•6
/w tym samym czasie/
P.O.V Sato
Strasznie zdenerwowowało mnie pojawienie się tutaj Shiro. Jest zdrajcą całej ludzkości, a co dla mnie najgorsze zdradził nasza Miyu. Po tym jak wypchnęliśmy tego złośliwego rudzielca z kawiarni ,Miyu gdzieś wybiegła.
-Martwię się o Miyu.-wyszeptałam, ścierając pianę ze stolika.
-Nie musisz się o nią martwić. Miyu napewno zaraz wróci.-zdziwiła mnie swoboda w głosie Rye ,w tak ważnej sytuacji jak to. Jednak kiedy odwróciłam się w jego stronę, spostrzegłam coś,co żadko można u niego zauważyć. Jego wzrok był przepełniony powagą, a ręce zacisnął w pięści.-Moja siostra jest silną osobą, napewno sobie poradzi.-na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Rye nie zawsze zachowuje się jak kompletny idiota. Czasami potrafi zachować się jak przykładny starszy brat.
-Masze rację Rye. Miyu napewno nic nie jest i zaraz do nas wróci.
Nagle ponownie usłyszeliśmy dzwonek,oznaczający przybycie klienta. Nadal było na to za wcześnie. Odwróciłam się w stronę drzwi z obawą ,że to znowu ten palant,jednak kiedy zobaczyłam naszego gościa ,na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Podskoczyłam do naszego gościa i zamknęłam go w szczelnym uścisku.
-Alex! Jak miło cię widzieć!-blondyn uśmiechnął się do mnie i odsunął się.
-Ciebie też miło widzieć Sato.
Rye wyszedł zza lady i podszedł do nas.
-Cześć Blaze. Co cię do nas sprowadza?-zapytał.
Alex skierował swój wzrok na Rye.
-Przyniosłem wam coś.-blondyn otworzył swoją torbę i wyjął z niej dwie bransoletki. -na ten widok ,mój uśmiech się jeszcze bardziej poszerzył. Alex rzucił je w naszą stronę, a my je zręcznie złapaliśmy. -Moja przyjaciółka ~ Kaori, w wolnym czasie zajmuje się robieniem biżuterii. Pomyślałem , że dam wam takie bransoletki na znak przyjaźni.-trochę nas zdziwiło ,to co mówi, jednak kiedy zauważyłam, że Alex kątem oka spogląda się na kamerę za nami, dałam znać Rye,aby robił to co ja.
-Dziękujemy za ten prezent. Bransoletki są naprawdę piękne. My z Rye ,też coś dla ciebie mamy ale zostawiliśmy to w domu.-powiedziałam,udając smutek.
-Ehh...rano się bardzo śpieszyliśmy i nie zdążyliśmy tego spakować, a zapomniałem powiedzieć siostrze o tym, że zdobyliśmy nowego przyjaciela.-Rye może i jest palantem,ale potrafi doskonale grać.
-Szkoda,że nie udało mi się jej poznać. Z waszych opowiadań wynika, że jest to wspaniałą osoba.-odpowiedział blondyn, udając smutek.
Właśnie wtedy drzwi się otworzyły i do kawiarni wszedła Miyu. Była jakaś zamyślona , więc jeszcze nie zauważyła Alexa. Musimy ją jakoś uprzedzić,aby nas nie wydała. Nawiązałam porozumiewawcze spojrzenie z Rye po czym wróciliśmy do odgrywania naszych ról.
-Jak dobrze , że już jesteś! Martwiliśmy się o ciebie!-wykrzyknął Rye. Dziewczyna podniosła na nas wzrok, a potem skierowała go na Alexa.
-Poznaj naszego przyjaciela.-wskazałam ręką na blondyna.-To jest Alex Blaze, niedawno się przeprowadził do naszego miasta.
-Tak jak powiedziała Sato, nazywam się Alex Blaze, miło mi.- Alex wyciągał rękę do mojej siostry, doskonale udając,że jej nie zna.
Miyu była przez chwilę trochę zdziwiona,jednak kiedy spostrzegła , że kątem oka wskazuje jej na kamerę, natychmiast zrozumiała o co nam chodzi, i przybrała sztuczny uśmiech.
-Nazywam się Kamiyu Mayumi, ale wszyscy mówią na mnie Miyu. Miło mi cię poznać Alex.-powiedziała ,podając rękę Alexowi. Trochę mnie zdziwiło to,że przeinaczyła swoje imię.
-Miyu ,jak ta cała Mistrzyni Kopii?-zapytał udając zaciekawienie.
Miyu zaśmiała się, słysząc swoje przezwisko.
-Cóż,tak się jakoś złożyło, że skrót od mojego imienia, jest taki sam jak jej pełne imię.-powiedziała, drapiąc się po głowie.
-A najzabawniejsze jest to, że macie takie same nazwiska.-powiedziałam, również udając rozbawienie.
-Cóż...takie rzeczy się zdarzają.-odpowiedziała po czym znowu się zwróciła do Alexa.- Skoro jesteś przyjacielem mojego brata i mojej najlepszej przyjaciółki, to może zostaniesz chwilę z nami i napijesz się kawy.-zaproponowała.
-Dziękuję za propozycję, ale niestety śpieszę się do pracy.Zdzwonimy się później.-wypowiadając to ostatnie zdanie,potarł ręką o swój zegarek,jakby chciał nam coś przekazać. Potem to sprawdzę.-Miłej dnia
-Wzajmnie.-odpowiedzieliśmy jednocześnie. Alex posłał nam ostatni uśmiech po czym odszedł.
* * *
P.O.V Miyu
Minęło już kilka godzin od otwarcia naszej kawiarni. Mamy mnóstwo klientów,ledwo się wyrabiamy.Ja robię za kelnerkę, Sato, pracuje przy kasie, a mój brat zajmuje się przygotowaniami napojów , a nawet dowozami do siedzib Dzieci Drugiego Etapu. Wtedy to ja przejmuję jego obowiązki. Przydałaby nam się jeszcze jedna osoba. Dodatkowo nie mogę się skupić z powodu wydarzeń z tego ranka. Najpierw pojawienie się Shiro, potem Fei'a, potem ponowne spotkanie z tym zdrajcą i coś co najbardziej mnie zdziwiło...obrona Fei'a,przed atakiem Shiro na mnie. Nie rozumiem , dlaczego mnie ochronił. Mam co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony wydaj mi się, że to dobry człowiek,ale z drugiej,cały czas mam w oczach, jak moi przyjaciele padają jeden po drugim pod wpływem jednego z nich. Nie mogę mu do końca zaufać,bo boję się tego,że by mnie zdradził i postąpił tak jak kapitan Garu z Tenmą. Nie wiem jaki tak naprawdę jest. Pozory często mylą. Teraz tylko muszę się zdecydować w jaki sposób chcą mnie oszukać. Czy chcą sprawić, aby Fei wyglądał na anioła,podczas gdy skrywałby diabelskie oblicze...czy też pod postacią wyniosłego Dziecka Drugiego Etapu, kryje się zagubiony chłopiec o czystym sercu. Sama nie wiem czy chcę poznać odpowiedź. Ehh...i jeszcze jedna to rzecz mnie zastanawia. Czemu odwiedził nas tu Alex. Co chciał od mojego brata i Sato? Napewno nie chciał się tylko przywitać....no i to całe przedstawienie , które musieliśmy odegrać przed kamerami bezpieczeństwa. Dobrze wiem, że Dzieci Drugiego Etapu nas obserwują...dlatego właśnie postanowiłam nie zaprzepaścić ich gry, szczególnie, że mnie też może się to przydać. Jeśli Fei obserwowałby mnie przez te kamery,to mógłby pomyśleć, że nie jestem jednym z dzieci członków El Dorado i ochroniłabym mojego brata i Sato. Teraz tylko , muszę poprosić Sato , albo Kaori aby się włamały do bazy danych Drugiego Sektora i stworzyły nasze fałszywe dane. Problem tylko w tym,że nie chce ich narażać...może bym poprosiła Alexa, aby załatwił to sprawę ich informatyk...skoro są ruchem oporu,to chyba mają jakieś urządzenia szpiegowskie oraz wysokiej jakości komputery,takie aby ich nie wykryto...to chyba jedyna możliwa opcja.
-Hej Miyu!-usłyszałam za sobą krzyk mojego brata. Odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu pytające spojrzenie.
-O co chodzi Rye?-zapytałam.
-No bo widzisz...-brunet zaczął pocierać się o tył głowy zastanawiając się jak ubrać w słowa to co chciał mi powiedzieć. Często tak robi.- Ja i Sato musimy coś pilnie załatwić i....chciałbym się zapytać,czy nie przejełabyś naszych zmian....obiecuję , że później odrobimy ten czas za ciebie.-spojrzałam się z wachaniem na zegar,a potem ponownie na mojego brata.
-A to jest naprawdę aż tak ważne,że nie wyczekacie jeszcze jednej godziny?-zapytałam,choć w głębi ducha wiedziałam, że pewnie i tak się zgodzę
-Tak. To sprawa niecierpiąca zwłoki. Proszę cię Miyu zgudź się.- trochę mnie zdziwiło jego zachowanie. Rye ,bardzo żadko mnie o cokolwiek prosi. To chyba musi być naprawdę coś pilnego.
-Ehh...no dobrze. Ale za to w poniedziałek odbiorę sobie od was tą godzinkę.
-Zgoda.-Rye podał mi rękę na znak zawarcia umowy. - Sato pośpiesz się,Miyu się zgodziła, więc wychodzimy!-kiedy tylko to powiedział Sato wybiegła z zaplecza i mnie przytuliła krzycząc „dziękuję!". Kiedyś to ja przez nią ogłuchnę.- To na razie Miyu!-kiedy tylko to powiedział oboje wyszli z kawiarni. W ostatniej chwili zauważyłam u nich coś co mnie zaciekawiło. Ich bransoletki zaczęły migotać na czerwono...czyżby ta "ważna sprawa" miała coś wspólnego z Alexem i jego Pierwszym Sektorem?
Jeśli tak,to proszę kochani uważajcie na siebie. Naprawdę nie chcę ich stracić. Są dla mnie wszystkim.
* * *
P.O.V Sato
Kiedy tylko dotarliśmy do domu, natychmiast zamknęliśmy drzwi na wszystkie zamki i pozasuwaliśmy zasłony w oknach. Kiedy to zrobiliśmy usiedliśmy na kanapie i przycisnęliśmy bryloczek, który świecił się na czerwono. Nagle z obu bransoletek wydobyło się światło, które chwilę później utworzyło hologram przedstawiający Alexa.
-Witajcie kochani! Wybaczcie ,że przekazuję wam informacje w tej formie ,ale musimy być bardzo ostrożni. Dzieci Drugiego Etapu nie są głupie, więc przez nierozsądne postępowanie możemy zdradzić nasze istnienie szybciej niż to powinno się stać. Powoli zbliża się nasza pierwsza misja. Kierujcie się według wskazówek, które podałem wam w załączniku.-wypowiedź Alexa się skończyła a przed nami w dolnym rogu ekranu wyświetliła się migająca ikona. Dotknęłam jej,a wtedy hologram zniknął a ekran,podzielił się na dwie wiązki światła , które wróciły do naszych bransoletek tworząc mini ekrany ,na których pojawiły się instrukcje.
Według nich musieliśmy wyjść z naszego mieszkania i skierować się na ostatnie piętro naszej kamienicy,gdzie znajduje się panel odpowiadający za przepływ prądu w całym budynku. Weszliśmy na górę tak jak nam kazano,po czym prześliśmy do następnego punktu. Cały panel elektryczny, który był w białej metalowej skrzyni,zawieszonej na wysokość naszych twarzy. Według instrukcji musieliśmy dotknąć lewego boku tej skrzyni. Zrobiłam to co było tam napisane,a wtedy usłyszeliśmy mechaniczny kobiecy głos.
-Podaj klucz.- przed nami pojawił się jakiś świecący panel z jakimś znakiem.
-O jaki "klucz" chodzi?-zapytał Rye.
Chwilę się nad tym zastanawiałam. Miyu pewnie zaraz by na to wpadła. Tak bardzo bym chciała aby tu z nami była.
Ehh...ale nie mogę zawsze polegać na niej. Właśnie wtedy moje oczy skierowały się z powrotem na bransoletkę i wtedy spostrzegłam,że jeden z bryloczków pasuje do znaku na panelu.
-Już wiem!-wykrzyknęłam, przykładając bryloczek z symbolem dawnego Protokołu Omega do panelu.
-Klucz został przyjęty.-powiedział mechaniczny głos.-Rozpoznano użytkownika. Sato Mitsuki , Agent numer 006 , Pseudonim nieznany. Zapraszam.-ściana przed nami rozsunęła się ukazując coś podobnego do szklanej windy. Weszłam do środka a drzwi za mną zamknęły się. Nadal jednak mogłam jakimś cudem widzieć to co się dzieje za ścianą. Rye przechodził dokładnie taką samą procedurę. Po chwili usłyszałam podobne słowa , które zostały wypowiedziane w moim przypadku.-Klucz został przyjęty. Rozpoznano użytkownika. Rye Mayumi, Agent numer 005, Pseudonim nieznany. Zapraszam.-ściana znowu się rozsunęła ,a chwilę potem Rye stał obok mnie w tej dziwacznej windzie. Rozejrzałam się dookoła i spostrzegłam ,że w tej windzie nie widać żadnego panelu. Po chwili znowu usłyszeliśmy ten mechaniczny głos.-Życzę miłej podróży.- I właśnie wtedy podłoga pod nami się zapadła. Ja i Rye zaczęliśmy krzyczeć jak małe dzieci. Czy ten Alex chce nas zabić ?! Zamknęłam oczy z przerażenia, szykując się na bolesny upadek i przeklinając w duchu ,że nie posłuchałam się Miyu,kiedy nagle poczułam,że wylądowaliśmy na czymś miękkim. Otworzyłam oczy i spostrzegłam , że siedzimy w jakimś wagonie ,a raczej pojeździe sunącym po polu elektromagnetycznym, które swoją budową są nieco podobne do pociągu.-Proszę zapiąć pasy.-natychmiast wykonaliśmy polecenie,wiedząc , że jeśli tego nie zrobimy ,to przy pierwszej lepszej okazji wypadniemy z pojazdu i połamiemy sobie kark.-Następna stacja: Główna Baza Pierwszego Sektora.-kiedy tylko mechaniczny głos przestał to mówić , pojazd został wprawiony w ruch i z każdą mili sekundą zwiększał swoją prędkość. Był szybszy niż najszybsza kolejka górska świata! Kiedy przejeżdżaliśmy przez tunele wiodące pod miastem,tylko mogliśmy zobaczyć rozmazane pasy światła,wydobywające się najprawdopodobniej z lamp przymocowanych do ścian tunelu.
Niecałe dwie minuty później, pojazd zatrzymał się.-Witamy w bazie głównej Pierwszego Sektora. Życzę miłego pobytu.-drzwi naszego pojazdu otworzyły się umożliwiając nam wyjście na rozległy podziemny peron. W oddali dostrzegliśmy Alexa, który wysiadł z jednej ze szklanych wind. Na peronie było wiele ludzi. Wszyscy byli ubrani w bardzo podobne stroje. Alex szybko nas zauważył i z uśmiechem zaczął kierować się w naszą stronę.
-Sato! Rye! Miło was widzieć!-wykrzyknął zbliżając się do nas.-Witajcie w głównej bazie Pierwszego Sektora!-prawą ręką przejechał po otoczeniu.
-Powiem ci stary,że robi wrażenie.-powiedział Rye,rozglądając się po okolicy.
-Miyu pewnie by się tutaj spodobało.-wyszeptałam.
-Jestem pewien,że zmieni zdanie.-powiedział Alex- Musimy po prostu dać jej czas.-jego słowa w jakiś sposób podniosły mnie na duchu.-No dobrze,a teraz przejdźmy do konkretów.-nagle jego osobowość przestała być taka pogodna i stała się poważna,jak przystało na przywódcę poważnej organizacji i potomka Axela Blaze'a. -Matrix,czyli nasza główna informatyczka,wczoraj wyłapała coś bardzo niepokojącego.-powiedział ruszając z nami w stronę jednej z wind.-W następny czwartek,ma odbyć się przewóz więźniów, którzy mogą posiadać strzępki danych, które udało się zniszczyć Chie Etsu,przed przejęciem głównej bazy El Dorado. -kiedy usłyszeliśmy imię naszej przyjaciółki oboje z Rye posmutnieliśmy. Nie tylko Miyu dotknęła jej śmierć. -Nie wiemy co to konkretnie za dane,jednak z całą pewnością są one bardzo niebezpieczne w niepowołanych rękach. Saru bardzo zależy na ich uzyskaniu i właśnie dlatego chce przewieźć więźniów do specjalnego ośrodka,w którym całkowicie złamią ich psychikę. Wtedy już nie będziemy mogli ich uratować,a te dane wpadną w podłe łapy Saru. Nie możemy na to pozwolić.
Ja i Rye spojrzeliśmy na siebie i oboje skinęliśmy głową na znak ,że się z nim zgadzamy.
-Powiedz nam tylko co mamy zrobić.-powiedziałam.
Alex słysząc to lekko się uśmiechnął.
-Najpierw odwiedzimy Matrix. Ona wam przekaże wszystkie informacje co do tej misji. A potem czeka was niespodzianka.-słysząc ostatnie słowa aż oczy mi się zaświeciły.
-Och stary...mogłeś tego nie mówić.-powiedział Rye, dezorientując tym Alexa.
-Powiedziałeś niespodzianka?!-wykrzyknęłam z radością,podskakując do Alexa i chwytając go za ramię.-Alex,proszę cię powiedz mi co to jest! Proszę! Proszę! Proszę!-krzyczałam ciągnąc blondyna za rękę, a na końcu zatrzymując się i robiąc słodkie oczka.
-Dowiesz się w swoim czasie Sato.-powiedział powoli odsuwając się ode mnie z podniesionymi rękami.-W końcu jeśli bym ci powiedział,nie była by to niespodzianka.
Zrobiłam naburmuszoną minę ,niczym pięcioletnia rozkapryszona dziewczynka, jednak po chwili westchnęłam i ruszyłam za Blazem do windy. Kiedy byliśmy już w środku chłopak zrobił coś zaskakującego.
-P.I.X.A.L proszę zawieź nas na sam dół.-oboje z Rye spojrzeliśmy się na blondyna jak by był przybyszem z Marsa.
-Już się robi Alex.-odpowiedział ten sam mechaniczny kobiecy głos,co wtedy przed tym panelem elektrycznym w naszej kamienicy i w tym pojeździe elektromagnetycznym. Widząc nasze zdziwione miny Alex roześmiał się po czym przeszedł do wyjaśnienia nam o co tu chodzi.-Jesteście tu nowi,więc zaraz wam wszystko wyjaśnię. Ten mechaniczny głos który przed chwilą słyszeliście to P.I.X.A.L . Jest interaktywną sztuczną inteligencją zaprojektowaną przez Matrix. Obsługuje wszystkie zabezpieczenia,jak i pojazdy w Pierwszym Sektorze.
-Jestem też odpowiedzialna za przeprowadzanie treningu naszych agentów jak i za sprawowanie opieki nad ich funkcjami życiowymi. Informacje w mojej bazie danych będą bardzo przydatne we wszystkich waszych misjach.-powiedziała P.I.X.A.L
-Miło mi cię poznać P.I.X.A.L ,mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy!-wykrzyknęłam energicznie. Wiem, że to trochę dziwne proponować przyjaźń sztucznej inteligencji,ale Rei Rukh też nie był człowiekiem,a fajnie było z nim pogadać.
-Nie rozumiem co to znaczy przyjaźń,ale mnie również miło was poznać Sato, Rye.-odpowiedziała Pix. Wiem,że nazywa się P.I.X.A.L ,ale tak jakoś zabawniej to brzmi.
-Ta Matrix odwaliła kawał dobrej roboty. -powiedział Rye.
-Nie mogę się doczekać aż ją poznam.-dopowiedział,niemal nie mogąc ustać w miejscu.
-Nie martw się Sato, już zaraz ją zobaczycie.-powiedział Alex.-Choć coś mi mówi, że już ją dobrze znacie.-kiedy to powiedział, drzwi windy otworzyły się,a naszym oczom ukazała się niska dziewczyna o średniej długości bordowych włosach i dużych różowych oczach. Na jej widok aż szczęka mi opadła.
-Nie...-wysapałam nie dowierzając własnym oczom.-Nie mogę uwierzyć...To naprawdę ty?-zapytałam ze łzami szczęścia w oczach.
-Ciebie też miło widzieć Sato.-powiedziała głosem przepełnionym radością. Nie wytrzymałam i rzuciłam się w jej stronę aby ją przytulić.
-Kopę lat Kazue.-powiedział Rye, również przytulając się do różowookiej.
-Dziewczyno tak bardzo za tobą tęskniliśmy!-wykrzyknęłam.
-Wybaczcie,że tak długo mnie z wami nie było...kiedy to ja was ostatnio widziałam...-wyszeptała, choć pewnie nawet nie chciała tego pamiętać. Kaori podobnie jak ja i Rye, jest dzieckiem ważnych osobistości z El Dorado. Jej rodzice pracowali tam jako główni informatycy. To właśnie ona przekazała Chie, pendrive'a,za którego pomocą zniszczyła te ważne informacje i całą komnatę w której były szczepionki. Mimo,że niechętnie,to właśnie ona nie pozwoliła nam wbiec do skrzydła laboratoryjnego,ratując nam tym samym życie. Gdybyśmy tam wbiegli,my również stracilibyśmy życie,podobnie jak Chie.
-Nie wracajmy już do tego Kao. Żaden z nas nie chce wracać myślami do tego dnia.-wyszeptał Rye.
-Racja.-odpowiedziała Kaori.-Przejdźmy do powodu waszego przybycia.-powiedziała podchodząc do jednego z wielkich monitorów. Wcisnęła jakiś przycisk na rękawie swojego ubrania,co jak już zauważyłam wyglądał trochę jak mundur. Nigdy nie widziałam jej w takim ubraniu,a poza tym ludzie, których widzieliśmy na peronie nosili bardzo podobne stroje.
[Mundur Kaori Kazue~Matrix]
Tylko Alex był w swoim zwyczajowym ubraniu. Pewnie nie chciał abyśmy się poczuli jakoś nieswojo. Może my też dostaniemy takie uniformy...byłoby naprawdę fajnie! W nich wyglądalibyśmy jak prawdziwi agenci.
-A więc,jak pewnie już wiecie od Alexa, w najbliższy czwartek ma się odbyć transport więźniów, którzy posiadają części danych, które udało się zniszczyć Chie Etsu. Mają zostać przewiezieni do specjalnego ośrodka Feidy, w którym aby uzyskać z nich te dane,zamierzają całkowicie złamać ich psychikę.-kiedy to powiedziała, naszym oczom ukazało się zdjęcie jakiejś fortecy. Znaczy się to jest jakiś ośrodek badawczy, który jest bardziej strzeżony niż najsilniejsze fortece. -Jak zapewne zauważyliście to laboratorium ma najwyższej klasy zabezpieczenia. Jeśli więźniowie tam dotrą,nie odbijemy ich.-z przerażeniem wpatrywałam się w uzbrojenie jakim dysponują. Faktycznie,jeśli tam dotrą,nigdy nie uda nam się ich uratować.
-To co mamy zrobić?-zapytałam.
Kaori wcisnęła kolejny przycisk na rękawie, a naszym osobom ukazały się dwie postacie przedstawiające Dzieci Drugiego Etapu. Co najciekawsze,jedną z tych postaci był ten chłopak, który wtedy puścił Miyu,mimo, że już zbliżała się godzina policyjna i co najważniejsze, wypuścił ją pomimo tego,że widział jak gra w piłkę. Rye o tym nie wie i szczerze mówiąc to chyba dobrze. Napewno by się wściekł,gdyby dowiedział się o tym. Może i najczęściej zachowuje się jak totalny palant,ale kocha Miyu najbardziej na świecie...w końcu to jego młodsza siostra.
-Ci dwaj, to Fei Rune i Yokka Takashi (aut.Wiem ,że w anime nie jest podane jak ma na nazwisko, ale jest mi to potrzebne do tej książki, dlatego niektóre postacie , których nazwiska nie są podane w anime,będę wymyślała) .-powiedziała wskazując pałką, którą wyciągnęła z jakiegoś umocowania, które miała z tyłu na pasku,na dwie postacie.
[Zdjęcia Fei'a i Yokki na ekranie Matrix]
-To właśnie oni są odpowiedzialni za przewóz więźniów.-dopowiedziała po chwili. Skierowałam swój wzrok ponownie na zdjęcia tych dwóch. Ani ten cały Fei,ani Yokka,nie wyglądają na jakichś brutali,co to mają jakąś wielką siłę. Jeśli mielibyśmy odpowiedni sprzęt i dużo ludzi,to może byśmy im dali radę.-Nie dajcie się jednak zwieść ich wyglądowi. Rune i Takashi to bardzo niebezpieczni przeciwnicy. Obaj należą do elity drugiego sektora,a ich umiejętności jako Dzieci Drugiego Etapu są rozwinięta na bardzo wysokim poziomie, a w szczególności u Fei'a. Lekceważenie ich mogłoby nas zbyt wiele kosztować. W naszym obecnym stanie,nie możemy sobie pozwolić na otwartą walkę z nimi. Najważniejszy w tej misji będzie element zaskoczenia. Ani Rune ani Takashi nie mogą użyć swoich uprawnień,bo inaczej nasi agenci,w tym wy,zaraz zostaliby schwytani.- ja i Rye spojrzeliśmy na siebie nawzajem. Ani ja ,ani on nie mieliśmy już tak wesołych min. Kiedy zgodziliśmy się na propozycję Alexa, myśleliśmy , że to będzie trochę jak zabawa,jednak dopiero teraz zdajemy sobie sprawę,z powagi sytuacji w której się znaleźliśmy. Aby ta misja się powiodła potrzebujemy dokładnego planu,bo bez niego,możemy już nie wrócić z tej misji.
-Według naszego wywiadu,więźniowie będą przewożeni przez te ulice.-Alex,przejął pałeczkę od Kaori i zaznaczył nią ,na nowo wyświetlonym schemacie,drogę, którą ma przebyć ciężarówka.- Najbardziej dogodnym miejscem na uderzenie jest skrzyżowanie Wielkiego Tenmy (aut.to nie jest autokorekta,Tenma doczekał się swojej własnej ulicy) i ulicy Zwycięstwa. Budowa tamtejszych budynków,jak i samo ukształtowanie terenu,pozwoli nam na szybkie działanie z zaskoczenia,jak i ucieczkę z poszkodowanymi.
-Wiadomo,kogo konkretnie będą przewozić?-zapytałam.
-Niestety,ale nadal pracujemy nad uzyskaniem tych informacji.-powiedziała Kaori,głosem który sprawił, że się wystraszyłam. Coś czułam, że to co zaraz nam powie,wstrząśnie mną.- Jedyną osobą o której mamy stu procentową pewność, że będzie przewożona tym transportem, jest....Beta.-imię,a raczej pseudonim tej osoby odbijał się w mojej głowie niczym echo. Przed moimi oczami pojawił mi się obraz...a raczej odległe wspomnienie z dzieciństwa...w nim dwie pięcioletnie dziewczynki,bawiły się na placu zabaw w berka, pod czujną opieką dwóch kobiet. Jedna z dziewczynek to byłam ja,a druga to...moja kuzynka...Beatrice (czyt.Beatris),choć teraz woli aby na nią mówić Beta (tak samo jak w przypadku nazwiska,tak samo teraz na potrzeby książki, wymyślam oryginalne imię Bety,choć najczęściej będę się posługiwać jej pseudonim). W moich oczach stanęły łzy. Beta,bardzo zmieniła się od kąd obie zaczęłyśmy uczęszczać do szkoły El Dorado...każda z nas poszła wtedy w inną stronę i oddaliłyśmy się...jasne, słyszałam o tym,że została schwytana przez Feidę,jednak w głębi ducha miałam nadzieję, że nie znajdzie się wśród osób, które posiadają jakieś specjalne dane,bo właśnie takie osoby są najbardziej torturowane. Nie łączą nas już tak silne więzi jak kiedyś,ale to nadal moja kuzynka... muszę jej pomóc.
-Ej, Sato płaczesz?-zapytał Rye głosem przepełnionym niedowierzaniem.
-Czyś ty zgłupiał?!-wykrzyknęłam ocierając łzy rękawem.-Wpadło mi tylko coś do oka.-Rye najwyraźniej dał się na to nabrać,jednak Kaori nie. Pewnie jako główny informatyk Pierwszego Sektora, zdążyła już się dowiedzieć o moim pokrewieństwie z Betą. O tym nie wiedzą nawet Miyu i Rye. Słyszeli tylko,że mam kuzynkę o imieniu Beatrice,ale nigdy się nie dowiedzieli,że to tak naprawdę kapitan Protokołu Omega 2.0
-Ekhem...może przejdźmy do przyjemniejszej części.-powiedział Alex zwracając na siebie naszą uwagę.-Tak jak pewnie zdążyliście zauważyć, wszyscy członkowie naszej organizacji noszą mundury. Za chwilę wejdziecie do specjalnej kapsuły i również je otrzymacie.
-Naprawdę?-zapytałam z podekscytowaniem w głosie.-Już pierwszego dnia otrzymamy mundur?
-Pewnie. Jesteście już zarejestrowani jako agenci Pierwszego Sektora, więc musicie mieć już swój mundur.-powiedziała Kaori.- Jak już otrzymacie swój mundur, uzupełnimy bazę danych o wasze pseudonimy.
-Ale fajnie!-wykrzyknęłam.-A do staniemy jakieś gadżety?
-Pewnie. Jak każdy agent pierwszego sektora,otrzymacie specjalne wyposażenie.-powiedział Alex.
-W tym wybierzecie swoją specjalną broń.-dopowiedziała Kaori.
-Ale czy na nauczenie się posługiwaniem jakiegokolwiek typu bronią,nie potrzeba bardzo dużo czasu?-zapytał Rye.
-Mundury, które zaraz otrzymacie zwiększą waszą sprawność fizyczną,przez co łatwiej wam będzie zapanować nad bronią.-powiedziała Kaori, podchodząc do jakiejś kapsuły i wpisując na jej panelu jakiś kod.
-A poza tym, od dzisiaj,będziecie przychodzić tutaj codziennie i ćwiczyć z P.I.X.A.L -dopowiedział Alex.
-Ale co z naszą pracą?-zapytał Rye.
-W wasze miejsce wyślemy androidy. Po prostu zeskanujemy wasze twarze i głosy. -odpowiedziała Kaori.
-A co z Miyu? Możemy jej o tym powiedzieć?-zapytałam.
-Lepiej by było tego nie robić.-odpowiedział Alex.-Nie twierdzę,że nie jest osobą godną zaufania,bo ufam jej całkowicie...jednak jeśli przekażemy dane dotyczące tak ważnej operacji,komuś kto nie jest członkiem naszej organizacji,narazimy ją i innych na niebezpieczeństwo.
-Co o tym myślisz Rye?-zapytałam,patrząc w jego zamyślone oczy. Żadko go widuję w takim stanie.
-Ehh...źle się z tym czuję ,ale Alex ma rację...nie możemy narażać na niebezpieczeństwo moją siostrę.-powiedział Rye.
-Ehh...niech będzie, ja też nic jej nie powiem. Tylko jak macie zamiar wprowadzić podmiankę,tak aby Miyu się nie zorientowała,że to nie z nami idzie do pracy?-zapytałam.
-Cóż, jedną z funkcji waszych bransoletek jest niewidzialność. Musicie tylko pójść do miejsca w którym Miyu was nie zauważy i uruchomić tą funkcję. Androidy , które będą was zastępować,są zmiennokształtne,dlatego mogą przybrać formę, jakiejkolwiek rzeczy. Jeśli na przykład miejscem, które wybierzecie na podmianę będzie łazienka, mogą przybrać formę takiej rzeczy jak kosmetyczka. Kiedy już znajdziecie się w miejscu docelowym uruchomicie androidy ,a sami staniecie się niewidzialni. Kiedy Miyu,razem z waszymi kopiami wyjdzie do pracy,wy spowrotem staniecie się widzialni i przyjdziecie tutaj.-wytłumaczyła nam Kaori.
-No dobra,a teraz przejdźmy do waszych mundurów.-kiedy tylko blondyn to powiedział, Kaori odtworzyła kapsułę do której podeszła cała nasza czwórka.-Sato,zapraszam do środka.
Nie zastanawiając się ani chwilę wskoczyłam do urządzenia,nie mogąc się doczekać aż zobaczę mój nowy strój.
Drzwi za mną zamknęły się,a przede mną pojawił się jakiś panel. Chwilę potem z głośników dobiegł mnie dobrze mi znany kobiecy głos.
-Na początku stworzymy tylko twój strój bojowy,do którego później zostaną dołączone inne elementy.-powiedziała Kaori.
Chwilę potem,w kapsule pojawiły się jakieś urządzenia, które mnie przeskanowały,po czym zaczeły spryskiwać mnie jakimś dziwnym pyłem,zaczynając od nóg. W miejscu, które było przysłonięte tą dziwną substancją zaczęły pojawiać się nowe ubrania. Nawet obuwie miałam inne. Kiedy pylenie się skończyło i miałam już na sobie całe ubranie, maszyna nałożyła na moją szyję jakiś łańcuszek a na głowę okulary. Chwilę potem jedna ze ścian kapsuły zmieniła się w lustro ,ukazując mi mój nowy imicz.
[Sato w mundurze Pierwszego Sektora]
Nie powiem,że mi się nie podoba,bo ten strój jest naprawdę super,ale coś mi tutaj nie pasuje. A mianowicie moja fryzura. Tak właściwie to nigdy nie rozpuszczam włosów...zawsze chodzę w dwóch kitkach,ale jeśli podczas misji zawieje jakiś silny wiatr i chociaż na chwilę włosy przysłonią mi wizję...to może się to dla mnie źle skończyć. A poza tym,ta fryzura to mój znak rozpoznawczy. Muszę jakoś utrudnić Dzieciom Drugiego Etapu ,rozpoznanie mnie po cywilu.
-Coś nie tak?-z głośników dobiegł mnie głos Kaori.
-Nie, wszystko jest w porządku. Po prostu muszę coś poprawić!-wykrzyknęłam,po czym sięgnęłam ręką do gumek utrzymujących moją stałą fryzurę. Powoli zdjęłam obie gumki pozwalając aby moje włosy opadły swobodnie na moje ramiona.
[Sato w rozpuszczonych włosach]
-Hej Mitsuki! Czemu nie pokazujesz się nam częściej w rozpuszczonych włosach?!-z głośników dobiegł mnie krzyk Rye.
-Bo nie mam po prostu na to ochoty!-odkrzyknęłam, chowając jedną z gumek, do kieszeni moich nowych spodni. Chwilę potem zaczęłam zbierać moje włosy u góry ,dbając o to,aby po związaniu ,włosy nie sterczały mi na wszystkie strony. Kiedy już się upewniłam, że wszystko jest już idealnie,związałam włosy w wysokiego kucyka, poprawiając grzywkę tak aby wyglądała jak poprzednio. Potem przyjrzałam się uważnie mojemu nowemu imiczowi i uśmiechnęłam się.-Okay, teraz jest idealnie!-wykrzyknęłam.-Możecie otwierać.
[Nowa fryzura Sato Mitsuki]
-Poczekaj chwilę.-głos Kaori powstrzymał mnie przed podejściem do drzwi kapsuły. -Weź jeszcze to.- jedno z mechanicznych ramion,wyciągnęło w moją stronę czarną maskę, która wygląda tak jakby była odporna na jakieś trujące gazy i miała wbudowany modulator głosu. Tak z ciekawości założyłam maskę,aby zobaczyć jak wyglądam już w całkowitym mundurze.
[Sato Mitsuki w kompletnym mundurze Pierwszego Sektora]
-I jak wyglądam?-zapytałam zmienionym głosem. Czyli miałam rację! Ta maska ma wbudowany regulator głosu. Ale super!
-Do twarzy ci w tym mundurze.-powiedział Alex,otwierając drzwi kapsuły.
-Dzięki Alex.-powiedziałam zdejmując z twarzy maskę.
-Twoja kolej Rye.-powiedziała Kaori.
-Nie musisz dwa razy powtarzać!-wykrzyknął wskakując do kapsuły.
Po chwili P.I.X.A.L rozpoczęła skanowanie ciała Rye,a potem zaczęła go spryskiwać tym samym dziwnym pyłem z którym chwilę temu miałam styczność. Razem z Kao i Alexem obserwowaliśmy na monitorze jak ubrania Alexa się zmieniają w mundur bojowy ,podobny do tego, który mam na sobie.
[Rye Mayumi w mundurze Pierwszego Sektora]
Chwilę po tym jak miał już na sobie mundur, Pix chciała mu zabrać jego ukochane okulary,aby w ich miejsce wstawić podstawowe akcesoria,jednak Rye, tak jak podejrzewałam miał ku temu coś przeciwko. Zaczął się siłować ze szczypcami, które chciały zabrać od niego te śmieszne gogle.
-Co ty wyprawiasz Mayumi?-zapytał Alex,włączając mikrofon.- Przestań siłować się z P.I.X.A.L i oddaj jej te okulary,przecież później ci je zwróci.
-Ale ja nigdy się z nimi nie rozstaje!-wykrzyknął Rye.
Sama nie wiedziałam czy mam się z niego śmiać,czy też się na niego złościć. Przez tą sytuacją tracimy cenny czas. Kiedy spojrzałam się na Alexa spostrzegłam , że jest lekko zirytowany, chociaż mogłam to tylko wywnioskować po jego oczach,bo twarz nie ujawniała za wiele. Cicho westchnęłam po czym podeszłam do mikrofonu.
-Hej Rye!-wykrzyknęłam zwracając na siebie jego uwagę.-Zachowujesz się gorzej niż pięciolatek! Jeśli nie chcesz żeby Miyu dowiedziała się, że jej starszy brat zachowuje się jak przedszkolak,to oddawaj okularki! Nie mamy tu całego dnia! - kiedy do Rye dotarło co powiedziałam mina mu nieco zżedła. Najczęściej zachowuje się jak pajac i nie obchodzi go niczyje zdanie, oprócz jednej osoby, którą jest właśnie jego siostra. Już i tak zżera go to,że to właśnie Miyu zajmuje się nami tak jakby to robiła mama,a nie on,jako najstarszy z naszej bandy. Wie jednak, że nie podołałby tym wszystkim zadaniom, które wykonuje Miyu,dlatego milczy w tej sprawie. Pomaga w ten sam sposób co ja,czyli pracując i dokładając się na czynsz i jedzenie...jednak to właśnie Miyu sprawia, że czujemy się tak jakby zajmował się nami prawdziwy rodzic. Może i jest trochę pesymistką,ale ma bardzo dobre serce,przepełnione troską i miłością, którą stara się obdażać każdego. Rye dobrze wie ile jego siostra ma na głowie i raczej nie chce dokładać jej kolejnych powodów do nerwów,dlatego podejrzewam , że się mnie posłucha. No i jak się okazało miałam rację. Brunet ciężko westchnął po czym pozwolił P.I.X.A.L zabrać jego skarb. Po chwili na jego szyję został założony duży kołnierz połączony z jakąś dziwną maską, a na jego oczy rzadko spotykany model okularów, rodem z filmów szpiegowskich. Jako wisienka na torcie,na jego uszy zostały nałożone duże słuchawki, które sprawiły, że razem z tym wszystkim co miał na sobie,jego twarz była praktycznie niewidoczna.
[Rye Mayumi w kompletnym mundurze Pierwszego Sektora]
-Heee....to nie fair,że Rye dostał słuchawki a ja nie. -powiedziałam wydymając policzki niczym rozkapryszona dziewczynka.
-Nie martw się Sato, ty też masz akcesoria, których Rye będzie ci zazdrościł.-powiedziała Kao, z figlarnym uśmiechem. Odpowiedziałam jej tym samym.
-Och Kaori! Jak ty dobrze wiesz jak mnie uszczęśliwić!-wykrzyknęłam obejmując ją ramieniem.
-No dobra,mógłbym się do tego przyzwyczaić.-powiedział Rye wychodząc z kapsuły.
-Widzisz coś przez te okulary?-zapytałam.
-Widzę wszystko jeszcze bardziej wyraźnie niż bez nich.-odpowiedział.
-Te okulary mają wbudowane kilka specjalnych modółów,a jednym z nich jest właśnie zdolność ostrego widzenia. Dzięki temu modółowi możecie dostrzec rzeczy oddalone o pół kilometra tak jakby były tuż przed wami.-powiedziała Kaori.
-Ale moje też mają taką funkcję,prawda?-zapytałam zdejmując z czoła okulary, które kilka minut temu otrzymałam od P.I.X.A.L
-Nie martw się Sato, te okulary może i wyglądają inaczej od tych, które otrzymał Rye,ale mają dokładnie takie same funkcje.-odpowiedział Alex.
-A o co chodzi z tymi słuchawkami?-zapytał Rye zdejmując z siebie wspomnianą rzecz.
-Cóż,te słuchawki,pozwalają ci usłyszeć obiekty oddalone o 2 kilometry,mogą wysyłać małe fale elektromagnetyczne, które są zdolne odepchnąć dorosłego człowieka 100 metrów dalej,oraz przy bliskim kontakcie z przeciwnikiem są w stanie wywołać u niego krótkotrwałe bóle głowy.-kiedy Rye usłyszał co powiedziała Kaori,aż zagwizdał z wrażenia.-Oprócz tego pełnią funkcję kumunikacyjną oraz utrzymują twoją maskę na twarzy.
-Ale przecież nie spadła mi teraz z twarzy,a zdjąłem słuchawki.-powiedział ze zdziwieniem,nadal wpatrując się w urządzenie które trzymał w dłoniach.
-Cóż, maska jest tak zaprojektowana,że przez 2 minuty od zdjęcia słuchawek utrzyma się ci na twarzy,jednak potem siła przyciągania, które oddziaływuje na włókna w twojej masce,zacznie słabnąć i stopniowo zacznie opadać ukazując twoją twarz.-powiedziała Kaori.
-Dlatego właśnie nie możesz ich zdejmować na długo. Kiedy wykorzystujesz atak falami elektromagnetycznymi lub powodujesz u przeciwnika krótkotrwały ból głowy,musisz zdjąć słuchawki,dlatego więc musisz bardzo uważać kiedy to robisz. Wykorzystuj to tylko w ostateczności i nie zapomnij o limicie czasowym.-dopowiedział Alex.
-Ehh...a nie mogliście wymyślić to jakoś tak,abym mógł używać tych funkcji więcej?-zapytał tonem przepełnionym niezadowoleniem.
-Po pierwsze to jest prototyp, więc nie powinieneś się spodziewać czegoś więcej. A po drugie obie te funkcje są niebezpieczne. Aby je użyć wymaga to wiele wysiłku i skupienia,aby nie wymknęły się one z pod kontroli i nie zmieniły linii strzału,a szczególnie to dotyczy falii elektromagnetycznej.-w głosie różowoookiej słychać było pełną powagę, co sprawiło, że Rye odechciało się narzekania.
-Czeka cię wiele pracy Mayumi!-powiedziałam szturchając go w ramię.-Ciekawa jestem jak uda ci się ostudzić ten swój ognisty temperament na tyle abyś mógł się skupić!-na samą myśl o skupionym Rye,aż chce mi się turlać ze śmiechu.
-Ja przynajmniej mam jakąś fajną zabawkę, którą mogę pożądanie wykorzystać podczas misji.-odpowiedział z kpiącym uśmieszkiem.-Dla takiej rzeczy warto trenować. Ty tu chyba tylko przyjdziesz popijać cherbatkę.-już miałam mu odpyskować,kiedy w naszą kłótnię wtrąciła się Kaori.
-Tak właściwie,to Sato również ma specjalny gadżet.-na twarzy Rye pojawiło się zdziwienie,kiedy usłyszał co powiedziała bordowowłosa. Coś tam mi o tym wspominała przed chwilą,ale zastanawia mnie o co konkretnie jej chodzi. Widząc nasze zdezorientowane miny pośpieszyła z wyjaśnieniem.-Chodzi mi o naszyjnik.-dotknęłam wspomnianej przez nią rzeczy i zaczęłam jej się przypatrywać z zaciekawieniem. Co ta rzecz ma w sobie takiego,że zasługuje na inne miano niż zwykłej błyskotki.-Te koraliki mają bardzo wiele funkcji. Pod wpływem polecenia właściciela mogą uwolnić z siebie różnego rodzaju gazy,takie jak gaz nasenny,gaz łzawiący,gas usypiający,gaz rozśmieszający,serum prawdy itd. Mogą również służyć jako mini bomby,gdyż mogą uwolnić wodór, który jak zapewne wiecie, w kontakcie z powietrzem...
-Wywołuje wybuch.-dokonczyłam za nią.Coraz bardziej mi się to podoba.
-Oprócz tego,może również wywołać iskry tak jasne, że mogą one chwilowo oślepić.-dodał Alex.-No i na sam koniec, po zerwaniu naszyjnika w celu wykorzystania tych ataków,sam się regeneruje do poprzedniego stanu.
Żuciłam Rye wyzywające spojrzenie. Tak się przechwalał tymi swoimi słuchaweczkami,że teraz aż go zatkało,gdy się dowiedział jaką "zabawkę" dostałam.
-U niej nie ma żadnych efektów ubocznych?-zapytał Rye z lekkim rozdrażnieniem w głosie.
-Cóż,dzięki specjalnym rękawiczką Sato jest w stanie kontrolować obszar zasięgu gazu, jednak wymaga to dużo koncentracji.-odpowiedziała Kaori.
-Czyli ten gadżet jest na tyle dopracowany ,że nie ma żadnych efektów ubocznych!-wykrzyknęłam z tryumfujacym uśmieszkiem.-W porównaniu do ciebie ja, nie mam problemów z koncentracją!
-Zobaczymy jak ci będzie szło na treningu! Jestem sto razy lepszy od ciebie w koncentrowaniu się! Po prostu nigdy tego wam nie pokazywałem.-powiedział.
Kiedy to usłyszałam podniosłam brew na znak , że mocno wątpię w jego słowa. Już miałam mu odpowiedzieć,kiedy przerwał nam Alex.
-Czy wy zawsze się tak kłócicie?-zapytał.
-W sumie...to tak. Zawsze to Miyu nas powstrzymywała przed tym.-odpowiedziałam z odrobiną smutku w głosie. Naprawdę muszę jak najszybciej wybić ją z tego durnego przekonania, że to ona jest odpowiedzialna za upadek El Dorado. Jest Mistrzynią Kopii! Z nią każdego byśmy pokonali! Ale oprócz tego jest też naszym filarem utrzymującym równowagę między mną a Rye na tyle abyśmy mogli raz na jakiś czas współpracować. Bez jej pomocy będzie naprawdę ciężko utrzymać nasze temperamenty w ryzach.
-A właśnie co do mojej siostry...jest pewna rzecz o którą chcielibyśmy ciebie prosić Kao...-w głosie Rye słychać było zmieszanie. On nienawidzi prosić kogoś o cokolwiek.
-Niech zgadnę...chodzi o jej imię w bazie danych,prawda?-zapytała,choć po tonie jej głosu mogę wywnioskować , że znała odpowiedź.
-Skąd wiesz?-zapytałam.
-No błagam...jestem oczami i uszami całego miasta. Ja wiem wszystko co tu się dzieje.-odpowiedziała.
-Panienka Kazue kazała mi obserwować kawiarnie w której pracujecie i nagrałam waszą poranną rozmowę.- powiedziała P.I.X.A.L
-Nie martwcie się, nie sprawi mi problemu stworzenie jej fałszywej tożsamości. Potrzebuję tylko jej przerobiomego zdjęcia,aby ukryć tożsamość Mistrzyni Kopii.-powiedziała Kaori.
-Nie potrafisz tego zrobić?-zapytał z niedowierzaniem Rye.
Kaori spóściła głowę i zaczęła się bawić swoim butem.
-To nie tak,że nie potrafię ,ale nigdy mi nie wychodzi na tyle dobrze,aby nie można było kogoś rozpoznać.-odpwiedziała dalej bawiąc się swoim butem.
Podeszłam do niej z lekkim uśmiechem na twarzy i położyłam jej rękę na ramieniu.
-Nie martw się Kao, jestem w tym mistrzem. Daj mi tylko dostemp do komputera a ja zaraz stworzę z Miyu zupełnie inną osobę.-kiedy to powiedziałam na twarzy Kaori pojawił się szeroki uśmiech.
-No to zapraszam na moje stanowisko.-powiedziała klikając jakiś przycisk na swoim mankiecie.
Ściana przed nami rozsunęła się ukazując mnóstwo komputerów i duży wygodny fotel.- Siadaj.
Zrobiłam to o co mnie poprosiła i powiem , że ten fotel naprawdę jest bardzo wygodny. Łatwo mogłabym się przyzwyczaić. No ale wracając do mojego zadania. Wyjęłam mój telefon i podłączyłem się do komputera pierwszego sektora. Szybko zgrałam odpowiedni program i wprowadziłam do niego jedno ze zdjęć Miyu jakie mam w komórce. Nie minęło nawet pięć minut ,a ja już stworzyłam nową osobę.
Odjechałam fotelem tak aby wszyscy mogli zobaczyć ekran,po czym zeskoczyłam z krzesła i wskazałam z uśmiechem na zdjęcie.
-Przedstawiam wam Miyu Mayumi aka Mistrzynię Kopii. Osobę która nie ma nic wspólnego z Kamiyu Mayumi, która jest siostrą obecnego tutaj pajaca znanego jako Rye.- ostatnią część zdania wypowiedziałam z kpiącym uśmieszkiem.
Rye już miał mi coś na to odpowiedź kiedy wtrąciła się Kao.
-Jejku! Nigdy bym nie pomyślała,że to nasza Miyu. Świetna robota Sato,masz talent.-słysząc pochwałę uśmiechnęłam się.
-O czym ty gadasz? Napewno nie wyszło jej tak...dobrze...-kiedy oczy Rye skierowały się na monitor niemal szczęka mu opadła.- To...moja siostra?-zapytał nie dowierzając własnym oczom.
-Zgadza się,to jest właśnie Miyu Mayumi, znana też jako Mistrzyni Kopii. Trochę pokombinowałam i w końcu, dzięki zdjęciom naszych przyjaciół udało mi się tak przerobić naszą Miyu,że nikt jej nie pozna.-powiedziałam z dumą w głosie wpatrując się w moje arcydzieło.
[Miyu Mayumi - Mistrzyni Kopii stworzona przez Sato Mitsuki]
-No dobrze, teraz moja kolej aby się popisać.-powiedziała Sato wyginając palce i siadając na swoim miejscu.-Zaraz namieszam tak w tej bazie danych Drugiego Sektora, że nigdy się nie domyślą ,że to te same osoby.
Wprowadzenie odpowiednich danych zajęło Kaori niecałą minutę. Ona naprawdę jest genialnym informatykiem!- Gotowe! Teraz jak tylko ktoś spróbuje się dowiedzieć kim jest Mistrzyni Kopii, wyskoczy mu ta osoba, którą stworzyła Sato. Jeśli ktoś będzie chciał znaleźć Miyu,to musi szukać pod jej innym imieniem. Teraz Feida będzie miała nie mały problem z odnalezieniem jej. P.I.X.A.L sprawdź czy usunęłam wszystkie znaki mojej działalności w ich bazie danych.
-Dokonuję analizy. Brak śladów ingerencji w bazie danych Feidy. Hackowanie powiodło się.-odpowiedziała po chwili.
Kiedy to usłyszałam odetchnęłam z ulgą.
-No dobrze teraz pozostała tylko kwestia waszych pseudonimów.-powiedziała Kaori.
-Bardzo przepraszam, że Ci przerywam Matrix, ale niestety musicie już iść.-powiedział Alex zwracając na siebie naszą uwagę.-Miyu niedługo wróci do domu,już skończyła pracę.-spojrzałam się na zegarek i z przerażeniem spostrzegłam, że miał rację.
-Co mamy jej powiedzieć,jeśli by się nas spytała dlaczego wyszliśmy dzisiaj wcześniej?-zapytałam.
-Cóż,możecie powiedzieć, że pomagaliście przyjaciółce we wnoszeniu bagaży do jej nowego mieszkania.-powiedział Alex.
-Naprawdę myślisz , że Miyu nabrałaby się na coś takiego?-zapytałam ze sceptycyzmem w głosie.- Ona zna wszystkich naszych sąsiadów.- Alex i Kaori wymienili między sobą uśmiechy ,po czym spojrzeli się z powrotem na nas.
-Cóż...to tak właściwie nie jest do końca kłamstwo.-powiedziała Kaori.
-Czekaj,czekaj, czekaj...-zaczął Rye.-Chyba nie chcecie nam powiedzieć, że...
-Cóż Rye, wygląda na to, że będziemy sąsiadami.- słysząc to co powiedziała Kaori,obojgu nam opadły szczęki.
-Chyba nie mówisz serio...-wyszeptałam, nadal będąc w szoku.
-Cóż... ponieważ jesteście częścią Pierwszego Sektora,to musicie być blisko nas. Dlatego właśnie postanowiłem umieścić Kaori w waszym przedziale.-powiedział Alex.
Kiedy nareszcie udało mi się wyrwać z szoku, podskoczyłam z radości i przytuliłam się do Kaori.
-Ale super! Będziemy sąsiadkami!-wykrzyknęłam.
-To co w końcu będzie z tymi pseudonimami?-zapytał Rye,przerywając naszą chwilę radości.
-Cóż pójdę teraz odebrać Kaito od Shichiru,ale jak tylko wrócę to podacie mi je,a ja później je wpiszę do bazy danych.- odpowiedziała zakładając na siebie torebkę, która wisiała na krześle.-Widzimy się jutro Alex.-powiedziała kierując się do windy.
Pożegnaliśmy się z Alexem i ruszyliśmy za nią. Kiedy byliśmy już w windzie pojawiło się niebieskie światło, które zalało nas od góry do dołu.
-Co to było?-zapytałam.
-Przeskanowałam was aby wprowadzić potrzebne dane do waszych androidów.-powiedziała Pix.
-A właśnie, kiedy je otrzymamy?-zapytał Rye.
-Za godzinę będą w pełni gotowe. Prześlę je do nowego mieszkania Matrix ,skąd ona wam je przekaże.- odpowiedziała P.I.X.A.L
Kiedy wyszliśmy z windy skierowaliśmy się do naszego transportu. Za drugim razem już się tak nie bałam, a nawet mogę stwierdzić, że było fajnie. Kiedy dotarliśmy do miejsca z którego wpadliśmy tutaj, nasz poduszkowiec się zatrzymał.
-Dotarliśmy do miejsca docelowego.-powiedział mechaniczny głos, który teraz znałam już jako P.I.X.A.L
-Ale jak dostaniemy się na górę?-zapytałam.
Kaori odpięła pasy i wstała.
-Zróbcie to co ja. Zaraz będziemy na górze, zobaczycie.- zrobiliśmy to o co poprosiła.
-Inicjuję otwarcie tunelu powietrznego.-powiedziała Pix.
Spojrzeliśmy się do góry i spostrzegliśmy ,że tunel przez który tu wpadliśmy otworzył się. Sekundę potem,grunt pod naszymi nogami zapadł się,a zastąpił go bardzo silny wiatr,tak silny,że aż wypychał nas w górę. Ja i Rye,początkowo krzyknęliśmy z zaskoczenia,jednak widząc spokojną twarz Kao uspokoiliśmy. Kiedy lecieliśmy tak w górę, pojawiły się niebieskie promienie, które w kontakcie z nami sprawiły,że nasze mundury zniknęły,a w ich miejscu pojawiły się nasze zwykłe ubrania. Nawet moja fryzura wróciła do normy! To jest super! Zostanie agentem go jedna z najlepszych decyzji jaką podjęłam w życiu. Kiedy dotarliśmy do końca tunelu, właz pod nami zamknął się, blokując wiatr , który nas tutaj wypchnął. Zauważyłam, że znowu znaleźliśmy się w tym windopodobnym czymś. Kaori podeszła do jednej ze ścian i dotknęła jej ręką. Wtedy nagle pojawiło się niebieskie światło , które ją przeskanowało. Chwilę potem pojawił się tutaj dokładnie taki sam panel, jak ten przed wejściem tutaj. Kaori przyłożyła swoją bransoletkę do odpowiedniego miejsca.
-Klucz został przyjęty. Rozpoznano użytkownika. Kaori Kazue, Agent numer 009, Pseudonim: Matrix. Dziękujemy za wizytę w naszej bazie.- drzwi przed nami rozsunęły się.
Kiedy wyszliśmy z tej "windy", ściana za nami natychmiast się zsunęła. Nie ma żadnego śladu,jakoby miało się tam znajdować wejście do bazy Pierwszego Sektora.
-No dobrze, to jest moje nowe mieszkanie.-powiedziała Kaori, wskazując nam na drzwi po lewej.- Tu macie klucz, w środku są pudła, które macie rozpakować.-powiedziała podając mi klucz do mieszkania- Ja niedługo wrócę,będę tu za jakieś pół godziny.-kiedy tylko to powiedziała zaczęła zbiegać po schodach.
-No to bierzmy się do pracy.-powiedziałam otwierając drzwi.
-Nie mów mi co mam robić.-powiedział Rye krzyżując ręce ,nie robiąc ani jednego kroku,aby wejść.
Ehh...za co ja muszę się użerać z takim bałwanem?! No dobra mam pomysł jak zmusić go do współpracy.
-Cóż....skoro czujesz się tak słabo,że nie masz siły trochę posprzątać to nie ma sprawy. Idź odpocznij sobie. Ja się tu wszystkim zajmę. W przeciwieństwie do ciebie rozpiera mnie energia.-powiedziałam z protekcjonalnym uśmieszkiem.
Kiedy tylko usłyszał co powiedziałam, jego twarz cała poczerwieniała.
-Ja nie mam energii?! Zaraz ci pokażę! Jestem pewien, że szybciej skończę rozpakowywać swoją część niż ty!-jak to miło ,że ten pajac zawsze wpada w moje sidła.
-To się okaże! Przyjmuję twój zakład!-wykrzyknęłam podając mu dłoń, którą po chwili uścisnął.
___________________________________________
Mam nadzieję, że podobał wam się ten rozdział. Z góry przepraszam jeśli występują w tekście jakieś błędy ortograficzne. Napiszcie mi w komentarzu, czy podobał wam się ten rozdział? Co sądzicie o scenie odegranej przez Alexa, Sato,Rye i Miyu na początku rozdziału? Co sądzicie o tym w jaki sposób się dostali do głównej bazy Pierwszego Sektora i o samej organizacji? Co sądzicie o P.I.X.A.L i o jej pracy? Co sądzicie mundurach Sato i Rye oraz o ich gadżetach? Które wam się bardziej podobają? Co sądzicie o postanowieniu Sato,aby nie mówić Rye o spotkaniu Miyu z Fei'em Rune? Czy uważacie, że to dobra decyzja,czy też nie? Uzasadnijcie swoją odpowiedź. Co sądzicie o stworzeniu przez Sato i Kaori nowej Miyu Mayumi,aby ukryć tą prawdziwą? Czy to była słuszna decyzja? Jak tak to dlaczego?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro