Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14 Wybacz mi

Piosenka ❤️❤️❤️

-Czego chcesz?

Dean widząc jego minę opuścił głowę, wiedział że to nie będzie przyjemna rozmowa.

-Porozmawiać.

Cas prychnął.

-Nagle chcesz ze mną rozmawiać? Jakoś przez ostatnie tygodnie ci się nie spieszyło.

-Przepraszam...

-Olewałeś mnie, miałeś mnie gdzieś, nie mamy o czym rozmawiać.

Brunet odwrócił się i zaczął iść.

Tak bardzo chciał go przytulić, wyglądał jakby ktoś mu przywalił.

Mimo wszytko szedł i nie odwracał się, nie może tak po prostu powiedzieć że jest okey, bo cierpiał.

Dean stał tak patrząc jak Cas odchodzi, nie mógł się ruszyć, zjebał i to po całości.

Musi się napić.

****

Cas o 22:02 usiadł na łóżku włączył laptopa, a następnie muzykę.

Nagle usłyszał jakieś stukanie o szybę, kiedy wyszdl na balkon nie wiedział co robić.

-Co ty robisz!??

-Caaasss nie gniewaj się... Na mnie!! Ja przepraszam! Nie chciałem ale to nie tak jak ty myślisz, musisz mnie wysłuchać.

Cas pokręcił głową, pijany Dean to właśnie to czego potrzebował, po prostu świetnie.

Zszedł na dół.

-Dean jesteś pijany wracaj do domu.

Nim zdążył na niego nakrzyczeć Winchester objął go mocno.

-Nie każ mi odchodzić.

-Dean...

Brunet próbował jakoś się wysfobodzić ale chłopak jedynie obejmował go mocniej.

-Cas to... ja chciałem... tyle razy chciałem z tobą porozmawiać ale za każdym razem Emma mnie od ciebie  odciągała... ja tak bardzo źle się z tym czuję, nie chce cie stracić... jesteś dla mnie ważny Cassie...

Brunet pokrecił głową.

-Chodz do domu, jest zimno.

Dean uniósł głowę i wraz z Casem ruszyli do jego pokoju.

Kiedy byli w środku Cas nakrył go kocem.

-Jesteś cały zimny, gdzieś ty się szlajał?

-A czy to ważne?

-Dla mnie ważne.

-To znaczy że już się nie gniewasz?

Cas odwrócił się, bez celu podszedł do biurka i wbił w nie wzrok.

Po chwili poczuł ręce Szatyna oplatające jego brzuch, i jego głowę opartą o jego ramię niebezpiecznie blisko jego twarzy, serce zabiło mu szybciej.

-Dean co ty robisz?

-Wybacz mi.

Winchester przybliżył się jeszcze bardziej i zaczął delikatnie jeździć nosem po jego szyi.

Brunet zamknął oczy, czuł się wspaniale, jego dotyk... bardzo na niego działał.

Dean włożył ręce pod jego koszule.

Cholera chciał więcej.

Poczuł jak delikatnie pocałował jego szyję...

I wtedy się opamiętał.

Cas ty idioto! On jest pijany, nie wie co robi, będzie żałował tego co tu się stało.

Szybko od niego odskoczył i spojrzał na Szatyna który patrzył na niego tęsknie.

-Dean powinieneś... powinieneś iść spać.

Chłopak bez słowa położył się na łóżku.

-Cas chodz tu do mnie.

Brunet spojrzał na niego niepewnie.

-Inaczej nie zasne.

Cas bardzo w to wątpił, widział że ledwo się powstrzymywał by nie zamknąć oczu.

Westchnął i położył się obok niego.

Dean natychmiast wtulił się w jego ramię, na co Cas lekko się uśmiechnął

-Cas, nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłem - wymamrotał.

Cas objął go ramieniem.

-Naprawdę nie chciałem cię zranić.

-Wiem, już dobrze.

Dean ziewnął.

Mimo tego co mówił, Cas miał wątpliwości, w końcu jest pijany, pogadają jutro.

-Cas?

-Hm?

-Zajebiście dzisiaj wyglądałeś - powiedział i szeroko się uśmiechnął.

-W sumie zawsze wyglądasz zajebiście.

Cas uśmiechnął się i pokręcił głową.

-Dean śpij, zaczynasz majaczyć.

-Nie majacze.

-Widzę.

Cas popatrzył na Chłopaka który zasnął wtulony w niego i się uśmiechnął.

-Dobranoc Dean.

****

Dean niechętnie otworzył oczy, podniósł się i zobaczył Casa który siedział przy biurku i coś rysował.

Pamiętał wszystko co wczoraj powiedział... i zrobił, było mu wstyd, co mu strzeliło do głowy!

Przyglądał się skupionej twarzy Casa, aż ten nie spojrzał w jego kierunku.

-O już wstałeś?

Brunet uśmiechnął się.

-Ta, Cas?

Novak odłożył ołówek i odwrócił się do niego przodem.

-Słucham.

-Przepraszam za to że byłem takim du..

-Dean, przeprosiny przyjęte, pamiętasz coś z wczoraj?

Szatyn podrapał się po karku.

-Przez mgłę.

-Okey.

Przecież mu nie powie że wszytko pamięta, to byłoby niezręczne.

-Czyli między nami wszytko wporządku?

-Tak.

-To dobrze.

-Emma nie będzie zła? Mówiłeś że nie lubi kiedy spędzamy razem czas.

-Mam to gdzieś.

-Ale to twoja dziewczyna...

-Już nie

Brunet uniósł brwi w zaskoczeniu.

-Co? Jak to?

-Kazała mi wybierać.

-Między czym?

-Między tobą a nią.

-I co zrobiłeś?

-Zgadnij, a u kogo teraz siedzę?

Cas zarumienił się i uciekł wzrokiem, Dean wiedząc to uśmiechnął się, brakowało mu tego.

-Ty nigdy nie kazałeś mi wybierać.

Cas spojrzał na Deana który uciekł wzrokiem na okno z nieśmiałym uśmiechem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka!                          21.10.2018

Posłuchajcie ten rodział jest krótszy 700 słów, ponieważ trochę się rozpisałam i postanowiłam zrobić z tego dwa rozdziały, następny jeszcze dzisiaj się pojawi, jeśli bym go nie podzieliła wyszło by z 2000 słów.

Napiszcie czy jak narazie może być, nie jestem tego wszystkiego pewna.

Mam nadzieje ze rozdzial sie podobał i cieszycie się że jeszcze dzisiaj będzie kolejny.

No i co myślicie o tej destielowej scence? Napiszcie KONIECZNIE :D

Dziękuję za każdą gwiazdkę i komentarz 😊

Miłego Dnia

Adios.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro