Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I <3 PARIS



[ #25 ]

tydzień później:

Znowu zostałam zaproszona na nagrywki do genziaków, przez to, że po odejściu Patryka, jest ich nie parzyście, a to miał być odcinek w parach.

Weszłam do domu Genzie ściągając buty

- ślicznie wyglądasz, piękny outfit - na wejściu skomplementowała mnie Wika

- aaa dziękuje - przytuliłam ją i weszłam do salonu

- wiesz gdzie jest Oliwier? - spytała mnie Nati

- nie a co się dzieje?

- miał tu być już 20 minut temu, byliśmy umówieni

- kurde nie mam pojęcia

- nie wytrzymam z nim przysięgam japierdziele - menagerka usiadła przy stole włączając laptop

- okej nie ma co tak dalej, nagrajcie wy najpierw, a później jak Oliwier dotrze, dogra swoje losowanie z aną - stwierdziła Natalka a reszta zebrała się do nagrywania, usiadłam przy stole i wyciągnęłam z kieszeni telefon, napisałam do Kostka i odłożyłam telefon na stół wzdychając

- co się dzieje ana? - spytała Natalia spoglądając na mnie

- nic takiego - machnęłam ręką - ciekawe gdzie Kostek

- daj sobie na luz, zaraz przyjdzie zobaczysz - uśmiechnęła się

Ten odcinek polegał na tym, że losowaliśmy na kole fortuny, w parach, gdzie polecimy na dwa dni a tam będziemy mieli 100 zadań do wykonania, byłam mega podekscytowana bo kocham podróżować i wiem, że jedziemy tam pod nagrywki i robienie zadań, ale mimo to się cieszyłam

- halo ziemia do nastki - poczułam jak Oliwier mnie przytula od tyłu

- o hej, jesteś - ocknęłam się i wstałam z krzesła

- super, że przyszedłeś księciuniu, cóż takiego robiłeś?- warknęła Natalka

- przepraszam ja..

- albo wiesz co, oszczędź sobie, jeszcze jeden taki wybryk .. - pogroziła mu palcem

- dobra skoro tak to chodźcie do nas już nagrywać! - krzyknęła Hania z salonu

Spojrzałam na Oliwiera, był jakiś przybity

- uśmiechnij się - szepnęłam i chwyciłam jego policzki formując z jego ust uśmiech, chłopak lekko podniósł swoje kąciki ust

Udaliśmy się do salonu i zaczęliśmy nagrywać i losować na kole fortuny, my losowaliśmy jako pierwsi

- iiii..... PARYŻ! - krzyknął

- AA ALE SUPER! - klasnęłam w dłonie

- nooo! napewno będzie super i napewno to wygramy! - krzyknął Kostek do kamery

- nie byłbym tego taki pewien bo ja z Hanią jedziemy doooo... - odparł świeży i zakręcił kołem - MEDIOLANU!

Następnego dnia, po przylocie do Francji:

Wyszliśmy z lotniska i zamówiliśmy taxi pod wieże Eiffla, gdy tylko auto podjechało wsiedliśmy do środka, zaczęliśmy rozmyślać plan działania i gdy dojechaliśmy odrazu wzięliśmy się do roboty

- dobra kochani, jak widzicie jesteśmy już na miejscu i zaczniemy odd.. no właśnie, od czego zaczynamy Oli? - spojrzałam na niego

- chodźmy zrobić sobie zdjęcie pod wieżą Eiffla na dobry początek - zaproponował i tam też się udaliśmy

- boże jak tu jest pięknie - stwierdziłam

- prawda?? jakoś nigdy mnie tu nie ciągnęło ale jak już tu jestem to jest pięknie - zgodził się

- ja zawsze chciałam tu przyjechać, wiesz o co chodzi tu jest taki romantyczny vibe

- rozumiem - uśmiechnął się i dotarliśmy pod wieżę, Kostek poprosił jakąś panią, żeby nam zrobiła zdjęcie a ja wskoczyłam blondynowi na barana i zapozowaliśmy do zdjęcia, podziękowaliśmy pani i stwierdziliśmy, że udamy się do hotelu odłożyć nasze rzeczy, z racji, że był niedaleko.

Położyłam swoją torbę przy oknie i usiadłam na łóżku, a blondyn jeszcze udał się do łazienki i po chwili wrócił

- widzę, że w nocy będziemy się przytulać - uśmiechnął się siadając obok mnie, rozejrzałam się dookoła siebie zastanawiając się o co mu chodzi i domyśliłam się, że chodzi mu o to że mamy jedno łóżko, co prawda podwójne ale still

- ogarnij się debilu, już nie raz po jakiejś imprezie czy coś u ciebie spałam i było okej

- no wieem, śmieje się tylko

Parsknęłam i wstałam na proste nogi

- lets go, trzeba się wziąć do roboty - postanowiłam

- nie chce mi sieeee - mruknął

- wiem, ale im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy, jesteśmy w Paryżu!

- no dobra - niechętnie wstał i wzięliśmy się do nagrywania

Teraz postanowiliśmy się udać do Luwru, bo takie oczywiście mieliśmy zadanie, a przy okazji kolejnym zadaniem dotyczącym tego muzeum było zobaczenie obrazu "Mony Lisy"

Bardzo miło i zabawnie spędziliśmy czas w Luwrze, a gdy wyszliśmy poszliśmy zrobić kolejne zadanie - czyli zjeść croissant'a

- to jaki bierzesz? - spytałam stojąc z zielonookim we Francuskiej piekarni

- ja chce ten z czekoladą

- okej, ja wezmę tego malinowego - powiedziałam do kamery

Pani nam je odrazu podała i zajęliśmy stolik i zrobiliśmy test

- i co myślisz? - spytał

- mega dobre

- prawda? a widzowie weszliśmy do dosłownie randomowej piekarni

W tamtym momencie podszedł do naszego stolika jakiś chłopak

- sorry for bothering you, but could you give me your instagram?? ( t: przepraszam, że ci przeszkadzam, ale czy mogłabyś podać mi swojego instagrama?)- spojrzał na mnie

był całkiem przystojny

- uhm, yeah why not (t: pewnie, dlaczego nie) - wyciągnęłam telefon i podałam mu nazwę a ten ją spisał, uśmiechnął się do mnie słodko i odszedł, PACHNIAŁ PRZEPIĘKNIE

- what the fuck - zaśmiał się Oliwier

- nawet się nagrało - wskazałam na kamerę

- to było mega dziwne, że miał jaja w ogóle podejść

- co nie? ale słodki był - stwierdziłam kończąc swój wypiek

- no niczego sobie przyznam

Uśmiechnęłam się do niego i po około 15 minutach udaliśmy się do kolejnej lokalizacji.

I tak minął nasz dzień, o 19:45 skończyliśmy wykonywać zadania, a resztę mamy do zrobienia jutro, oczywiście o ile zrobimy. Póki co uważam, że idzie nam całkiem dobrze, jak na to, że działamy totalnie bez presji

Na 20 chcieliśmy pójść pod wieżę Eiffla, żeby zobaczyć jak się świeci i tak pięknie błyszczy.
Zawsze chciałam to zrobić, więc byłam mega podekscytowana mimo ogromnego zmęczenia po całym dniu

Usiedliśmy na ławce, nie odrazu przy wieży, ale tak, że i tak była idealnie widoczna, a nie było tak wielu ludzi, spojrzałam na godzinę była 19:55 więc mieliśmy jeszcze 5 minut

- i jak ci się dzisiejszy dzień podobał? - spytał Oliwier

- super było, jeden z lepszych w moim życiu, mega zabawny i w super towarzystwie - uśmiechnęłam się - mega pięknie tu jest i jest tu super klimat i taki urok

- fakt jest super i w sumie to idealnie przyjechaliśmy bo za tydzień są walentynki i wtedy dopiero będzie tyle ludzi, że pewnie ledwo się tu będzie dało przemieszczać

- boże walentynki, jebać ten dzień - westchnęłam

- dosłownie

- no.. ale w sumie to pogoda też nam całkiem wyszła, przez cały dzień było słoneczko, tylko zimno jest

- no strasznie, nie spodziewałem się tego

- ja też - parsknęłam i otarłam swoje ramiona z zimna

- no piździ, ale będzie warto tego widoku myśle - przyznał i oplótł rękę za moim karkiem przyciągając mnie do siebie, żeby mnie objąć


od autorki:

chcialabym pojechac do paryza ngl nastepny rozdzial wam sie spodoba 😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro