Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

HEART BEAT


[ #16 ]

Razem z przyjaciółką wróciłyśmy do salonu, tylko z kubkami z alkoholem

- boże wiedziałaś, że.. - zaczął Kostek ale odrazu przerwał

- o kurwa jak ty wyglądasz - skomentował wpatrując się we mnie

- ale że jak? jak dziwka? Hania mówiłam

- przestań tak to ci jedynie wiesz kto może powiedzieć. Wyglądasz cudownie - skomplementował mnie

- HA! mówiłam, punkt dla mnie stara - krzyknęła Hania

- dobra weź - westchnęłam

- i dziękuje oli - dodałam z uśmiechem

- okej gołąbeczki ja was zostawiam, później się złapiemy! - blondynka puściła mi oczko i odeszła

- dokończ to co zacząłeś wcześniej - zaproponowałam

- aaa no tak, wiedziałaś, że Maja powiedziała do Poli, że ma ból dupy bo wyglądasz ładnie a nie powinnaś - zaśmiał się

- boże ale dziecinada, chociaż tyle że tym razem nie jak dziwka

- nigdy nie wyglądałaś dziwka - przekonywał mnie

- chcesz łyka? - podałam mu mój kubek z ponczem, a ten go wyzerował

- nigdy więcej ci nic nie dam - wystawiłam mu język

- HEJ! przyszedł czas na prezenty! - krzyknęła Faustyna i wszyscy do niej podeszliśmy

- nie chce żebyście mi coś kupowali serio.. - westchnęłam

- rozumiem ale to twoje urodziny, więc ja pierwsza - Hania zabrała głos i wręczyła mi prezent.

- ostatnio narzekałaś, że ci się airpodsy zepsuły.. - zaczęła a ja odpakowałam prezent

- HANIA! nienawidzę cię! - schowałam twarz w dłoniach

- to było strasznie drogie.. - mruknęłam

- ale jesteś moją najlepszą przyjaciółką, na ciebie mi nie jest szkoda ani grosza wydawać - przytuliła mnie a ja złożyłam na jej policzku pocałunek

Później reszta genziaków wręczyła mi prezenty, w tym Oliwier

- Oliwier I SWEAR jak ty mi kupiłeś coś co kosztuje więcej niż 20 złoty to nie żyjesz - pogroziłam mu palcem, a ten udawanie upadł na ziemie udając martwego

- OLIWIER.

- no coo.. otwórz lepiej - stwierdził wstając

Otworzyłam małe pudełeczko od Kostka, a w środku widniał piękny naszyjnik z gwiazdką, która była wysadzana coś diamento podobnym. MAM NADZIEJE PRZYNAJMNIEJ.

- stop jaki cudowny - jęknęłam patrząc z politowaniem na przyjaciela

- dziękuje Oli, jesteś najlepszy - przytuliłam go mocno

- nie ma problemu, daj założę ci go - odwróciłam się do niego plecami i blondyn odgarnął moje włosy, a zaraz po tym zapiął go na mojej szyi

- jest taki piękny, dziękuje jeszcze raz - spojrzałam na przyjaciela szklanymi oczami

- heej.. to nic takiego - uśmiechnął się

- nie pogarszaj swojej sytuacji - zaśmiałam się


Kilka godzin później:

Na dworze było jacuzzi do którego dopiero teraz szłam, znaczy narazie tylko zobaczyć. Przy nim stała Maja, więc odrazu odwróciłam się na pięcie i chciałam wrócić do domu, ale ona mnie zatrzymała

- poczekaj!

Spojrzałam na nią pytająco, podeszłam do niej i zanurzyłam rękę w jacuzzi sprawdzając temperaturę

- wchodzisz? - spytała

- nie, nie mam stroju kąpielowego - zaprzeczyłam

- a może chcesz się założyć? - zaproponowała

- założyć? o co?

- że dłużej wytrzymam pod wodą

- mówię ci że nie mam stroju

- ale tylko zamoczymy twarze

Wiedziałam, że bym wygrała, kiedyś dużo pływałam

- okej - spojrzałam na nią i podeszłam bliżej

- kto pierwszy się wynurzy, płaci drugiej osobie 100 złoty - postawiłam a ona się zgodziła

- dobra na 3 2 1 - zanurzyłyśmy głowy

Na początku było luźno, totalnie nie skupiałam się na tym co robie, byłam też trochę pijana, więc łatwo mi było odlecieć gdzieś myślami, ale ocknęłam się gdy w jacuzzi pojawiły się bąbelki.

ktoś je włączył i ja dobrze wiedziałam kto

Chciałam już wyjść na powietrze, ale coś mi to uniemożliwiało, nie mogłam wynurzyć głowy, tak jakby mi ją ktoś trzymał. Odrazu zaczęłam panikować, brać duże wdechy i wyrywać się. Słyszałam głos Mai z nad powierzchni, a później już nic, wszystko się nagle wygłuszyło.

Poczułam, że ktoś mnie wyciąga, a gdy odrazu napotkałam się z powietrzem, zaczęłam się krztusić

- spokojnie - Oliwier mnie chyba obejmował w pasie

- hej, oddychaj, już możesz - mruknął gdy ja zmagałam się z wzięciem oddechu

- jesteś psychiczna kurwa, nie rozumiem co ja w tobie kiedyś widziałem - zaczął blondyn spoglądając na Maję

- to był wypadek!

- wypadek? chciałaś ją zabić?! co by było jakbym nie przyszedł? może cię pozwać!

- ale..

- idź już kurwa do domu, nie pogrążaj się - blondynka wróciła do domu a ja powoli opadłam na ziemię

- spokojnie - blondyn złapał mnie za ramiona i przy mnie przykucnął

- przepraszam - wydusiłam z siebie nadal próbując uspokoić oddech

- nie przepraszaj nie masz za co

Po tym jak się wykaszlałam odrazu wpadłam w objęcia przyjaciela

- csssii nie płacz, jest okej, wszystko jest dobrze - 19 latek jedną ręką gładził moje włosy, a drugą mnie przytulał

Po kilku minutach już się uspokoiłam, więc wstaliśmy i wróciliśmy do domu. Udałam się do łazienki i zaczęłam się poprawiać, a nagle do pomieszczenia wszedł Kostek

- już ci lepiej? - spytał

- tak już jest okej - uśmiechnęłam się do niego obrysowywując usta

- ale dziękuje, serio bo.. - blondyn już miał wychodzić ale go zatrzymałam

- nie dziękuj serio, dopilnuje żeby Maja cię przeprosiła - usiadł obok mnie na umywalce i zamknął za sobą drzwi

Konturówka mi spadła, więc schyliłam się by ją podnieść, a gdy się podniosłam spotkałam się z twarzą Kostka, złapaliśmy kontakt wzrokowy i byliśmy w bardzo niebezpiecznej odległości, dosłownie nasze twarze dzieliły milimetry, z salonu dobiegała muzyka a dokładniej piosenka „do i wanna know" ale odsunęłam się po dłuższej chwili i podeszłam znowu do lustra, ale tym razem serce biło mi jak pojebane i myślałam, że zaraz zejdę.

czemu tak było? nie wiem

- lece do chłopaków, jakby co to krzycz - zaśmiał się

- gorzej jak będe pod wodą

- tym razem nie nurkuj proszę cie - uśmiechnął się

Dokończyłam makijaż i wyszłam z łazienki

Odrazu zaczepiła mnie Pola

- Maja poszła do siebie, także już bez presji - uśmiechnęła się do mnie

- boże jak świetnie, mam już jej tak kurwa dość. Nic jej nie zrobiłam - rzekłam idąc z rudowłosą do kuchni

Nalałam sobie ponczu i z dziewczyną wróciłyśmy do salonu

- zaraz sylwester, ten rok był.. - zaczęła Pola siadając na kanapie

- dziwny? szalony? zgadzam się - wyprzedziłam ją siadając obok

- dokładnie - zaczęłyśmy rozmawiać o tym co robiłyśmy przez ten rok, ale przerwał nam DJ który nagle zmienił muzykę na spokojniejszą

- to dla naszych gołąbeczków! - krzyknęła fausti zza djki

- i wish - zaśmiałam się

- założę się, że za niedługo kogoś sobie znajdziesz - stwierdziła przekonana Sieczko

- nie wiem to chyba nie dla mnie i tak, dobrze mi się żyje jako singielka ale czasami wiesz

- rozumiem - parsknęła

- chyba ktoś do ciebie idzie - dźgnęła mnie lekko a ja się odwróciłam

- IF U BE THE CASH ILL BE THE RUBBER BAND! - zaśpiewał Kostek wystawiając w moją stronę dłoń

- if u be the match ill be a fuse boom! - dokończyłam chwytając jego rękę

- painter baby u could be the muse

- im the reporter baby u could be the news - chłopak mnie obkręcił a ja się zaśmiałam

- cause youre the cigarette.. - wskazałam na niego

- and im the smoker! - wskazał na siebie

- we raise a bet, cause youre the joker checked off!

- you are the chalk - rozczochrałam mu włosy

- and i can be the blackboard

- u can be the talk

- and i can be the walk - uśmiechnęłam się do niego co ten odwzajemnił

Zaczęliśmy się bujać do muzyki śmiejąc się jak małe dzieci i tak do końca piosenki

- wszystko super, ale jeszcze cię coś czeka - zaczął chwytając mnie za nadgarstek i prowadząc na górę

- o co chodzi? - spytałam wchodząc do górnej łazienki

- o jesteś! musimy ci zrobić tatuaż, wszyscy mają tylko nie solenizantka - oburzyła się moja przyjaciółka Nati

- jezu Nati, nie widziałam cię tak długo - przytuliłam ją mocno a ta odwzajemniła

- dobra siadaj, jaki sobie wybierasz - wskazała na pełno dziecinnych wzorów

- szach ja robie! - krzyknął Oli

- ty nawet tego nie zrobisz dobrze - dogryzła mu Natalka

- a pierdol się, jeszcze zobaczysz

- ja chcę kotka

- dobrze dostaniesz kotka

- ale nie na twarzy prosze - spojrzałam na nich błagalnie

- ja mam na środku policzka! - zielonooki się zbulwersował

- nie moja wina, że jesteś takim idiotą

- za to dostaniesz zaraz kotka na środku czoła - pogroził mi palcem


_______________________________

od autorki:

CAUSE THIS LOVE IS A SURE THING!!
sorki dla wszystkich co myśleli że się pocałują ☹️☹️☹️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro