Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

FESTIVAL


[ #22 ]

Po koncercie mortala, była 15 minutowa przerwa, w której ja z Oliwierem postanowiliśmy wyjść tym razem na korytarz

- o boże poczekaj! - krzyknął po chwili spacerowania i podbiegł do przodu zaczepiając jakich ludzi, gdy się odwrócili dopiero zauważyłam, że to dresscode, co prawda nie cała grupa, ale większość z niej

Zastanawiałam się czy podejść, czy nie, w sumie mogłabym szybko zawrócić i oszczędzić sobie tego stresu przy poznawaniu nowych ludzi, ale akurat dresscode bardzo lubiłam, szczerze? to była chyba moja ulubiona grupa youtuber'ów na polskim yt. Moje rozmyślenia przerwał Oliwier, który mnie zawołał, przeklnęłam do siebie w myślach uświadamiając sobie, że stałam jak debilka

- cześć - podeszłam do nich uśmiechnięta

- jestem mikołaj, a ty to jesteś anastazja? - bagi jako pierwszy postanowił mi się przedstawić

- tak tak, znam was wszystkich nie musicie się przedstawiać, a wy.. skąd mnie znacie?

- całe dlaciebie mam w waszym shipie - Inez wskazała na mnie i Oliwiera

Blondyn się zaśmiał patrząc na mnie

- brak słów - podsumowałam

- nie no, słodcy jesteście, polubiam te edity  - wiko się do mnie uśmiechnęła

- ja tak samo - przyznał się Maciek

- leczcie się wszyscy - westchnęłam

- ale nie jesteście razem? - spytała zdziwiona Gaba

- nie jesteśmy! - po moich słowach wszyscy po kolei się oburzyli a ja zaczęłam się śmiać

- musimy się kiedyś spotkać, wiecie tak na dłużej bo teraz nie będziemy was zatrzymywać, przed koncertem i z tobą też ana, żebyś nie myślała, że ci odpuścimy - Wiko wskazała na mnie palcem a ja się zaśmiałam

- oki - odparłam

- dobra to my spadamy na trybuny, a tobie Kostek powodzenia na koncercie! - wszyscy odeszli machając nam poza Bagim

- a ty co? - spojrzałam na niego zdziwiona

- dobra ja nie mam pojęcia co ty miki planujesz, ale ja lece się ogarniać powoli, żeby już mieć to z głowy - Oliwier szybszym krokiem
poszedł w drugą stronę i już po chwili zniknął za zakrętem

- potrzebuje twojej pomocy - zaczął nagrywając mnie

- no co tam?

- jeszcze takie pytanie.. - przerwał zatrzymując nagrywanie - mogę cię w ogóle nagrywać? - spytał rozbawiony a ja zaczęłam się  śmiać z jego reakcji

- tak - wypowiedziałam przez śmiech, ale po chwili się uspokoiliśmy

- nie wiem czy widziałeś, ale na swoim tiktoku mam taką serię, gdzie odliczam dni do nagrania z dziewczynami z genzie "genziarę"

- noo widziałam, chcesz, żebym cię tam zaprowadziła, żebyś to z nimi nagrał?

- TAK! no proszee - przeciągnął

- no jasne, nie ma problemu, w sensie wiesz to od nich głównie zależy - uśmiechnęłam się ruszając

- no tak, ale sam fakt, że mnie tam wpuścisz znacząco mi ułatwia - po tych słowach zakończył nagrywanie i ruszyliśmy w stronę pokoju dziewczyn, oczywiście po drodze spotkaliśmy ochroniarzy ale na luzie przeszliśmy

- cześć dziewczyny, mam sprawę - uśmiechnęłam się wchodząc do pomieszczenia z Bagim

- oo bagii, co ty tu robisz? - spytała Hania

- noo, genziarę przyszedłem z wami nagrać - wyszczerzył się

- dobra to dawaj - dziewczyny wstały i zaczęły nagrywać z Bagim, a ja stanęłam z boku i obserwowałam ich z uśmiechem

- dzięki, super wyszło - stwierdził brunet oglądając filmik

- przyjemność po naszej stronie - Wika się uśmiechnęła

Pożegnałyśmy się z Bagim i położyłam się na kanapie

- co tam jak tam? - spytałam

- coraz gorzej, zaraz zejdę - Puchalska położyła się obok mnie

- ja już nawet nie wiem jak cię uspokajać, wszystkiego próbowałam - zaśmiałam się

- wiem, muszę to przeżyć i tyle

Czas do koncertu genziaków minął bardzo szybko, tak samo jak i koncert, było super i byłam z nich bardzo dumna. Czekałam na nich przy tauronie bo pod koniec koncertu zrobiło mi się słabo i razem z Qrym wyszłam na dwór się przewietrzyć

- zaraz powinni być - oznajmił Patryk pisząc z Julitą

- już lepiej się czujesz? - spytał

- tak, wiesz to pewnie przez to, że mało dziś zjadłam, ale jak wrócimy i coś zjem to już będzie okej - wyjaśniłam

- możemy wrócić tam do tej strefy z jedzeniem jak chcesz, tam pewnie coś jeszcze zostało - zaproponował

- nie no luz, już teraz to nie potrzebuje bo zaraz i tak wrócę do domu - machnęłam ręką uśmiechając się

Po chwili ujrzeliśmy genziaków wychodzących z budynku, śmiali się i rozmawiali, patrzyłam na nich uśmiechnięta

- tu jesteś! myśleliśmy, że nas zostawiłaś! - krzyknęła Hania podchodząc do nas

- w życiu, wyszliśmy się przewietrzyć

- rozumiem, boże ale było cudownie! - pisnęła podjarana

- WIEM! jestem z was mega dumna - przyznałam

- dobra chodźmy na parking - stwierdziłam i wszyscy ruszyliśmy w kierunku naszych aut

Przez to, że byłam trochę osłabiona szłam z tyłu, dołączył się do mnie Kostek

- i jak tam? - spytał obejmując mnie ramieniem

- to chyba ja ciebie powinnam o to pytać, jak ci się podobało?

- było zajebiście, boże mógłbym grać takie koncerty codziennie

- cieszę się, że jesteście szczęśliwi - uśmiechnęłam się do niego, blondyn odwzajemnił mój uśmiech

W końcu dotarliśmy pod auta i ja zabrałam się z Kostkiem bo nie przyjechałam tu swoim. Pożegnaliśmy się i wsiedliśmy do auta

- masz tu jakąś wodę? - spytałam zapinając pas

- powinna być na tylnym siedzeniu, a co?

- trochę mi słabo - przyznałam kładąc głowę na zagłówek

- napij się - blondyn wyciągnął butelkę, wody odkręcił i dał mi się napić

- trzymaj sobie, może ci się jeszcze przydać - stwierdził po tym jak się napiłam

- jest okej? - spojrzał na mnie

- jest.. przeżyje

- no ja mam nadzieje, nie chce cie miec na sumieniu - zażartował a ja się lekko uśmiechnęłam

- wezmę cię do domu genzie, muszę się tobą zająć - postanowił, a ja nie mając siły na dalsze dyskusję przytaknęłam

Po około 20 minutach zaparkowaliśmy pod domem genzie

Chłopak wysiadł z auta, otworzył moje drzwi i podał mi dłonie, żebym wysiadła

- dzięki

- a wy co tu robicie? - spytała zdziwiona Pola, która właśnie tu przyjechała z Michałem

- coś jest nie tak z aną, więc zabrałem ją do nas, żeby się nią zająć

- jezu jaki ty jesteś słodki - przyznała Pola a chłopak spojrzał na nią zabójczo

Weszliśmy do domu i ja wraz z Oliwierem, udaliśmy się na górę do jego pokoju

- kładź się ja ci przyniosę herbaty, jedzenie i jakieś leki - rozkazał

Położyłam się na łóżku przyjaciela i leżałam tak dopóki nie przyszedł

- jestem - oznajmił zamykając za sobą drzwi

- na szafce ci postawię herbatę i leki, a narazie to zjedz - podał mi do rąk talerz z naleśnikami

- skąd ty to wziąłeś? - spytałam

- od Olka, robił akurat, więc wyjaśniłem mu sytuację i załatwiłem ci

- dziękuje - przeniosłam się do pozycji siedzącej i wzięłam się za jedzenie

- co ci się najbardziej w festiwalu podobało? - spytałam, a chłopak zaczął mi WSZYSTKO opowiadać, więc jadłam i wsłuchiwałam się w każde jego słowo.


_______________________________

od autorki:

moze jakis first kiss w koncu? 😉😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro