Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. i'M hUnGrY

- Dobrze! Na dziś to tyle! Dziękujemy! - krzyknął Victor rzucając ręcznik do swojego partnera.

- Dziękujemy! - odpowiedziała chórem zaawansowana grupa "młodzieży".

Gdy wszyscy wyszli z sali Victor i Yuri wyciągnęli z kieszeni swoich spodni obrączki oraz założyli je na swoje serdeczne palce.

- Nareszcie koniec! - jęknął siwowłosy przyciągając do siebie Japończyka. - Nie wiem czy zdołałbym już dłużej się powstrzymywać!

- Dla dobra naszej pracy - musiałbyś. - zaśmiał się Yuri i pocałował go przelotnie w usta. Siwowłosy zatopił twarz w szyi kochanka przy okazji zagryzając jego skórę. Chłopak jęknął i ścisnął mocno Victor'a za pośladek by ten zaprzestał swoich czynów.

- Yuri... - załkał cicho Nikiforov, gdy ten dał mu pstryczka w czoło. - Ja chce jeszczeeeee...

- A ja chcę zarobić trochę pieniędzy. - prychnął. - Zaraz przychodzi dzieciarnia. Lepiej idź przynieś mi wodę.

- Jasne kochanie. - zanucił pod nosem i pobiegł do domu, który był obok sali tanecznej.




Katsuki siedział oparty na fotelu oglądając telewizję i czytając gazetę jednocześnie. Victor schodząc z piętra spojrzał na niego unosząc wysoko brew.

- Ty się zdecyduj co robisz. - skrzyżował ręce na piersi stając przed nim.

- Kobiety mają podzielność uwagi. - Victor opuścił bezradnie ręce i zaśmiał się głośno. Skierował się do szafy w przedpokoju. Chwycił kurtkę oraz ją na siebie założył.

- Gdzieś wychodzisz?

- Do pracy, żono. - Yuri wystawił do niego język. - To tylko formalność. Zaraz wrócę. Biorę Makkachina! - krzyknął po czym wyszedł zostawiając czarnowłosego samego w domu.

- Tsa... - westchnął Yuri. - Nazwanie auta po psie nie było dobrym pomysłem..

Victor dorabiał jako piosenkarz. Śpiewał znane utwory w kawiarniach i w barach umilając ludziom czas. Mimo, że pieniędzy mieli pod dostatkiem, nie chcieli się z nimi wychylać, a pracować jak poczciwi "Japońscy" obywatele. Yuri spojrzał na zamontowaną rurę w rogu salonu, o którą niegdyś błagał siwowłosego. Podniósł się i przeciągając rozciągnął swoje kości, które głośno strzyknęły. Uśmiechnął się pod nosem wchodząc na metalową rurę. Podczas tańca myślał o tym jak to wszystko szybko zleciało. Nareszcie on i Victor są szczęśliwym małżeństwem. Co prawda rodzice Nikiforova nie byli tym w niebo wzięci, w przeciwieństwie do całej rodziny Katsuki. Mimo wszystko oboje byli szczęśliwi, zarówno faktem wspólnej przyszłości jak i kwestią dwóch nazwisk w dokumentach osobistych. Nikiforov-Katsuki. Katsuki-Nikiforov. Obaj mężczyźni porzucili łyżwiarstwo z krwawiącym sercem. Było to jednak nieuniknione. Jako całkiem znani łyżwiarze mogli zasłynąć w mediach jako homoseksualny związek. Oczywiście ich odejście miało wiele innych powodów takich jak: pielęgnowanie związku, zraniona po nożu noga Yuriego czy niezapowiedziane wizyty Kurose, który mimo zakończenia terapii kontrolował stan dwójki mężczyzn. Mimo wszystko zawsze raz w tygodniu spotykali się z przyjaciółmi na miejskim lodowisku by spędzić miło czas tak jak za dawnych lat.

- Głodny jestem. - jęknął do siebie czarnowłosy schodząc z rury. - Chodźmy na amu.

Yuri po swoim długim milczeniu spowodowanym usterką psychiczną dostał nowej przypadłości, w której to nagadać się nie może. Kiedy nie było w pobliżu Victor'a zwyczajnie z samotności zaczynał konwersacje sam ze sobą dla zabicia czasu. Nie chciał martwić tym Victora, starał utrzymać się to w tajemnicy, ale koniec końców jego partner i tak o wszystkim wiedział. Już taki był urok dwojga kochanków. 

- I znowu będziesz gruby... - westchnął, po czym dodatkowo prychnął. - Jeszcze pomyśli, że w ciąży jestem.

Wyjął z lodówki masło, szynkę, pomidora oraz żółty ser. Następnie z chlebaka pieczywo i zaczął kroić je na kromki.

- A mówiłem, że przejdę na dietę! - krzyknął na siebie. - Ale nie! Dieta cud! A dupa rośnie! - posmarował chleb masłem trwając w ciszy, która i tak nie trwała za długo. Nie mogąc wytrzymać presji ciszy wybuchnął niczym wulkan w czasie erupcji.

- Czy ja zachowuję się ja baba?! Jak mi się chce to jestem seme, a jak nie to uke! A nie dlatego, że mam okres w dupie! - zaczął wymachiwać nożem i tupać nogą. Odetchnął wracając do robienia dla siebie kanapek. Kiedy wszystko było gotowe uśmiechnął się szeroko. Chwycił jedną z nich.

- No i leci samolocik.. - już miał zamiar wziąć gryza, gdy nagle usłyszał za sobą stłumiony śmiech.

- Potrzebne Ci dziecko. - odwrócił się w stronę blondyna przy okazji zabijając go wzrokiem.

- Wystarczysz mi ty, Yurio. - mruknął. - A tak w ogóle jak ty mi na chatę wbiłeś?!

- To moja tajemnica. - zaśmiał się Pilsetsky podchodząc do przyjaciela. Kiedy Yuri myślał, że chce się on przywitać, blondyn odgryzł spory kawałek kanapki, którą trzymał.

- Ty cholerny podjadaczu! Wypluj! JUŻ!


***

Hey!

No i witam w kontynuacji!

Ktoś kto czytał I część IF I HAD YOU będzie znacznie bardziej wiedział o co chodzi. Jeśli nie... To zapraszam, ale czuję, ze i tak odnajdzie się nawet w II części :D

Oczywiście tradycyjnie - PODOBA WAM SIĘ 2 CZĘŚĆ?! XD

Muszę być pewna swego >.<

Dziękuję Wam za przybycie i takie wieeeeelkie wsparcie w 1 części. Komentarze, gwiazdki i wyświetlenia <3 A czasami nawet wiadomości prywatne :D Jesteście niesamowici <3

Myślicie, że In Our World dorówna If I Had You, które na każdym rozdziale ma po 100 gwiazdek? xD Bo ja szczerze na to liczę :D

Do zobaczenia mam nadzieję!

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro