Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

Zacisnęła zęby ostrożnie łapiąc za kraniec koperty. Miała ją otworzyć, jednak odłożyła ją na bok, opierając głowę na dłoniach i słysząc pukanie, a potem kroki osoby wchodzącej do jej pokoju.
- Hej.
- O hej - odpowiedziała, prostując się.
- Mark mówił, że jesteś u siebie - zaczął, podchodząc bliżej. - Widziałem, że wracasz do ośrodka, gdy tylko z Judem przekroczyliśmy bramę.
- A tak... Stwierdziłam, że będziecie chcieli zagrać z Evansem, więc nie chciałam wam przeszkadzać - chłopak pokiwał głową, uznając, że nie warto ciągnąć rozmowy w tym kierunku. Zetknął na papierową kopertę, która leżała obok jego koleżanki. Podniósł ją ostrożnie, wprawiając Errie w lekkie zakłopotanie i siadając obok niej, dokładnie przyglądając się wszystkim napisom.
- To list, który dał ci Matt? - zaczął, zauważając błysk zdziwienia w szarawych tęczówkach, spowodowany jego pytaniem. - Słyszałem waszą rozmowę, gdy przyszedł do ośrodka.
- Widzę, że znowu udaje ci się przypadkiem kogoś szpiegować - zażartowała trochę nerwowo, ale Axel i tak zaśmiał się na jej słowa.
- Nie otworzysz? - rzucił.
- Nie. Powiedziałam Judowi, że tego nie zrobię. Z resztą Matt należy do rozdziału, który chciałabym zamknąć. 
- Czemu? Z tego, co wiem, był twoim przyjacielem.
- No właśnie. Był. Ale nie okazał się na tyle wyrozumiały, by zrozumieć, że chciałam próbować nowych rzeczy.
- Rozumiem, co masz na myśli, ale możesz żałować żałować, jeśli go nie przeczytasz - poczuł, że dziewczyna, popchnęła go do tyłu, od razu po tym krzyżując ręce.
- Mącisz mi w głowie, wiesz? - przewróciła oczami, wstając z łóżka. Złapała dłoń Blaze'a i wyprowadziła go ze swojego pokoju. - Jestem zmęczona. Dobranoc!
Zamknęła drzwi, znów kładąc się na pościeli, zerkając za siebie. Koperta była już trochę pognieciona. Zresztą nic dziwnego. Kolejny raz wzięła ją do ręki, dokładnie zastanawiając się, co powinna w tej chwili zrobić. Fakt... obiecała kuzynowi, że go wyrzuci, ale ognisty napastnik mógł mieć rację, mówiąc, że potem tego pożałuje. Te ostatnie słowa zaważyły na tym, że dziewczyna wyciągnięta zawartość pakunku, postanawiając, że jeśli w połowie zorientuje się, że list jest od tancerza, od razu go wyrzuci. Wielkie było jej zdziwienie, gdy na samym początku zauważyła napis
"Szanowna Pani Ereino"
Zaśmiała się pod nosem. Nikt nigdy tak do niej nie napisał. Było to bardzo dziwne, zwłaszcza że poczuła się o wiele starzej. Przecież uczęszczała dopiero do gimnazjum i zwrot per "pani" był niepotrzebny.
- Wystarczyło samo "Ereino" - powiedziała do siebie, odgarniając opadające kosmyki włosów za ucho. - To już brzmi poważniej - znów zwróciła wzrok w stronę kartki, jednak nie udało jej się odczytać dalszych słów, gdyż usłyszała nagłe pukanie do drzwi. Poczuła, jak zadrżały jej ręce. W środku chciała, by był to tylko Axel, który miał zamiar podać powód swojego przyjścia do jej pokoju. Przecież nie wpadł do niej, by pogadać o liście, o którym wcześniej nie miał pojęcia, prawda? Errie musiała być jednak rozważna. Przecież to mógł być każdy, a nie koniecznie ognisty napastnik. Na przykład jej kuzyn, który nie ucieszyłby się z faktu, że zawodniczka czyta coś, co dostała od Matta. Dlatego rzuciła list za siebie, biorąc głęboki wdech i wtedy zauważając, że zrobiła słusznie.
- Mógłbyś następnym razem poczekać, aż powiem, że możesz wejść? - jedna z brwi nastolatka uniosła się do góry, a usta pokazały dziwny grymas.
- Przeszkodziłem ci w czymś?
- Nie! Skądże - zaśmiała się trochę podenerwowana, wymachując rękami we wszystkie strony. Sharp najwyraźniej nie miał zamiaru dociekać, o co chodzi, co trochę uspokoiło jego kuzynkę. - Więc... po co przyszedłeś? - szybko zbiegła z przedniego tematu. 
- Celia prosiła, żebym przyniósł jej jej laptopa. Wiesz może gdzie go schowała?
- Powinien być w drugiej szafce, trochę bardziej z tyłu - pokazała palcem, a brunet schylił się i zaglądnął do środka, niczego tam nie zauważając. Nastolatka spojrzała za siebie, zauważając, że list spadł za łóżko, więc nie musiała się martwić o to, że Jude się o nim dowie. Wstała i podeszła do szafki, rzeczywiście nie znajdując w niej szukanego przedmiotu. Dlatego właśnie sprawdziła torbę swojej współlokatorki. Znała dziennikarkę dość dobrze i wiedziała, że skoro nie było go tam, to musiała go jeszcze nie wypakować. Podała do Sharpowi, a ten ostatni raz zerknął na jej pokój i wyszedł. Ereina momentalnie zamknęła drzwi na klucz, rzucając się na łóżko i wyciągając świstek papieru, wczytując się w treść zawartych na nim słów. Po przeczytaniu, opuściła powoli ręce, nie mogąc uwierzyć w to, czego się dowiedziała. Może chcesz poznać treść tego listu?

Szanowna Pani Ereino,
Związek Turniejów Tanecznych po uwzględnieniu Pani wcześniejszych osiągnięć  i ogromnego doświadczenia, które posiada Pani w tańcu, postanowiliśmy wysłać propozycję wzięcia udziału w naszym międzynarodowym turnieju tanecznym w walce o kryształową kulę. Mamy nadzieję, że otrzymamy odpowiedź. Do zobaczenia na mistrzostwach.
Członkowie Związku Turniejów Tanecznych

Trzeba powiedzieć, że gimnazjalistka nigdy nie spodziewała się, że ktoś zauważy ją jako dobrą tancerkę. To było niesamowite, że miała okazję zawalczyć o najważniejszą dla tancerzy kryształową kulę, co mogło sprawić, że stanie się jeszcze bardziej rozpoznawalna na całym świecie.
- To znaczy, że moje marzenie... może się w końcu spełnić - powiedziała do siebie, nie mogąc powstrzymać przyspieszającego oddechu. Szybko wstała i wyskoczyła wysoko do góry, czując niewyobrażalne szczęście z zaistniałej sytuacji.
Uspokoiła się jednak po paru chwilach, dopiero teraz zdając sobie sprawę, jakie konsekwencje to ze sobą niesie.

Pa, pa mistrzostwa światowe w piłce nożnej.
Pa, pa reprezentacjo Japonii.
Pa, pa przyjaciele...

***

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro