Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Brązowowłosa odsunęła się wraz z krzesłem do tyłu i powoli wstała, nie spuszczając wzroku z ciemnowłosego.
- Ciebie też. - odpowiedziała, lekko opuszczając głowę. Wyciągnęła dłoń przed siebie, widząc, jak granatowowłosy spogląda na nią przez chwile, a potem znów skupia swoje spojrzenie na jej twarzy.

Sam też wyciągnął dłoń do przodu, chwytając za rękę zielonookiej. Dziewczyna zrobiła dwa kroki w przód i puszczając dłoń Tsurugiego, oplotła ręce wokół jego szyji. Jak zachował się ciemnowłosy? W środku czuł zdziwienie i jeszcze coś, czego on sam nie potrafił dokładnie opisać. Nie odwzajemnił jednak uścisku brunetki, tylko łapiąc za jej ramiona i lekko odsuwając ją od siebie.

Brązowowłosa uniosła głowę, by spojrzeć na twarz napastnika. Czemu był taki zimny?
- Grasz całkiem nieźle. - schował ręce do kieszeni i zlustrował zawodniczke. - Nie myślałem, że cię tu spotkam... po tylu latach.

Nagai mogłaby powiedzieć to samo... myślała, że po przeprowadzce już nigdy się z nim nie zobaczy... a jednak los chciał, by doszło do ich ponownego spotkania.
- Dam ci jedną radę. - zbliżył się do niej tak, że odległość między nimi wynosiła parę centymetrów, a do tego zielonooka musiała jescze wyżej podnieść głowę, by nie stracić z oczu złotych tęczówek Tsurugiego. - trzymaj się z daleka od seedów. Nie nadajesz się... może i masz trochę siły, ale z nią nikomu nie dorównasz.

Oczy Usami stały się większe, a po chwili dziewczyna zaczęła się śmiać, zakrywając przy tym buzię rękom.
- Przepraszam? - zaczęła, gdy w końcu się uspokoiła. - mam wszystko, żeby stać się najlepszą, a ty mój drogi już nie bądź taki pewny siebie, bo nie umiałeś uchronić się przed prostym przejęciem.

Spokojny wyraz twarzy Kyousuke został zastąpiony widocznym grymasem. Fakt... wygłupił się i dał sobie tak łatwo odebrać piłkę.
- Dobry napastnik nie powinien tak lekceważyć przeciwnika, czyż nie? - dodała, kładąc palec wskazujący na jego klatce i delikatnie popychając go do tyłu.

Granatowowłosy złapał za jej nadgarstek i zacisnął na nim dłoń.
- Zmieniłaś się.
- Ty też. - odpowiedziała, wyrywać rękę z jego uścisku.
- Na gorsze. - ich głosy zsynchronizowały się, a oni patrzyli sobie głęboko w oczy.
- Myślałem, że zmądrzejesz przez ten czas, a ty bierzesz się za rzeczy, które są poza twoim zasięgiem. Przecież ty nigdy nie byłaś ode mnie lepsza.
- Nie byłam... ale może teraz jestem. Nawet tego nie wiesz... I tak po prostu mnie lekceważysz... I co takiego niby się stało, że teraz dla mnie taki jesteś?! Odpowiedz!

Głos Usami rozniósł się po całym pokoju. Chłopak tylko odwrócił się tyłem do brunetki, kierując się do wyjścia.
- Pokaże ci, że twoje zagrywki nic ci tutaj nie dadzą.

Skrzypnięcie drzwi zastąpił po chwili ich trzask. Zachowanie granatowowłosego było dość dziwne... tylko on sam wiedział, o co żywi uraze do zielonookiej, a także o jakie zagrywki chodziło.

Otrząsnął się, nie chcąc już więcej myśleć o  tej sytuacji. Wtedy dostrzegł swojego dobrego przyjaciela. Dawniej jeszcze rywalizowali ze sobą o wszystko, chcąc wyeliminować drugiego. Jednak, przez upływ czasu, stali się najlepszymi przyjaciółmi.

- Hakuryuu... - odezwał się, widząc, że czerwonooki miota się po korytarzu, bacznie czegoś wypatrując. Białowłosy spojrzał na niego, podchodząc do ciemnowlosego.
- Kyousuke.

Od razy padło pytanie złotookiego, na które Hakuryuu odpowiedział dość krótko. Słyszał, że w Piątym Sektorze pojawiła się nowa osoba. Gdy usłyszał jej imię, wiedział, że jest mu dziwnie znajome, więc postanowił to sprawdzić.
Granatowowłosy pokierował go na koniec korytarza, nie wiedząc, po co czerwonooki chce tam iść... jednak postanowił w to nie wnikać.

Napastnik zaś ruszył przed siebie, zauważając jak zielonooka wychodzi z pokoju. Przyspieszył kroku, zatrzymując się w niedużej odległości od brunetki.
- Usami? - dziewczyna odwróciła głowę, a na jej twarz wpłynął wyraz zdziwienia, który potem został zastąpiony lekkim uśmiechem.
- Hakuryuu? - zapytała, a potem poczuła jak ramiona chłopaka ją obejmują. Ona sama odwzajemniła uścisk.

Niesamowite... ten dzień Nagai mimo wszystko mogła zaliczyć do udanych. Białowłosy przez dwa lata grał w ich szkolnej reprezentacji, jednak w ostatniej klasie zmienił szkołę i jego kontakt z drużyną się urwał... Hakuryuu był typem człowieka, który nigdy się nie poddaje i bardzo szybko osiąga swoje cele i siłę. Dlatego właśnie był bardzo ceniony w drużynie - zwłaszcza przez kapitana...

Sam czerwonooki też cieszył się z tego spotkania. Teraz, skoro miał czas, mógł wypytać o wszystko, co działo się przez ostatni rok w jego dawnej szkole... a może Usami tez dowie się czegoś ciekawego?

***

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro