FRENCH AIR
[ #26 ]
Tak nam zleciało na rozmowie, że nagle wieża zaczęła migotać, patrzyłam na nią rozmarzona przez dobre 2 minuty czując jak szklą mi się oczy, było tak pięknie
- no jest zajebiście - stwierdził chłopak
- jest jest, pamiętam jak byłam mała, zawsze chciałam to zobaczyć, mama zawsze puszczała mi to w telewizji, mówiąc, że kiedyś tu przyjadę razem z nią - zaczęłam nie odrywając wzroku od światełek, widziałam jak kątem oka Oli się we mnie wpatruje
- jeszcze tu razem przyjedziecie wierzę w to - odparł
- nah, ale to nie ważne, jestem tu z moim przyjacielem, z powodu pracy, szalone co? - w końcu na niego spojrzałam
- bardzo, nadal nie wierzę w to jak wygląda moje życie - rzekł i jego wzrok zjechał na moje usta, błądził wzrokiem między moimi ustami a oczami, ale po chwili chyba się opanował i odwrócił wzrok
- zjadłabyś coś, może? - spytał jak gdyby nigdy nic
Oliwier czemu to robisz?
- w sumie tak, możemy iść do jakiejś restauracji
- o jestem za!
- te światła i tak gasną zaa - wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę - za dwie minuty, więc możemy iść - wstałam z ławki i już miałam iść ale Kostek chwycił mnie za rękę i stanął przede mną, spojrzałam na niego zdezorientowana, blondyn bez słowa mnie pocałował, a ja oddałam pocałunek, nie wiedziałam czemu, po co i jak to się stało, ale nie protestowałam, jeszcze przed nami była piękna wieża Eiffla, to wszystko było zbyt magiczne
Oliwier położył rękę na moim policzku i jeszcze raz mnie pocałował, a ja znowu oddałam. Kałużny się ode mnie odsunął i zaczesał kosmyk moich włosów za ucho uśmiechając się, a później wystawił w moją stronę dłoń, którą oczywiście chwyciłam
co jest kurwa z nami nie tak?
- idziemy? - spytał
- tak - przytaknęłam i ruszyliśmy przed siebie
Udaliśmy się do jakiejś restauracji i zajęliśmy stolik, zamówiliśmy to co chcieliśmy i zaczęliśmy rozmawiać
- a skoro już jesteśmy przy tym dniu, to czemu spóźniłeś się tyle na nagrywki? Nati serio się wkurwiła - spytałam zaciekawiona
- to.. skomplikowane - machnął ręką
- ale.. coś się stało?
- no w sumie to tak i pojechałem do Pruszkowa, źle wyliczyłem sobie czas, a później były korki i się spóźniłem - wyjaśnił
- a oki rozumiem, ale już wszystko dobrze?
- tak, znaczy nie.. w sensie, nie do końca, ogólnie ze mną tak, ale jechałem tam dla babci bo trafiła do szpitala i w sumie jest w ciężkim stanie, ale nie martwmy się tym narazie, jesteśmy we Francji - stwierdził wymuszając lekki uśmiech
- o boże, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i trzymam kciuki
- będzie, wierze w to - wyznał a ja się do niego uśmiechnęłam, cieszyłam się, że miał takie nastawienie
Delikatnie chwyciłam jego rękę pod stołem, a ten się lekko uśmiechnął, później zaczęliśmy rozmawiać o planie na jutro i do tego czasu zdążyło nam przyjść jedzenie, zjedliśmy ze smakiem, zapłaciliśmy i wyszliśmy, byliśmy zmęczeni a jeszcze musieliśmy dojść do hotelu, poza tym jutro czeka nas długi dzień
- jutro wracamy do Polski? - spytał
- tak, wieczorem
- nie chceee, boże mi tutaj jest tak super, jest spokojnie, fajnie i jesteś ty
- mi też się podoba serio
- a co gdyby zostać tu jeszcze na jeden dzień i nic nikomu nie mówić? - rzucił pomysłem
- chciałabym, ale nie będziesz miał problemów?
- tylko trochee bo nie mam nagrywek i tak pojutrze
- hm, przemyślimy to jeszcze jutro
- uważaj, wchodzimy w główną uliczkę - blondyn chwycił mnie za rękę i zaczęliśmy wymijać ludzi
Dotarliśmy do hotelu po 22, położyłam się na łóżku wzdychając
- przesuń się - mruknął
- sory za wygodnie mi żebym się przesuwała
I wtedy chłopak zrzucił mnie z łóżka i zaczął się głośno śmiać
- nienawidze cie przysięgam Kałużny PRZYSIĘGAM. - warknęłam czując ból w plecach, chłopak jeszcze chwilę się pośmiał, a później pomógł mi wstać
- ej w ogóle często tak myślę.. jaka była szansa na to, że poznam akurat ciebie, mortalcio miał taki dokurwiony gust z tą tatuatorką
- ej dosłownie, jakbym się nie zgłosiła do tych nagrywek.. w ogóle zastanawiałam się, czy w ogóle to robić, ale było tak warto, naprawdę - usiadłam na brzegu łóżka przypominając sobie wszystko
- pamiętam jak pierwszy raz cie zobaczyłem wtedy, jeszcze się spóźniłem, taki wstyd - parsknął
- a Maja jak zwykle miała problem - zaśmiałam się
- nic nowego, btw zaimponowałaś mi wtedy, odrazu wiedziałem, że nie dam ci odejść tak łatwo
- no nie pierdol, to dzięki Hani teraz mamy kontakt, w sensie gdybym ja z nią nie miała kontaktu to z tobą pewnie też - stwierdziłam
- napisałbym do ciebie
- to nie prawda, zapomniałbyś o mnie - zaśmiałam się głośno
- nie prawdaaa - mruknął udając oburzonego i usiadł obok mnie
- a pamiętasz plasterek w kotki?
- weź, tragedia
- nadal uważam, że były super - wzruszyłam ramionami
- nie były.
- byłyyy po prostu nie masz gustu
- aha no dzięki..
- luzik - uśmiechnęłam się szeroko i wstałam
- muszę iść się umyć i będę szła spać bo jestem zmęczona - oznajmiłam ziewając
- ja też, ale czekaj chwile zanim wejdziesz do łazienki - Oliwier się zerwał z łóżka, wyminął mnie i wszedł do łazienki i po kilku sekundach, wyszedł z niej
- sory musiałem sobie ręce umyć - uśmiechnął się niewinnie stojąc przede mną
- czekaj, masz coś na włosach - chłopak nachylił głowę, a ja ściągnęłam mu liścia z włosów
Spojrzał na mnie z uśmiechem i rozbawieniem
Nie wiem o co mi chodziło, wyglądał dziś wyjątkowo dobrze, nadal trzymając rękę w jego włosach pocałowałam go, a ten znów oddał pocałunek
chociaż tym razem to ja go
Całowaliśmy się dopóki ja się nie oderwałam
- jak wrócimy do Krakowa to będziemy musieli porozmawiać, wiesz o tym? - spytałam patrząc na zdezorientowanego chłopaka, wyminęłam go i poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam włosy i później zrobiłam skincare, po około 20 minutach wyszłam z łazienki, a blondyn leżał na łóżku
- idę teraz ja - wyznał i poszedł, położyłam się pod kołdrą i zaczęłam przeglądać media, zauważyłam, że w między czasie jak się myłam, Oliwier wstawił story
_______________________________
@kostekrol:
[ wyślij wiadomość ] ❤️ ✈️
_______________________________
Polubiłam mu tą relacje i odłożyłam telefon zastanawiając się, nad całym dzisiejszym dniem. Było za cudownie żeby to wszystko było prawdziwe.
a jednak było..
Co ze mną i Oliwierem, co z nami? To chyba te Francuskie powietrze tak na nas działa
_______________________________
od autorki:
enjoy😁😁🙌🏼
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro