Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2 Lisa, Łapy Precz

-Cas! co ty dzisiaj tak późno? Już myślałam że zaspałeś - powiedziała Charlie biegnąc w jego stronę, od razu go przytulając.

-Charlie uwierz mi że z Gabem pod dzwiami nie da się zaspać - powiedział Cas odsuwając się od Charlie by zamknąć swoją szafkę.

-Wierzę, z kim masz dzisiaj pierwszą lekcję?

-Z Daviesem, to będzie cud jeśli na niej nie usnę.

-Dasz radę.

-Muszę.

*****

-Cisza! Jakbyście nie zauważyli lekcja już się zaczęła.

Pan-zawsze-mam-wszystko-pod-kontrolą, starał się uciszyć, Benny'ego, Cola i Asha którzy rozmawiali o ostatniej imprezie u Lafitta, na której Kevin Tran wypadł przez balkon, na szczęście nic mu się nie stało bo wpadł do basenu. Cas dłużej nie słuchał, może nawet przysnął na kilka minut, kiedy nagle usłyszał trzask dzwi momentalnie się wyprostował, by spojrzeć kto to. Do klasy wszedł najprzystojniejszy szatyn na świecie. Był wysoki i dobrze zbudowany, miał na sobie czarną koszulkę i zwykłe jeansy a mimo to wyglądał jak wyciągnięty z jakiegoś magazynu dla gwiazd, i jeszcze te oczy, tak toksycznie zielone jakby nie były z tego świata. Cas zauważył że nowy chłopak też na niego patrzy lecz ten szybko odwrócił wzrok.

-Dzień Dobry, czy to klasa pana Micka Daviesa? - zapytał, a Cas słysząc jego głos wiedział że się zatraca.

-Tak, a ty zapewne jesteś naszym nowym uczniem, przedstaw się i zajmij miejsce.

-Cześć, jestem Dean Winchester.

Castiel gapił się na nowego jak zaczarowany, ale po chwili jego uwagę zwróciły dziewczyny siedzące za nim, a dokładniej Lisa i Alison, za obiema nie przepadał, uważały się za lepsze od innych, mimowolnie usłyszał ich rozmowę.

-Jaki przystojniak, co sądzisz?- zapytała Alison.

-Jest idealnym kandydatem na chłopaka.-powiedziała z zachwytem Lisa.

-Co masz na myśli ?

-Do końca miesiąca będzie mój.

-Jasna sprawa,nikt ci się nie oprze.

Po chłopaku pomyślał Cas, to prawda Lisa była ładna i większość chłopaków się do niej przystawiało, On sam zaś nie wiedział co oni w niej widzą, była ładna i co z tego skoro miała okropny charakter? Nie ważne.

Chłopak ruszył do jedynej wolnej ławki która znajdowała się niestety za Lisą i jej przydupasem. Kiedy chłopak przechodził obok niego niebieskooki wbił wzrok w zeszyt, ale obrócił się w dobrym momencie, by zobaczyć jak Dziewczyna niemal z otwartą buzią gapi się na Deana.

-Lisa, ślinisz się - powiedział kiedy Dean usiadł w swojej ławce, Jej mina diametralnie się zmieniła, teraz nie był to zachwyt, a czysty wkurw. No bo jak ktokolwiek śmie tak do niej mówić.

-Zamknij się Novak -wysyczała, a Cas uniósł ręce w geście obronnym i nim się odwrócił zobaczył jak Winchester przygląda się całej sytuacji i śmieje pod nosem. Kiedy się obrócił zauważył że jego serce wali jak oszalałe i mimowolnie się uśmiecha. Jezu co się ze mną dzieje?

*****

Dean obudził się o siódmej, spał jakieś osiem godzin a mimo wszystko czuł się zmęczony całą tą przeprowadzką, nie było tak źle jak przypuszczał, dom był ładny w ładnej okolicy, szkoła oddalona jedynie 15 minut samochodem, narazie jest okey, Sammy też tak uważał. Wstał z łóżka ubrał się i zszedł do kuchni, zrobił sobie kanapkę i czekał aż młody zwolni łazienkę.

Po pół godzinie siedzieli w aucie i słuchali kaset Deana.

-Dean?

-Tak?

-A co jeśli nas nie polubią?

-A czego tu nie lubić?-powiedział z chytrym uśmieszkiem - Sammy nie stresuj się.

-Sa... zresztą nie ważne.

Kiedy weszli do środka tego betonowego kloca, oboje poczuli się obco, jak na terytorium wroga czy coś, poszli do sekretariatu by pozałatwiać wszystko do końca. Dean już po chwili stał przed swoją szafką z planem lekcji w dłoni. Najpierw Wychowawcza więc nie najgorzej, zamknął szafkę i ruszył w stronę klasy 428*

Kiedy był pod wyznaczoną klasą wziął głęboki oddech i pociągnął za klamkę, wszedł do środka i przeleciał wzrokiem wnętrze klasy, Kilku cwaniaków, kilku kujonów, kilka niezłych lasek i jakiś chłopak który spał,wyglądał śmiesznie i trochę inaczej, nie można było go przydzielić do żadnej z grup. Jego przemyślenia przerwał trzask dzwi, cholerny przeciąg, nikt nie zwrócił na to uwagi oprócz śpiącej królewny, chłopak wyglądał jakby to nie był trzask a co najmniej wybuch nuklearny, z trudem powstrzymałem się by nie parsknąć śmiechem.

-Dzień Dobry, czy to klasa pana Micka Daviesa?- zapytał i katem oka zobaczył że śpioch mu się przygląda.

-Tak , a ty zapewne jesteś naszym nowym uczniem, przedstaw się i zajmij miejsce.

-Cześć, jestem Dean Winchester. - przywitał się i zaczął iść w kierunku jedynej wolnej ławki.

Kiedy przechodził obok chłopaka zauważyłe że ten zawzięcie patrzy w swój zeszyt, co było dość dziwne biorąc pod uwagę fakt, że przed chwilą tak bacznie mu się przyglądał. Usiadł w ostatniej ławce.

-Lisa, ślinisz się.

Podniosł głowę i zobaczyłem kto był właścicielem tak niskiego i przyjemnego glosu. Chłopak miał ciemne rozwalone włosy i niezwykle niebieskie oczy. To był nasz śpioch.

-Zamknij się Novak.

Ten głos już mu się tak nie spodobał, może dlatego że w tym jednym zdaniu było wystarczająco jadu by zabić wszystkich w tej klasie. Po chwili chłopak zrobił wielkie oczy i podniósł ręce w geście obronnym tak jakby zaraz miał dostać od dziewczyny książką którą trzymała w rękach, o ironio od Edukacji dla bezpieczeństwa. Nie mógł się powstrzymać i cicho się zaśmiał. Wtedy ich oczy się spotkały a Dean jeszcze lepiej zobaczył ten kolor, nigdy nie widział piękniejszego odcieniu błękitu. Niestety nie mógł przyglądać się za długo bo chłopak odwrócił się i teraz miał widok jedynie na jego plecy. Musiał przyznać że już go polubił.

W połowie lekcji obróciła się do niego Lisa, uśmiechnęła się zalotnie odsłaniając rząd śnieżno białych zębów.

- Cześć jestem Lisa - powiedziała bawiąc się kosmykiem włosów

Lisa, łapy precz pomyślał Cas.

-Cześć, Dean - przywitał się i odpowiedział na uśmiech.

-W czwartek jest impreza u Bennyego - powiedziała wskazując palcem na głośno smiejacego się chłopaka.- Przyjdź, przedstawię cię kilku osobom.

-Okey, o której godzinie?

-O 20:00- powiedziała i napisała na końcu zeszytu Deana adres i swój  numer telefonu.

Dziewczyna posłała mu jeszcze jeden uśmiech i obróciła się plecami.

****

Castiel usłyszał ich rozmowę i nie mógł uwierzyć jak szybko Lisa rozstawiła sieci i jak szybko Dean dał się w nie złapać. Jeszcze przedstawi go swoim znajomym,eh, w ich towarzystwie Dean stanie się taki sam jak oni, stanie się dupkiem. To dziwne że odrazu założył że chłopak jest fajny mimo że nie zamienił z nim ani jednego słowa. Ale te oczy, nie możliwe by należały do sukinsyna. Castiel już wtedy wiedział.

Jego oczy będą śnić mi się po nocach.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                                                                  08.09.2018 Siemanko

Drugi rozdział hell yeah! I aż 1084 (Bez notatki) słowa jeeej

Mam nadzieję że rozdział się wam się spodobał i piszcie jak wolicie rozdziały po 1000 słów czy raczej tak po 700 czyli tak jak rozdział 1 (yhym jasne ze nie napiszecie, leniuchy 😜)

Polecam nutę na górze 😄

Taka ciekawostka:

*428 (nr klasy) to numer domu Jimmiego Novaka 😛 z odcinka  s4e20 The Rapture

Jeśli doczytałeś do tego momentu napisz: I lost my shoe 👞

Miłego dnia

Adios!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro