Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15

Wyciągnęła otwartą dłoń przed siebie, chwilę na nią patrząc, a potem zaciskając ją w pięść i wydając z siebie ciche westchnienie.
- Więc Axel opuszcza drużynę? - powiedziała jakby sama do siebie, gdzieś w środku oczekując odpowiedzi na to pytanie. Liczyła, że pojawi się ktoś, kto bez uprzedzenia wejdzie do jej pokoju, informując, że słowa Blaze'a to tylko żart. Tak się jednak nie stało...

Podniosła się z łóżka i zerknęła w stronę okna, słysząc pukanie do drzwi. Odwróciła się w tamtą stronę, spostrzegając kuzynkę, która widocznie zdyszana weszła do pomieszczenia.

- Czemu nie jesteś na treningu? - rzuciła szybko, łapiąc oddech. - Wszyscy czekają - Ereina jak oparzona zerwała się na równe nogi, zbiegając ze schodów na dół. Aż dziwne, że zapomniała o ćwiczeniach. To ostatnie przed finałem, więc nie mogła sobie pozwolić na opuszczenie ich. Gdy stanęła obok grupy, ukłoniła się do trenera, przepraszając za spóźnienie. Usłyszała tylko, jak chłopak z czerwonym znakiem na głowie, mruczy coś pod nosem, śmiejąc się z jej nieporadności.
Trening, który przygotował Travis był wyjątkowy... a zarazem wydawał się niebywale głupi, bo kto wpadłby na pomysł, by przekopać całe boisko i napełnić je błotem? Nie tylko jej nie bardzo podobał się pomysł brudzenia ubrań w tej mazi... chociaż znalazł się ktoś, kto bez większego namysłu ruszył na boisko, z trudem stawiając kolejne kroki i kopiąc piłkę, za którą począł podążać. Białowłosy napastnik...
W jego oczach widać było niesamowitą determinację. Reszta stwierdziła pewnie, że robił to... Co zwykle - przykładał się do gry. Jednak jego przyjaciółka czuła gdzieś w środku, że wbiegnięciem do błotnistego morza chciał pokazać, że to jeszcze nie koniec. Obserwowała, jak po chwili za napastnikiem wbiega bramkarz, który gestem ręki zachęca resztę do ćwiczeń. Niektórzy zatykali nosy, inni na ślepo wbiegali do dziury, trudząc się przy każdym ruchu, który w niej wykonali. Ereina wciąż jeszcze przypatrywała się jednemu z zawodników, licząc na to, że na jego twarzy pokaże się wyraz inny niż powaga i skupienie. Tak się jednak nie stało...

- Już się tak na niego nie patrz, bo ci oczy wypali - usłyszała obok siebie zadziorny komentarz Caleba, który stanął przy błotnej dziurze, kiwając się w przód i w tył, radośnie przy tym pogwizdując. - Już masz wystarczającą kiepski wzrok. Nie chcemy przecież, byś nam całkowicie oślepła - pomachał dwoma palcami przed jej twarzą, pokazując swój różowiutki jęzor. Zerknęła na niego, przekrzywiając głowę na bok, starając się, by jej wzrok w żaden sposób nie wyglądał na wrogi. Stonewall zaśmiał się z reakcji nastolatki, splatając ręce na karku. - Kto z ogniem wojuje, od ognia ginie - klepnął ją w ramie, uśmiechając się zadziornie. - Ale chyba nie musisz się martwić. Nasz płomyczek może w każdej chwili zgasnąć - zaśmiał się, ruszając do kałuży.

- Ma dziwne poczucie humoru - mruknęła do siebie, także ruszając do błotnistej dziury. 

Wiele godzin zajęły im ćwiczenia, zwłaszcza, że po każdym upadku podnosili się, nie chcąc się poddać. Nawet Axel dawał z siebie wszystko... a może i więcej. 

Trudno było to stwierdzić...

Errie w ciągu treningu starała się skupić na sobie. Od kiedy była w reprezentacji Japonii, nie miała ani jednej okazji, by wejść na boisko i pokazać przeciwnikom, na co ją stać. Nie chciała, by jej udział w mistrzostwach sprowadzał się tylko do siedzenia na ławce i dopingowania reszty. Jeśli tak miałoby to wyglądać, to może lepiej dla niej by było, gdyby wróciła do domu?

Wytarła ręcznikiem lekko wilgotne włosy, spoglądając po sobie. Była już przebrana w czyste ubrania, a po błocie nie było najmniejszego śladu. Czuła się jednak tak, jakby wciąż coś nie przyjemnego na niej spoczywało. Mimo... iż chciała zaprzeczyć, wiedziała, co ją dręczyło. Podeszła do okna, czując wiatr omiatający jej twarz ze wszystkich stron. Spojrzała na dół, od razu zauważając, że ktoś biega wokół boiska. Bez trudu rozpoznała te jasne włosy, pomarańczowe skarpetki i bluzę w tym samym kolorze, którą kiedyś mu podarowała. 
- Dlaczego milczysz? - powiedziała cicho, opierając jedną dłoń na parapecie, a drugą bardziej otwierając drzwiczki okna. - Czemu nic mi nie powiedziałeś? Myślałam, że... - przerwała dostrzegając, że chłopak zwolnił i spojrzał w stronę okna. Zatrzymał się.
Wiatr poruszył jej włosami, przykrywając część jej twarzy. Nie pokazała, że jest zdziwiona, że ją dostrzegł. Patrzyła na niego chwilę, na sam koniec uśmiechając się delikatnie. Przymknęła okno, wchodząc w głąb pokoju. Jeszcze raz przetarła swoje włosy ręcznikiem, by potem wyjść i skierować się na dół. Zanim dotarła do wyjścia, ktoś przebiegł przed nią, ruszając z uśmiechem na boisko. Podbiegła do drzwi wyjściowych, z tego miejsca słysząc donośny i rozpoznawalny głos.

- Axel! Czemu trenujesz tak sam?! Mogę się przyłączyć?! - Mark Evans. Zaśmiała się. Ten chłopak na prawdę nie wiedział, kiedy powinien przestać. Obserwowała, jak rozmawia z jej przyjacielem. Widać było, że Blaze z początku nie był do tego przekonany, ale po kiwnięciu głową na "tak", rozglądnął się jeszcze. Zawodniczka dostrzegła, że patrzy w górę... dokładnie na miejsce, w którym znajdowało się okno od jej pokoju. Gdy spuścił wzrok, spojrzał jeszcze na wejście do ośrodka. Ereina widząc to, szybko schowała się, by jej nie dostrzegł. Wróciła do oglądania dopiero, gdy krzyk kapitana dał znak, że zaczęli ćwiczyć. Ich wspólny bieg nie trwał jednak długo. Płomienny napastnik wrócił do siebie, a bramkarz został jeszcze na parę chwil na zewnątrz. Gdy się rozciągał, zauważył, że ktoś staje obok niego. Podniósł głowę, uśmiechając się i łapiąc za wyciągniętą w jego stronę rękę. 
- Jesteś w samą porę - zaśmiał się. - Może postrzelasz mi na bramkę? - mówił z ogromną determinacją. Ostudził swój zapał, gdy dostrzegł spokojny wyraz twarzy i głowę, która przecząco pokiwała w jego stronę. - Nie przyszłaś tu grać, dobrze rozumiem?
- Chce z tobą porozmawiać...

- Porozmawiać? - powtórzył. - Ale o czym?

- Raczej... o kim? - westchnęła, spoglądając przez ułamek sekundy za siebie. - Chce pogadać o Axelu.

***

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro