Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23. pSyChO

- Nie! - Victor odtrącił dłoń dziewczyny i wstał natychmiastowo z łóżka.

- Co się stało? - zapytała blondynka niezbyt ucieszona faktem, że mężczyzna odrzucił jej zaloty. 

- Jestem pewny, że mówiłem to kilka razy, ale powtórzę to jeszcze raz. - Victor wziął głęboki wdech. - Jestem gejem i kocham Yuriego, ok? Nie potrafię go zdradzić!

- Przecież zdradził Ciebie! - warknęła oburzona myśleniem Rosjanina. - Uciekł i znalazł sobie innego! Czy ty naprawdę tego nie widzisz?!

- W dupie to mam! - krzyknął podchodząc do drzwi. - Jeśli zajdzie taka potrzeba to siłą go wyrwę od tego kutafona. On jest mój i tylko mój! Jak będę musiał to rozkocham go w sobie do szaleństwa drugi raz! Jak będzie się stawiał zamknę go w piwnicy i nie wypuszczę dopóki nie zechce do mnie wrócić! - Nikiforov założył obrączkę Yuriego na serdeczny palec lewej ręki. - Kocham tylko jego! Nigdy w życiu nie zakocham się dziewczynie takiej jak ty. Prędzej umrę niż to zrobię.

Siwowłosy wyszedł trzaskając drzwiami. Nie mógł pojąć myślenia jego podopiecznej. Kilka słów miałoby spowodować, że zapomniałby o Yurim jakby był mało istotną rzeczą na świecie? Tylko o nim potrafił myśleć godzinami, nie wspominając o wybujałych, erotycznych fantazjach. Zamierzał dotrzymać słowa jakie złożył ukochanemu. Nawet jeśli uciekł, zaginął lub być może nawet nie żyje, on nadal będzie mu wierny. 

- Victor!

- Czego znowu?! - warknął mając dość ciągłego wołania. To tylko przynosiło kłopoty. Na jego drodze stanął Yurio, a chwilę po nim zzijany Otabek.

- Skąd ty wychodziłeś?! - warknął blondyn mierząc siwowłosego wzrokiem. - Robisz sobie skok w bok?!

- O co ty mnie podejrzewasz?! - krzyknął urażony. - To, że jakaś blond lala na mnie leci nie oznacza, że wepcham juniora do innej dziury!

- Juniora?

- Chodzi mu o pe..

- Dobra wiem. - Plisetsky przerwał brunetowi. Nie chciał słyszeć dokończenia tego zdania, a tym bardziej zaczynać tematów z tym związanych.

- Mniejsza. - westchnął Victor. - Jak na mnie wpadliście? Chyba nie śledzicie mnie?

- Dawałem koncert dzisiaj. - odpowiedział mu Kazach uśmiechając się delikatnie

- Przepraszam! Zapomniałem... - Nikiforov w iście japońskim stylu rzucił się na ziemię i zaczął na klęczkach prosić o wybaczenie przyjaciela, który i tak nie przejął się jego nieobecnością na tym wydarzeniu.

- Wiem co teraz przechodzisz, więc nie chciałem Ci przypominać... Wstawaj, bo wstyd mi przynosisz - Altin złapał go za rękę i pociągnął w górę.. - Jakieś postępy?

- Znalazłem... Znaczy dostałem od dwóch pań jego obrączkę. Powiedziały mi, że miał ją młody blondyn, który wyrzucił ją przy wejściu do lasu. - westchnął spoglądając smutno na dwójkę przyjaciół, którzy tylko mogli domyślać się co Rosjanin myśli o zaistniałej sytuacji.




Spojrzała na dzwoniący telefon. Chcąc nie chcąc pełna wyrzutów odebrała połączenie od Tamakiego.

- Czego? - warknęła wściekle.

- Aj, aj. Jakieś problemy? U mnie wszystko się powiodło. Yuri zapomniał o Victorze raz na zawsze.

- Chociaż Tobie się udało. - syknęła. - On po prostu sobie uciekł! Krzyczał, że mnie nie chce i dalej kocha tego Japońca!

- To masz problem. - zaśmiał się. - Oh, gdybyś mogła to widzieć jak Yuri dobrowolnie mi się oddał. Namiętny eros w akcji.

- Teraz eros, a kiedyś Vityeńka. - mruknęła.

- Zmieniłem poglądy. Co prawda Victor był cudowny na wiele sposobów i zależało mi tylko na zemście po odrzuceniu moich uczuć. Ale ten uległy chłopczyk po prostu mnie zdominował. Gdy się mnie boi jest taki uroczy... 

- Psychol. - prychnęła blondynka uśmiechając się szerzej. - Mamy to w genach.

- Bierz się za Nikiforova, a nie marudzisz! Jeśli tylko po to dzwonisz to zabierasz mi mój cenny czas! - rozłączył się.

To ty do mnie zadzwoniłeś, pomyślała. Hironi odłożyła telefon na półkę i opadła zmęczona na łóżko. Co ja z Tobą mam braciszku...




Victor przygnieciony ciężarem problemów wręcz padł na kanapę jak długi. Miał wszystkiego dość. Chciałby uciec z tego świata, zamknąć się w małym pustym pudełku tylko po to by pozbierać swoje myśli.
Życie bez swojej miłości nie miało dla niego sensu, A teraz gdy został sam na myśl przychodziły mu coraz to gorsze pomysły. Jednak zapanował nad swoją wyobraźnią na tyle by oderwać się od rzeczywistości i włączyć telewizor. Akurat trafił na wiadomości.

- Dasz radę Victor. Przed spotkaniem Yuriego też sobie radziłeś. - westchnął i spojrzał na zegarek ścienny.

- Już wiem Yuri jak się czułeś w pustym domu. Też zaczynam gadać do siebie. - prychnął.

- Tęsknię za Tobą. Potrzebuje Cię...

- Uwaga! Mamy niepotwierdzone informacje, że uciekinier z więzienia, o którym wspominaliśmy we wcześniejszych informacjach jest na terenie Hasetsu. Prosimy zachować spokój oraz o kontakt w przypadku spotkania podejrzanego..

Dalej Victor już nie słuchał. Z niedowierzaniem spoglądał na ekran telewizora, na którym zostało ukazane zdjęcie podejrzanego mężczyzny. Jego serce zabiło szybciej, gdy rozpoznał w nim swojego dawnego znajomego. 




a nie chwila...







***

Hey!

Co tam? :P

Czepialiście się polsatu >.<

Już mnie chcecie pozabijać nioh nioh

Zostawiam wam rozdział i lecę spać... (wie ktoś jak poradzic sb z bolącą szyją?)

Ale! Yuri dalej trwa w pewności co do tego nagrania więc... buhahahhaha xD

Dziękuję Wam za wszystko ;*

Do napisania,

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro