15*
Jego ostatnie słowa dały jej trochę inne spojrzenie na całą sprawę. W końcu wspomniał o tym, żeby stworzyć coś własnego. Wydało się jej to dość niesamowite, bo nigdy nie wpadłaby na pomysł, by połączyć ze sobą dwie zupełnie odrębne rzeczy. Jednak czy taki ruch zagwarantuje jej oczekiwany efekt?
— A jak nie dam rady? - uniosła delikatnie głowę do góry, w oczach Axela starając się zauważyć, czy zawaha się przy odpowiedzi. Jeśli tak, to będzie znaczyło tylko jedno. Jej i tak nie zbyt ciekawa historia z Królewskimi się zakończy. On jednak zupełnie spokojnie złapał za jej ramie, klepiąc po nim dwa razy i mówiąc.
— Dasz radę - także spojrzał w oczy dziewczyny, dopiero teraz zauważając ich przenikliwą szarą barwę i głębię, która kryła się za małymi, ledwo widocznymi elementami błękitu w jej tęczówkach. — Masz - zaczął, kiwając głową, jakby nie wiedział, czy w tym momencie powinien się odzywać. — Bardzo ładne oczy.
Na twarzy Ereiny pokazał się nieznaczny rumieniec, a potem delikatny uśmiech.
— Mój przyjaciel David twierdzi, że bez trudu można z nich wyczytać, kiedy kłamię - kiwnął głową, zadając nastolatce pytanie.
— Z jakiegoś powodu zależy ci na tym meczu, ale nie rozumiem, czemu?
— Nie chcę zawieść mojego kuzyna - ujrzał błysk w jej oku spowodowany jej szybką odpowiedzią.
— Myślę, że nie mówisz prawdy.
— Może - uniosła delikatnie kąciki ust, ostrożnie wyglądając zza ściany, by zobaczyć, co dokładnie działo się na boisku. Chłopcy już widocznie wracali na pozycje, a Sharp rozglądał się, szukając swojej kuzynki. Tancerka zbliżyła się jeszcze na chwilę do kapitana zespołu Kirkwooda, łapiąc za jego prawą dłoń, czym trochę go zdziwiła. Zgięła jego kciuk i zacisnęła go wokół reszty jego palców, to samo robiąc przy drugiej ręce.
— Żebyś się nie nudził i bym mogła stwierdzić, że robisz coś pożyteczniejszego niż nachodzenie mnie i sprowadzanie problemów.
Po raz kolejny się uśmiechnęła i po krótkim machnięciu dłonią wróciła na murawę, zostawiając zdezorientowanego nastolatka w głębi korytarza. Gdy zatrzymała się obok Juda, poczuła, że praktycznie wszyscy zawodnicy się jej przyglądają, a ich spojrzenia wierciły w niej dziurę, jakby chcąc pozbyć się jej z boiska.
— Musiałam się przewietrzyć. Możemy wracać do rozgrywki - wyjaśniła, spoglądając na zawieszony na górze zegar.
Nie chodziło tylko o to, że pan Dark z pewnością nie będzie chciał poświęcać więcej czasu, niż było to konieczne, ale za mniej niż godzinę miała trening taneczny. Nie chciała sobie nawet wyobrażać niezadowolonej miny Matta, który znowu zrobiłby jej wykład o byciu dobrym liderem zespołu.
Ustawiła się na swoim miejscu, myśląc jeszcze chwilę po usłyszeniu gwizdka o tym, co mówił Axel. Teraz przypomniała sobie te przypadkowe momenty, gdy udało jej się przechwycić czy przekierować piłkę. Wszystko było w jakiś sposób związane z ruchami tanecznymi, dlatego właśnie postanowiła spróbować połączyć ten sport z piłką nożną.
Słyszała, że trener kazał zawodnikom ruszyć w jej stronę, będąc znudzonym jej zbyt długim staniem. Skupił jednak zupełnie swój wzrok na murawie, gdy dziewczyna po wykonaniu jakiegoś dziwnego ruchu uchroniła się przed wślizgiem Alana. Kolejne akcje wydały się jeszcze ciekawsze. Piłka spoczęła na stopie, a Errie przypomniała sobie ćwiczenia z piłką gimnastyczną, które parę lat temu kazała jej wykonywać trenerka. Uniosła szybko nogę, a przedmiot poleciał do góry, a tancerka wykonała dwa szybkie przejścia w przód, sprawiając, że obrońcy sami zaczęli się odsuwać, bojąc się, że zawodniczka kopnie ich nogą. Piłka o dziwo wylądowała nie daleko niej, więc starając się nad nią panować, znów wybiła ją w górę, robiąc parę kroków w tył, uważnie obserwując spadający przedmiot. Joe także uważnie się mu przyglądał, dopóki Ereina nie zaczęła biec, robiąc mały wyskok do góry, znajdując się na rękach, a nogami kopiąc piłkę w jeden z rogów bramki. Bramkarz zdołał tylko musnąć ją palcem, jednak to nie wystarczyło do zatrzymania jej.
Errie podniosła się, dopiero zdając sobie sprawę z tego, co udało jej się zrobić. Nie tylko ona była w szoku. Nie była piłkarką, a jednak znalazła w sobie trochę siły, by dokonać niemożliwego. I właśnie wtedy Dark spojrzał na swój zegarek. Minął czas, który przeznaczył na jej występ. Zauważył bardzo dużo dzisiejszego dnia i wszystko zdziwiło go niesamowicie, jednocześnie wywołując na jego twarzy tajemniczy uśmiech. Nie wiadomo, o czym wtedy myślał, ale pewne jest jedno... że Ereina odkryła coś, czego nie wiedziała na temat footballu. To sport, w którym to ty wymyślasz swój własny styl.
— Może to jednak prawda, że mam jakąś cząstkę od ciebie, tato - położyła dłoń w miejscu, gdzie powinno znajdować się serce, zaciskając palce na materiale koszulki z numerem dwudziestym szóstym.
Czuła szczęście, ale nie dlatego, iż sam Jude był zadowolony z przebiegu wydarzeń, tylko dlatego, że dowiedziała się, co tak naprawdę ci wszyscy ludzie uwielbiali w piłce - jej uniwersalizm.
Zerknęła w stronę wyjścia, dostrzegając tam napastnika, który już nie trzymał zaciśniętych kciuków. Widziała, że zaklaskał z trzy razy, a jego uśmiech odbił się w Słońcu. On za to bez problemu dostrzegł błękitny błysk w oczach Ereiny, którego wcześniej nie widział. To chyba znaczyło, że pokochała ten sport tak, jak on kiedyś. Mimo ich nieciekawych relacji cieszył się, że osiągnęła swój cel. Wydawała się coraz ciekawszą osobą i z każdym dniem słowa, które wypowiadała, przepełniały się jeszcze większą szczerością.
Poprawił swoją pomarańczową kurtkę i spojrzał na zachmurzone niebo. Schował dłonie do kieszeni, w środku czując szczęście, ale i tak jak na razie nie miał zamiaru zagłębiać się w jakieś bliższe relacje z nową zawodniczką Królewskich. Miał do zdobycia mistrzostwo kraju.
Za to tancerce zostało niewiele czasu do następnego treningu.
***
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro