Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Loki wraz z Victorią znikli w zielonym kłębie dymu. Niestety podczas teleportacji kobieta zemdlała i bóg kłamstw i psot musiał wziąć ją na ręce.

Nie minęło pięć minut a kobieta zaczęła się wybudzać dzięki jego zaklęciu. Gdy zobaczyła, że znajduje się w salonie Stark Tower pomyślała, że Tony jakimś cudem zdołał ją uratować. Gdy zobaczyła zielonookiego bała się.

– Cieszę się, że obudziłaś się bo zaraz zobaczyć jak zajmuje ziemie.

– Już jeden próbował – odpowiedziała a on tylko się uśmiechnął – to byłeś ty! Avengersi drugi raz cię pokonają. Ja też!

Uniosła szklankę ze stołu a potem sam stolik i rzuciła w jego stronę. Dzięki telekinezie mogła poruszać przedmiotami wedle jej woli ale dopiero się uczyła. Bóg zrobił unik i podszedł do niej i przywarł do ściany i lekko uniósł ją za kark podduszając. Złapała dłońmi jego rękę i próbowała odepchnąć go. Nie miała z nim szans był za silny.

– Jeżeli jeszcze raz tak zrobisz a zobaczysz, że zginą wszyscy twoi najbliżsi.

Po czy puścił ją ostrożnie tak by nie upadła.

– Zaczyna się – powiedział i pociągnął dziewczynę za bolący nadgarstek.

Wyszedł na balkon gdzie stali Avengersi. Loki położył kobiecie sztylet pod gardło i unieruchomił jej jakikolwiek ruch. Iron Man chciał już zacząć walkę ale uprzedził go Loki słowami:

– Nie radze. Chyba, że chcesz by umarła – popatrzył na niego jak cofa się – tak też myślałem. Jeżeli chcecie by przeżyła odłożcie broń i poddajcie się.

– Bracie ja wiem, że nie jesteś taki – odezwał się Thor.

– Nie jestem twoim bratem! To jak będzie?

Spojrzeli po sobie wymieniając się spojrzeniami. Chcieli już odkładać broń gdy Victoria się odezwała:

– Nie róbcie tego!

– To jak? Zaraz zjawi się tu moja armia. Ma ta kobieta żyć czy zginąć?

– Obiecaj, że nic jej się nie stanie – powiedział smutny Iron Man.

– Z mojej ręki nie zginie jeżeli się poddacie.

Po chwili broń leżała na podłodze. Loki puścił kobietę a jej nogi odmówiły posłuszeństwa i upadła. Po chwili bohaterowie znikli w kłębie dymu. Uśmiechnął się zwycięsko i popatrzył na Midgardkę. Po jej poliku spływały łzy i w głowie winiła się za to co się stało.

– Drodzy mieszkańcy Ziemi. Od dziś macie tylko jednego pana a wasi bohaterzy wam nie pomogą – poinformował mieszkańców którzy się bali.

Po chwili na ulicach Nowego Yorku po raz drugi pojawiła się znajoma im armia kosmitów. Zaczęli siać postrach a Loki ukucnął przy Victorii i wziął ją na ręce. Zaczęła bić go w klatkę piersiową a on tylko lekko się skrzywił. Po chwili otoczyło ich światło. Musiał ją trzymać by nie zgubiła się między wymiarami.

Wylądował na Bifroście a koło niego znajdował się nowy strażnik. Skłonił się i przywitał.

– Witaj królu.

Nic na to nie odpowiedział. Kobieta już dawno zemdlała i teraz wisiała jak szmaciana lalka.

Dostał się do pałacu i wszedł do jednej z komnat i ułożył ją na łóżku. Chwile przypatrywał jej się po czym szybko wyszedł gdy zrozumiał, że gapił się na nią. Służba i straż klaniali się. W końcu zdobył ziemie i Asgard a to dzięki tej jednej kobiecie.

7 lat temu wybrał ją jako pierwszą lepszą i stawił się u Odyna. Miał znaleść kogoś kto by go pokochał. Nie dostał od niej żadnego kocham cie a tak przedstawił to Odynowi. Śmiał się wciąż, że tak łatwo mu uwierzył. Zyskał dostęp do tronu za to, że rzekomo kogoś pokochał. Odyn wraz z Frigga znikli z Asgardu a on mógł wprowadzić swoje rządy. Gdy dorosła nie sądził, że będzie taka użyteczna. Dzięki temu, że Stark i ona traktowali się jak rodzeństwo mógł jemu zagrozić, że ją zabije. Jak widać plan się udał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro