując kciuka. Zawodniczka podeszła do mężczyzny zastanawiając się, czego od niej chce. Musiała poczekać chwilę, aż w końcu wykonał jakiś ruch. Wyciągnął dłoń do przodu. Dostrzegła, że miał w niej białą, nieprześwitującą chustę. Zadarła głowę do góry, swym spojrzeniem dając do zrozumienia, że nie wie, o co chodzi.
- Co mam z tym zrobić? - spytała, zauważając, że pan Travis w końcu podczas rozmowy zaczął patrzeć w jej stronę.
- Zawiąż nią oczy i powiedz, co widzisz.
- Pan żartuje, prawda? - to przecież nie miało najmniejszego sensu. Wiadomo było, że zakrycie oczu skutkuje tym samym, co ich zamknięcie. Świat staje jedną, wielką pustką.
- A wyglądam, jakbym żartował? - skwitował. Wydawał się śmiertelnie poważny, co tym bardziej zaczęło zastanawiać gimnazjalistkę. Ostrożnie wzięła chustę z jego dłoni, ani na chwilę nie spuszczając wzroku z jego oczu, które teraz skupiały się wyłącznie na grających zawodnikach. Opuściła głowę, zawiązując materiał, sprawdzając, czy wszystko zakrywa, a potem z lekkim trudem zamrugała pare razy. - Więc? - znów usłyszała trenera.
- Widzę tylko ciemność - nie słysząc jego odpowiedzi, ściągnęła chustę, podając ją mężczyźnie. Od jednak skinął tylko głową, mówiąc.
- Zachowaj ją i wróć do mnie, jak zaczniesz cokolwiek widzieć - poczuła, że słowa mężczyzny wyprowadziły ją z równowagi, ale starała się w jakiś sposób to ukryć. Zwinęła materiał, zawiązując ją na nadgarstku. Chciała już wrócić do bramkarza, który pewnie cały czas na nią czekał, jednak Travis znów się odezwał. - Dzisiaj masz wolne od treningu. Wróć do siebie.
Te słowa doszły nie tylko do uszu zawodniczki, ale usłyszeli je także ci, którzy stali w pobliżu. Między innymi Jude był świadkiem całego zdarzenia. Zawsze uważał, że metody trenera Travisa są niesamowite, czasami nawet dziwne, ale jego dzisiejszego zachowania zupełnie nie mógł zrozumieć. Nie mógł jednak nic zrobić, jak tylko wrócić do treningu, dając bramkarzowi znak, że później pogada że swoją kuzynką. Dostrzegł też, że Axel przyglądał się odchodzącej nastolatce z wyrazem zamyślenia. Sharp stanął obok niego, mówiąc tylko.
- Wracajmy. Później wszystko się wyjaśni - strateg ruszył z piłką, dając znak Davidowi, by razem oddali strzał na bramkę. Blaze mimo wszystko nie był przekonany do słów dawnego kapitana Akademii Królewskiej. Miał wrażenie, że zachowanie jego przyjaciółki w jakiś sposób uległo zmianie. To były jednak tylko jego przypuszczenia, ale postanowił nie spuszczać zawodniczki z oczu i patrzeć, jak rozwija się sytuacja.
W tym czasie Ereina wróciła do swojego pokoju, uchylając okno, a potem siadając na łóżku. Zaczęła czegoś szukać, przewracając wszystkie rzeczy. Po odrzuceniu na bok poduszki, znalazła czerwoną kopertę, której szukała. Wzięła laptopa, którego Celia zostawiła na komodzie i zerkając czasem do środka pakunku, zaczęła pisać coś w wyszukiwarce. Uśmiechnęła się, widząc majestatyczny budynek, w którym co roku odbywały się najważniejsze wydarzenia z tanecznego życia. Już dawno mogła tam być i szykować układ na zawody, na które została zaproszona. Przecież właśnie to było zwięczeniem jej najskrytszych marzeń. Jednak jakaś część jej serca kazała jeszcze dokładnie przemyśleć całą sprawę. Tu miała przyjaciół, rodzinę, opiekunów... Jednak i to z każdym dniem stawało się takie odległe, a ona czuła się coraz bardziej niepotrzebna. Zaczęła przeglądać stronę z informacjami na temat mistrzostw, gdy usłyszała, jak otwierają się drzwi. Wlepiła wzrok w drzwi, nie będąc w stanie nawet odłożyć laptopa, czy opuścić ręki z trzymanym listem. Widziała wzrok nartolatka, który mierzył ją od stóp aż po czubek głowy, skupiając się na jej dłoni. Przymknął drzwi, ostrożnie robiąc krok w przód.
- Widzę, że go przeczytałaś - zaczął, siadając obok koleżanki, która schowała list za siebie, odwracając głowę w bok. Kątem oka widziała, że Axel przygląda się stronie, którą włączyła na laptopie, dlatego szybko opuściła klapę, czując, że trochę opanowały ją nerwy, które trochę odpuściły, gdy napastnik złapał za jej ramię. - Tęsknisz za tańcem, mam rację?
- Nawet sama nie wiem - odpowiedziała dość niepewnie po chwili namysłu. Blaze skinął głową, rozglądając się, by potem znów skupić się na Errie.
- Powiedz - zaczął. - Ten list - skinął głową. - Dotyczy czegoś związanego z tańcem?
Jej oczy stały się większe, a ona zaczęła nerwowo przygryzać wargi, w końcu uśmiechając się i po krótkim westchnieniu mówiąc.
- Zawsze zaskakiwało mnie to, że tak łatwo umiesz się domyślić, gdzie leży problem - odwróciła się za siebie, podając chłopakowi list. Ten wyciągnął kartkę z koperty i powoli zaczął czytać, a gdy skończył, odstawił go z lekkim zdziwieniem.
- Nie spodziewałem się, że...
- Ja też nie - przerwała mu w pół słowa. - Aż się dziwię, że taka organizacja mnie zauważyła.
- To znaczy, że widzieli twój talent. To dla ciebie wielka szansa. Jednak - zamyślił się na chwilę. - Zamierzasz tam jechać? Zwłaszcza, gdy jesteśmy w trakcie mistrzostw świata?
No właśnie Ereina. Co zamierzasz?
***
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro