GOSSIP
[ #4 ]
tydzień później:
Znów zostałam zaproszona na nagrywki jako tatuatorka i znowu do Patryka, tym razem do jego domu.
Właśnie zapukałam do jego drzwi i otworzył mi znowu Alan
- O JEZU HEJ! - chłopak przywitał mnie krótkim przytulasem
- wanna insert some coins? - parsknął śmiechem a ja zrobiłam dokładnie to samo
- STOP - zażądałam wchodząc do salonu
Przywitałam się z Patrykiem i z resztą tzn. z Polą, Dominikiem, Kostkiem i Mają, no co do Mai to ja się przywitałam a ona mnie zlała ale okej
Odcinek minął nam całkiem sprawnie i też było dość śmiesznie, jak to zawsze z nimi. Zebrałam część swoich rzeczy i postawiłam przy drzwiach
Gdy skończyliśmy nagrywki za oknem było już ciemno na skutek tego że zaczęliśmy dość późno, mimo że była dopiero 18 ale to przez to że jest początek października
- chcecie zagrać w planszówkę czy coś? ana co ty na to? - zaproponował Patryk
- ehm.. spoko w sumie - wzruszyłam ramionami i usiadłam na samym brzegu kanapy, obok mnie usiadł Oliwier, zaraz za nim Maja, później Posti, Patryk, Pola i Dominik
Postawiliśmy na kalambury, I TAK WIEM ŻE TO NIE PLANSZÓWKA ALE STWIERDZILIŚMY, ŻE BĘDZIE SUPER
- to zacznij ty nastka - stwierdziła Pola
- no dobra - nie pewnie wstałam z kanapy i stanęłam przed nimi, wyciągnęłam kartę z nazwą tego co miałam odwzorować. Wszyscy patrzyli na mnie w oczekiwaniu aż zacznę pokazywać ale ja totalnie nie miałam pomysłu jak przedstawić to hasło
- kurwa - podrapałam się po karku
- okej - po chwili namysłu zaczęłam prezentować jednak nikt nie był w stanie rozszyfrować o co mi chodzi, ale nagle Oliwiera olśniło
- JASZCZURKA! - krzyknął
- tak! - podeszłam do niego i zbiłam z nim piątkę
- TO Z ŻADNEJ STRONY NIE BYŁA JASZCZURKA! - oburzył się Patryk
- JAK TO NIE? oliwier zgadł!
- nie wiem jak, pewnie oszukiwał! - stwierdził Alan
- PFF PO PROSTU JESTEŚCIE W TO SŁABI - wyjaśnił
- dobra Koniec, teraz ja - zażądała Maja, zjechałam ją wzrokiem i przewróciłam oczami
Blondynka zaczęła pokazywać i odrazu zgadli, a dokładniej Alan
- tak to się robi - rzuciła do mnie
- idę do łazienki - oznajmiła jeszcze i poszła, a my kontynuowaliśmy grę
Po dłuższej chwili dziewczyna wróciła i graliśmy jeszcze z 30 minut bo naprawdę było śmiesznie
Po tym czasie postanowiłam że dokończę zbieranie moich rzeczy, jednak nie umiałam znaleść maszynki, szukałam dosłownie wszędzie i nie było
- widzieliście gdzieś może moją maszynkę do tatuowania? - spytałam reszty
- nie a co jest? - spytał przejęty Patryk
- nie wiem gdzie jest, przysięgam pamiętam że kładłam ją tu - wskazałam na stół
- nie spadła nigdzie? - spytał Dominik wstając
Wszyscy wstali i zaczęli szukać, to było słodkie
- kurwa jestem ugotowana - westchnęłam siadając na podłodze
- spokojnie znajdziemy, przecież musi tu gdzieś być - pocieszył mnie Kostek
- Maja, a ty? może nam pomożesz? - spytała Pola
- sory jestem trochę zajęta, wierze w was - odparła spoglądając w telefon
pewnie ta suka ją wzięła, dam se rękę uciąć
- Patryk? - zaczęłam
- hm
- możesz na chwilę? - spojrzałam na niego a ten pokiwał twierdząco głową więc wyszliśmy na chwile przed dom
- co tam? - spytał
- wydaje mi się że to Maja mogła mi to zabrać, nie zrozum mnie źle ja nic do niej nie mam, ale chyba zauważyłeś, że ona mnie jakoś szczególnie nie trawi i wtedy kiedy wyszła do łazienki to zniknęło, bo jeszcze chwile przed to tam było bo widziałam, nie chce nie potrzebnych dram ale zależy mi na znalezieniu tego - wytłumaczyłam
- japierdole, ogarnę to w takim razie - poklepał mnie po ramieniu i wróciliśmy do domu
- Maja oddałabyś tą maszynkę? - spytał trochę zirytowany Patryk
- ale o czym ty mówisz? - spytała zdezorientowana odkładając telefon na bok
- dobrze wiesz o czym mówię, zabrałaś to gdzieś, ale po co?
- czemu mnie odrazu oskarżasz?! co ona ci nagadała?
- Maja nie pierdol tylko to oddaj prosze cie - poprosił Alan
- o czym wy kurwa mówicie? za kogo wy mnie macie? wierzycie jej? - oburzyła się
czułam że atmosfera się naprawdę bardzo zagęszcza więc niezauważalnie kiedy wszyscy się kłócili, wyszłam na dwór i usiadłam przed wejściem na schodkach biorąc głębokie oddechy, może i powinnam tam być i się kłócić z nimi, ale przerosło mnie to że tak bardzo się kłócą przeze mnie
gdybym ich nie poznała, między nimi było by nadal super
Zagubiona we własnych myślach nie zauważyłam że Oliwier nagle znalazł się obok mnie
- wszystko dobrze? - spytał
- tak, przyszłam się po prostu przewietrzyć - wyjaśniłam
- zostawić cię samą?
- właściwie to nie musisz, nie przeszkadzasz mi.
- Maja się nie chce przyznać - powiedział
- może to nie ona, a ja nie potrzebnie wprowadzam jakąś negatywną atmosferę
- napewno to ona, z resztą ona serio odpierdala czasem mega dziwne akcje
- czemu ona mnie tak nie lubi?
- bo jest jakaś rozjebana - zaśmiałam się na jego słowa, z resztą blondyn też
- no bez urazy ale kurwa rel - stwierdziłam
- nie ma gustu po prostu - wzruszył ramionami
- no co nie? dobra chyba powinnam była tam wrócić - wstałam i wróciłam do środka
rozmowa z kostkiem mnie trochę uspokoiła
- przepraszam cie mega ana, nie chciałem żeby to tak wyszło ale proszę - mortalcio oddał mi szukany przeze mnie przedmiot a ja mu podziękowałam
- dziękuje i to nie ty powinieneś przepraszać, a dla mnie najważniejsze jest to że się znalazło - stwierdziłam zamykając walizeczkę
- wiem ale głupio mi
- spokojnie serio - poklepałam go po ramieniu i weszłam do salonu, Pola, Dominik i Maja wlasnie udawali się do wyjścia więc pożegnałam się z nimi i usiadłam obok Postiego na kanapie
Ekipowicze wyszli i teraz zostałam tylko ja, posti, oli i patryk
- co jest nie tak z nią? - spytałam
- wszystko - parsknął Oliwier
- no widać właśnie, może ona się powinna leczyć? - spytałam przejęta (wcale nie)
- NO POWINNA - wszyscy się zaśmialiśmy
Pośmialiśmy się jeszcze z niej przez jakieś kilka dobrych minut ale ja stwierdziłam że się będę już zbierać, żeby nie przeszkadzać
- ja też będę już zamawiać ubera - stwierdził Oliwier
- mogę cię odwieźć - zaproponowałam
- nie no chill serio
- ale naprawdę to nie problem, przecież nie mamy daleko - oznajmiłam
- no dobra - uległ
Ubraliśmy buty i bluzy, pożegnaliśmy się z Postim i Mortalem i poszliśmy do mojego auta
- jezu ale pięknie tu pachnie - stwierdził zapinając pas
- wszystko co moje pachnie wanilią - zaśmiałam się włączając silnik
- zauważyłem, wiesz gdzie jechać?
- chyba, najwyżej się zgubimy ale yolo
- a no fakt wyjebane w sumie - machnął ręką śmiejąc się
- ej wiem że pewnie masz już dość tego pytania, ale skąd wzięła się twoja zajawka do dziarania? - zaczął
Opowiedziałam mu wszystko a on bacznie słuchał i dodawał jakieś swoje komentarze, które mi totalnie nie przeszkadzały, a wręcz lubiłam je
- ja kocham ocean, przysięgam mógłbym mieszkać w takim domku, bez ludzi i po prostu całe dnie spędzać w wodzie i surfować
- NO WAY! ja też kocham surfować boże w końcu ktoś! - pisnęłam uradowana
- NO CO NIE? NIKT NIGDY NIE LUBI!
- tak kurwa, MYŚLAŁAM ŻE NIGDY NIKOGO NIE POZNAM KTO TEŻ BĘDZIE MIAŁ TAKIE ZAJAWKI JAK JA, jeszcze kocham jeździć na.. - zaczęłam ale blondyn mi przerwał
- NA DESCE! ja też kocham
- AKSKSK boże prosze chodźmy razem na skatepark kiedyś! - poprosiłam
- totalnie musimy iść!
nie wiedziałam, że tyle mnie łączy z tym człowiekiem
- sory za bardzo się podekscytowałam - opanowałam się
- luzz - uspokoił mnie
Po chwili dojechaliśmy pod dom genzie, więc blondyn odpiął pasy
- dziękuje za podwózkę i musimy się umówić na skatepark - stwierdził wysiadając z auta
- musimy, miłego wieczoru - pożegnałam się
- wracaj ostrożnie, pa! - nakazał i wszedł na ogródek a ja odjechałam
Po dojechaniu do domu odrazu zadzwoniłam do przyjaciółki
- boże stara ile ja ci muszę opowiedzieć - zaczęłam kładąc telefon na blacie w kuchni
_______________________________
od autorki:
sory ze zrobiłam z mai taki zły charakter ale ktoś musi być ... taki rozdział na dobranoc 🥰🥰
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro