👼11👼 "Witaj w moim małym świecie"
Chłopak patrzył na mnie takim samym zdziwionym spojrzeniem jak ja na niego.
- Bella? - otworzył szerzej oczy. Chwilę jeszcze tak staliśmy, po czym rzucił się na mnie i mocno przytulił, uśmiechając się od ucha do ucha - No nie wierzę, ale ty wyrosłaś.
Ja także podzielałam jego entuzjazm.
- Gdzie ty tak długo byłeś? - zapytałam, gdy w końcu się od siebie odsunęliśmy.
Ten jednak nie odpowiedział i nastała niezręczna cisza. Złapał mnie za dłoń i zaczął prowadzić. Lekko zdziwiona szłam za nim, zastanawiając się co powiedziałam nie tak.
Na twarzy jego cały czas panował spokój. Zastanawiało mnie kiedy mam zacząć się bać.
Przechodziliśmy ciemnymi i krętymi uliczkami. Nie miałam nawet pojęcia, że te miejsca istnieją, a myślałam, że mieszkam tu wystarczająco długo, aby poznać okolicę. Zatrzymaliśmy się przed dużym, mocno obrośniętym murem. Mój brat wyciągnął z kieszeni klucz, po czym zaczął nim grzebać w gąszczu. Obserwowałam go zdezorientowana, a ten tylko uśmiechał się do mnie cały czas, co jeszcze bardziej wprowadzało mnie w zakłopotanie. W końcu schował kluczyk spowrotem i położył obie dłonie na moich ramionach. Złapał mnie mocno i wepchnął na mur. Osłoniłam głowę rękoma, jednak ku mojemu zdziwieniu nie zderzyłam się ze ścianą, a upadłam. Tuż za mną wczołgał się Michael, a kąciki jego ust wciąż nie opadały.
- Gdzieś ty mnie wepchnął? - zapytałam z wyrzutem.
- Witaj w moim małym świecie - Miki zaśmiał się cicho i odsłonił zarośla, dzięki czemu zrobiło się jaśniej. To co było za nimi wprawiło mnie w zdumienie...
______________________________________
Rozdział bardzo krótki i długo pisany, ale tak miało być. To znaczy tak miało być, tylko jeśli chodzi o długość, heh
Jestem wredna, sorry not sorry
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro