4. Londyn
*Luke*
4 października, 00:01
Gdybyś ktoś mnie kiedyś spytał, czy wierzę w miłość, z pogardą odpowiedziałbym, że nie. Nienawidziłem wszystkich lektur, wszystkich tych śmiesznych i sztampowych, zamkniętych w ryzy ideałów miłości. Miłości absolutnej, miłości pełnej, miłości, o której wszyscy marzyli. Chciałem być inny, wmawiałem sobie, że to jakaś idea wymyślona przez wielkich pisarzy, poetów, ludzi wpisujących się w karty historii literatury. Ale dopadła mnie. Dopadła mnie, kiedy pierwszy raz spojrzałem w Jej oczy, kiedy pierwszy raz dotknąłem Jej dłoni, kiedy pierwszy raz napisałem Jej najzwyklejsze hej. Miłość dopadła mnie i pożarła, przeżuła ze smakiem moje kości, przebiła mi serce, robiąc ze mnie puste naczynie, pełne żalu smutku i rozczarowania. Ale nie wyparowała. Miłość to nadal najsilniejsze uczucie jakie w sobie mam, najsilniejsza siła twórcza, dzięki której mógłbym dla niej uchylić nieba, przenieść góry, dać zjeść sobie wątrobę, aby tylko się dla niej poświęcić. Absurdalne i śmieszne. 2 lata minęły odkąd nie ma ze mną Arii. A ja nadal, niczym pies, czekam na nią. I wciąż pamiętam jej zapach.
Odrywam głowę od okna i patrzę na śpiącego obok mnie Caluma. Za kilka godzin lądujemy w Londynie. I choć to miasto pachnie wilgocią, która mierzwi mi włosy, a ludzie piją herbatę, której nienawidzę, to mam do tego miasta ogromny sentyment. Przede mną i zespołem kolejna trasa, kolejni ludzie, kolejne doświadczenia. Lecz wiem, że drugiej Arii już na żadnym koncercie, nigdy nie znajdę. Zamykam oczy, i przyciskam ponownie głowę do okna. Czuję gorycz, która sprawia, że chcę wykrzywić całą moją twarz. Nie chcę tego więcej dusić. Nie chcę tego dłużej nosić w sobie. Wyjmuję notes i zaczynam pisać.
The ground disappears
I hold back the tears
I check my phone to see your face
Staring back as if to say
Don't worry, you won't be lonely
Why won't you love me?
Why won't you love me?
You imagine when you close your eyes
You're with me on the other side
So why won't you love me?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro