HALLOWEEN
[ #6 ]
pół miesiąca później:
Dziś odbywała się halloweenowa impreza genzie, oczywiście zostałam na nią zaproszona i pozwoli mi wziąć ze sobą nati więc właśnie się szykowałam z nią szykowałam, ja się przebrałam za harley quinn a Natalka za zakonnicę, gdy byłyśmy gotowe udałyśmy się do mojego auta i pojechałyśmy do domu genzie
Na wejściu przywitała nas Hania ze Świeżym, przywitałyśmy się z nimi i Hania zaczęła..
- wyglądasz cudownie i w ogóle ale.. WY SIĘ ZMÓWILIŚCIE JAK CHUJ! - krzyknęła
- ale co? kto? - spytałam zdezorientowana
- nie umawialiście się?
- kto? O CO CHODZI?
- czyli nie? - spojrzała zdezorientowana na swojego chłopaka
- spójrz na Kostka - rozkazała wskazując palcem na chłopaka w kuchni, był przebrany za jokera
- japierdole - zaśmiałam się idąc w jego kierunku
- NIEE! - parsknął zbijając ze mną piątkę
- ustawione - stwierdziła Pola śmiejąc się
- właśnie nie! - oznajmiłam stając obok zielonookiego
- zawsze ich daje w lewo, a ty do double match! - zanuciła Hania, która również znalazła się obok
- a ty masz z kimś matching? - spytałam lekko przestraszona
- z tobą - puścił mi oczko
- uff okej czyli nie wpierdoliłam się?
- spokojnie daj sobie na luz - potarł mnie po ramieniu
- przepraszam - szepnęłam, a Oliwier przyłożył mi palec do ust na znak żebym już nie przepraszała
kilka godzin później:
Byłam już nie trzeźwa i to jak na mnie bardzo.
- już ci wystraczy chyba nastka - stwierdził Oliwier zabierając mi z ręki kubek
- dlaczegoooo? psujesz zabaweee - wybełkotałam
- nie powinnaś tyle pić, musisz wrócić do domu
- poradzę sobie, nie przesadzaj - mruknęłam
- BARTEKKK! - krzyknęłam chwiejnym krokiem idąc w kierunku Kubickiego, który stał pod ścianą rozmawiając z moją przyjaciółką
- boże święty ana ile ty wypiłaś? - spytał zmartwiony
- to do ciebie nie podobne akurat - stwierdziła natalka
- oj tam wszyscy przesadzacie, raz na jakiś czas można! idziemy na dwór? - spytałam chwytając ramie przyjaciółki
- nie idziemy, jest 1 w nocy i leje deszcz
- jezu ale wy jesteście stypiarze, nawet Kostek - machnęłam ręką i podeszłam do Patryka i Postiego
- Posti na dworze jest dobre jedzenie - zaczęłam rzucając mu się w ramiona
- to idziemy! - oznajmił i zabierając ze sobą Patryka wyszliśmy na dwór
- gdzie to jedzenie? - spytał zawiedziony
- nie wiem ale chciałam tu przyjść - wzruszyłam ramionami i usiadłam na mokrych schodach
- jesteś nie poważna - Alan wrócił się do środka a mortal usiadł obok mnie
- jak tam z Kinią? nadal was tak hejtują?
- już jest trochę lepiej, ale wiesz, zawsze znajdą się jacyś hejterzy i jest ich nadal całkiem sporo, ale nauczyliśmy się już jak sobie z tym radzić i nie przejmujemy się tym aż tak - wyjaśnił
- zazdroszczę wam takiej relacji, wyglądacie na mimo wszystko bardzo szczęśliwych
- i jesteśmy, wierzę że ty też znajdziesz taką osobę, a może już znalazłaś - wstał i wrócił do domu zostawiajac mnie samą ze swoimi myślami
on mi coś sugeruje?
Siedziałam tam z 10 minut, już chciałam wracać, aż nagle obok mnie usiadł tym razem Oliwier
- nadal tu siedzisz? - spytał zaskoczony
- tak, fajnie tu jest
- no całkiem spoko, ale w środku lepiej wiesz czemu?
- czemu?
- bo w środku Bartek całuje się z Nati - wyjaśnił a ja odrazu zerwałam się na nogi i pobiegłam do środka
- WHAT THE FUCK! - krzyknęłam wiwatując
Po dosłownie chwili skończyli a ja podbiegłam do Natalki ciągnąc ją na bok
- kurwa co to było?!
- przysięgam ci że nie wiem jak to się stało, rano będę żałować w chuj ale wiesz co? YOLO! - krzyknęła podając mi drinka
Jakieś pół godziny z nią się pobawiłam a później wszyscy zaczęli się zbierać. Na koniec zostało już dosłownie pare osób i domownicy, Nati zabrała się z Bartkiem a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić, cała pozytywna energia już zdążyła ze mnie zejść i nie miałam siły nawet zadzwonić po ubera, siedziałam znowu na tych samych schodach co około godzinę wcześniej i znowu dosiadł się do mnie Kostek
- czemu tutaj tak siedzisz sama? - spytał
- nie wiem szczerze, jestem zmęczona - westchnęłam kładąc głowę na jego ramieniu
- możesz się położyć u mnie, na luzie - oznajmił
- dzięki Oli - uśmiechnęłam się do niego lekko
- coś się stało konkretnego? - zapytał troskliwie
Nie wiem jak to się stało, ale ze zwykłej rozmowy przeszliśmy na jakiś solidny deep talk i strasznie się przed nim otworzyłam, ZA BARDZO WRĘCZ. Wiedziałam że jutro będę żałować tego wszystkiego co mu powiedziałam, ale alkohol robi swoje, a w szczególności takie ilości
rano:
Obudziłam się w nie swoim łóżku, przetarłam oczy i rozejrzałam się dookoła, byłam w pokoju oliwiera, cholernie mnie bolała głowa i nie miałam siły nawet wstać, więc odpuściłam i postanowiłam jeszcze chwile poleżeć, zaczęłam rozmyślać o wczorajszym dniu, większość pamiętam, poza końcówka, jak przez mgłę.
Pamiętam jedynie że rozmawiałam długo z Kostkiem, ale nie pamiętam o czym dokładnie, a co jak mu nagadałam czegoś, albo powiedziałam za dużo? cholera dlaczego ja zawsze muszę zapominać o najistotniejszych rzeczach
Zebrałam się z łóżka, przeczesałam palcami włosy i spojrzałam w lustro, O DZIWO nie miałam już na sobie ani grama makijażu z mojej wczorajszej charakteryzacji, nie przypominam sobie żebym wczoraj go zmywała, ale dobra załóżmy, że to zrobiłam.
Wyszłam z pokoju Kostka i odrazu usłyszałam krzyki ekipowiczów, Oliwiera i Postiego. Dyskretnie i po cichu wymknęłam się z domu genzie, nie chciałam wpaść na Kostka, nie po wczorajszej rozmowie, było mi mega głupio że się przed nim otworzyłam i nagadałam tyle rzeczy. Nigdy już nie tknę alkoholu.
_______________________________
od autorki:
jak tam szkoła?? macie jakieś zagrożenia??😟
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro