Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

Dwa dni później

Sigyn czekała przy wejściu do pałacu patrząc kiedy Loki wróci. Gdy zobaczyła go na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- Witaj Lokusiu to znaczy królu - lekko się zaśmiała i ukłoniła - co dziś porobimy?

Straże otworzyli im drzwi i po chwili szli korytarzem.

- Ty pójdziesz do swojego pokoju a ja do swojego pokoju i będziemy się unikać - odpowiedział i przyspieszył kroku.

- Ale Loki - zaczęła i pod biegła do niego.

- Gdzie jest Victoria? - spytał ją.

- Nie wiem - odpowiedziała - nikt nie widział jej od dwóch dni.

Zielonooki zatrzymał się gwałtownie i spojrzał na rudowłosą wyczekującą wyjaśnień.

- Oprócz mnie. Widziałam jak idzie w stronę Bifrostu - starała brzmieć jak najwiarygodniej - muszę już iść.

Po czym szybko odeszła do swojej komnaty. Loki stał jeszcze chwile w miejscu a po chwili udał się do komnaty smiertelniczki. Zastał ją pustą i nienaruszoną. Wychodząc zobaczył służąca która pomagała jej. Zobaczywszy ją ukłoniła się.

- To panienka Victoria nie z królem? - spytała zdziwiona.

- A czemu miałaby być ze mną? - spytał unosząc brew.

- Nie widziano ją od balu. Mówią, że król ją zabrał.

- A kto tak mówi?

- Nie wiem królu - przyznała - tak szepcze służba ale mogę się dopytać.

- Zrób to jak najszybciej - powiedział i odszedł.

Dzień później

Zielonooki siedział w swojej komnacie i pił wino patrząc na rozległy ogród. Zastanawiał się co się stało z Victorią. Spytał strażnika i on nic nie wie ponieważ poszedł odpocząć. Sigyn nie chce nic mówić.

- Muszę wziąć ją podstępem - powiedział szeptem.

W głowie zrodził mu się plan jak wydobyć z Sigyn prawdę. Wstał szybko i wyszedł z komnaty i gdy napotkał służkę rozkazał przynieść wino do komnaty Sigyn. Sam udał się tam czym prędzej i nie pukajac wszedł do pokoju rudowłosej. Leżała w łóżku czytając książkę. Gdy zobaczyła go uśmiechnęła się.

- Czym zasłużyłam na tą wizytę? - spytała flirciarsko.

Po tym weszła służka z butelką wina i dwoma kielichami. Odstawiła to na stolik. Ukłoniła się i wyszła. Sigyn zainteresowała się i wstała i podeszła do napoju.

- Napijemy się? - spytał udając szczęśliwego.

- Oczywiście - odparła.

W tym czasie w lesie

Brunetka biegła ile sił w nogach ciągle się przywracając o wystające korzenia drzew. Goniły ją wygodniałe wilki. Ciągle myślała jak je wyminąć. Mogła wspiąć się na drzewo lecz była zbyt słaba na to, już sam bieg kosztował ją sporo. Po chwili upadła i poczuła ogromny ból kostki. Wstała i stwierdziła, że ją skręciła. Nie mogła biec więc spróbowała wspiąć się. Szło jej to marnie a wilki już czekały pod drzewem aż spadnie. Usłyszała jęk wilka i gdy miała już dotknąć gałęzi spadła. Czekała na najgorsze, na to aż wilki ją zjedzą. Zamknela oczy. Nie poczuła jak zwierzę ją rozszarpuje tylko czyjąś rękę. Gdy ujrzała człowieka z zarostem szybko się podniosła i walnęła go pięścią w twarz. Zemdlał. Wzięła jego łuk i strzały i w duchu dziekowała, że nauczyła się strzelać w dzieciństwie.

Odeszła kulejąc na jedną nogę. Zastanawiała się czy dobrze zrobiła ogłuszajac go.

~ Mógł pomagać Sigyn ~ pomyślała.

- Ałć - jęknęła i szybko usiadła pod drzewem.

Zdjęła buta i jej kostka była cała czerwona. Nie wiedziała co za bardzo robić ale po chwili zdarła kawałek sukni i owinęła koło bolącego miejsca. Skarciła się w myślach, że biegła w szpilkach, ale od tego zależało jej życie.

Godzinę później w Asgardzie wieczór

Śmiech Sigyn roznosił się po komnacie. Co chwile popijała każde zdanie łykiem wina. Loki za to siedział i pił ciągle jeden kielich. Gdy wyczuł, że rudowłosa jest już bardzo pijana zaczął pytać.

- Sigyn - zaczął odkładając kielich na stolik - co sądzisz o Victorii?

- Pfff to zwykła zdzira - zaczęła i popiła winem - nic nie umie, nie ma nic z kobiecości a tylko wchodzi nam w drogę do naszego szczęścia. Ale to się zmieniło - popiła winem - porwałam ją i zostawiłam w lesie - zaśmiała się - pewnie nie żyje. Ale teraz mam ciebie całego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro