Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27

Starcie z Rycerzami Królowej okazało się niesamowitą rozgrywką, a Edgar Partinus był jeszcze lepszym napastnikiem, niż Japończycy mogli sobie wyobrazić. W prawdzie Markowi udało się obronić jego pierwszy strzał dzięki pomocy Jacka i jego obrony, a przy drugim ataku Evans nie miał już nic do powiedzenia. Jego Młot Furii został rozdarty jak mała pluszowa zabawka.
Nic dziwnego, że kapitan Anglii nie szczędził przechwałkom. Jego słowa niestety okazały się prawdą.
Ereinie przykro było patrzeć, jak jej koledzy powoli tracą nadzieję, a Jude nie wiedział, co powinien zrobić, by wyprowadzić zespół na prostą.
Sama też chciała jakoś mu pomóc, jednak nie potrafiła dopatrzeć się jakiegoś przejścia w ich taktyce.
- Stanowczo za dużo myślisz - skomentował Travis, wybudzając skupioną nastolatkę z zamyślenia. Ten mężczyzna często dawał jej jakieś znaki, jednak nigdy nie potrafiła ich w pełni odczytać. Chciała wiedzieć, co miał na myśli, mówiąc jej to wszystko, ale liczyła gdzieś w środku na to, że kiedyś przyjdzie czas zrozumienia.
Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Rycerzy Królowej.
Chłopcy od razu chwycili za przygotowane dla nich butelki z wodą. Wyglądali na niesamowicie przybitych, jednak w takich chwilach zawsze sprawdzał się Mark, który swoją przemową ożywiał ducha walki swoich przyjaciół. W jej sercu też rozpoczynała się istna rewolucja, która aż ciągnęła ją w stronę boiska. Niestety piłka nożna różniła się tym od tańca, że część zawodników musiała siedzieć, gdy reszta walczyła o wynik. W tańcu każdy miał swoją rolę, chociażby najmniejszą, do której mogło się zaliczać nawet samo stanie i wyglądanie dobrze. Brakowało jej tego i może właśnie przez to czuła się gorzej - jakby była nieoceniona... Czy też nie wystarczająco dobra.
Uniosła głowę do góry, gdy usłyszała słowa trenera Travisa skierowane w stronę jej kuzyna.
- Rycerze Królowej mają sporo luk w ustawieniu. Dziwię się, że jeszcze tego nie dostrzegłeś, Sharp.
Wtedy ujrzała jakąś iskrę w jego oczach.
Miał plan. To pewne. Widziała, że uśmiecha się w jej stronę, a ona poczuła ukłucie w sercu, a z nim przyszło pewne pytanie.

Dlaczego sama tego nie zauważyła?

Pytał ją po upływie dwudziestu minut, czy może widzi coś ciekawego. Ona jednak z żalem musiała przyznać, że nie widzi nic, co mogłoby się przydać.
Powrócili na swoje pozycje, a ona znów zaczęła z uwagą obserwować całe zajście. Już po upływie pięciu minut taktyka Anglii została przełamana, a chłopcy bez trudu przedarli się na połowę przeciwnika, podając Xavierowi piłkę. Niestety nie udało mi się trafić. Mimo wszystko precyzja jego ruchów i siła zaskakiwały na każdym kroku i pewne było, że w końcu trafi.
W tej połowie nastąpiło niesamowicie dużo zmian. Edgar i jego zespół zmienili formacje, Japonia znów znalazła się w potrzasku, a Mark? Na Evansie właśnie skupił się wzrok młodej piłkarki. Akurat bez trudu mogła dostrzec, że chłopak zawzięcie nad czymś myśli, przy okazji obserwując sytuację na boisku. Miał wyciągnięte przed siebie ręce, jakby chciał w ten sposób przekazać przyjaciołom swoją energię do walki. To chyba ona właśnie sprawiła, że przy kolejnym podejściu Foster trafił piękną bramkę, dając tym samym oczekiwany od wielu minut remis. Nie spotkało się to jednak z radością ze strony widzów, jednak i to nie zniechęciło Inazumy. Dawali z siebie niemalże wszystko, a ich ataki stawały się coraz silniejsze. Sam Mark zdołał obronić już atak Edgara, jednak nie spodziewał się, że zobaczy coś, co zupełnie odbierze mu mowę. Kevin znajdując się nie daleko bramki, oddał swój strzał, obserwując z uśmiechem, jak wędruje do bramkarza. To był niesamowicie silny atak, jednak nie przewidział, że Partinus ustawi się na linii obrony i z tamtego miejsca postanowi przekierować piłkę w drugą stronę swoim Excaliburem.
Ten atak zmiatał wszystko, co spotkał na swojej drodze, a uradowani widzowie już czuli, że ich faworyci znów wyjdą na prowadzenie.
Ten mecz był jednak pełen niespodzianek.
Nikt z pewnością nie domyśla się, że podczas przechadzania się po korytarzu, Mark Evans spotka jakiegoś starca, który da mu cenną wskazówkę.
Nie musiał bronić strzału. Wystarczyło tylko, by nie dopuścił, by wpadła do siatki. I tak właśnie stworzył ogromną, złotą kopułę, po której piłka przeleciała za bramkę. To był znak. Inazuma nie przepuścić już ani jednego gola. I wznowili grę, znajdując w sobie pokłady nieprzebranej energii, która umożliwiła im zdobycie kolejnej, decydującej bramki. Zaraz potem usłyszeli gwizdek, a tłum i tak zaczął wiwatować.
Japonia zdobyła trzy punkty. Wygrali. Są o krok bliżej do wielkiego finału.
Radości nie było końca, a nawet sami rezerwowi nie mogli usiedzieć na miejscu. To nie było tylko zwycięstwo głównego składu. To było zwycięstwo ich wszystkich. Tak uważał prawie każdy.
Rozeszli się w dobrych nastrojach do szatni, będąc gotowymi na następne dni i kolejne męczące treningi. Tylko jedno z nich wydawało się dziwnie przybite. Nie zamieniło z innymi ani jednego słowa, a reszta nawet nie zauważyła, że coś jest nie tak. Może wkrótce zauważą, że jeden z zawodników jest częścią z nimi, a jego druga połowa przywdziana jest w kolorowy, taneczny stroj, który coraz mocniej kusił, by znów go założyć.

***

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro