Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18 To oznacza wojnę

Cas idąc do szkoły zastanawiał się czy przyznanie się do swoich uczuć to na pewno dobry pomysł.

Bał się.

Cholernie się bał.

Zależało mu na nim, i nie zniósłby widoku Winchestera z kolejną dziewczyną, to za bardzo bolało.

Zrobi to.

Musi się wkońcu przyznać.

Przeszedł przez próg szkoły i udał się pod swoją klase, witając się z Jakiem.

-Cześć Cas!

-Cześć

-Stało się coś? Blado wyglądasz.

-Zdecydowałem się powiedziec Deanowi prawdę.

-Naprawdę?

-Tak choć coraz bardziej mam ochotę się wycofać.

-Nie Cas musisz mu powiedzieć.

-Ale co jeśli on... Co jeśli mnie wyśmieje?
Znienawidzi...

-Cas stop. Odbija ci, nic takiego się nie stanie.

-Tego nie wiesz, ja po prostu się boję...

Jake widząc jak Cas się denerwuje przytulił go.

-Czy to napewno dobry pomysł? Może lepiej żeby nie wiedział.

-Cas musisz spróbować.

******

Dean był zdenerwowany, zdezorientowany i... Po prostu nie wiedział co się dzieje.

Przed chwilą zobaczył Casa w objęciach tej mendy.

Miał ochotę tam podejść złapać za fraki tego całego Jake'a i odciągnąć go od Casa.

Podszedł bliżej.

Wyglądali jak para, jego Cas i Jake.

Jego Cas.

Natychmiast wyszedł przed szkołę by się przewietrzyć.

Po chwili ruszył przed siebie, nie pójdzie na lekcje.

Dlaczego akurat kiedy zdał sobie sprawę z tego że czuje do Casa coś więcej, on zaczyna coś czuć do jakiejś mendy.

Nie pozwoli na to.

Kurwa.

Nie ma mowy.

To oznacza wojnę.

Będzie walczył o Casa.

Zawrócił, nie będzie chował głowy w piasek.

*****

Cas siedział i bazgrał na marginesie zastanawiając się gdzie podział się Winchester, nie widział go dzisiaj.

Wyjął telefon.

8:10 Cas:
Gdzie jesteś?

8:12 Dean:
Zaraz będę Cassie :)

Cas mimowolnie się uśmiechnął.

Po chwili do klasy wbiegł Dean, przeprosił za spóźnienie i z szerokim uśmiechem usiadł obok Casa.

-Gdzie ty byłeś?

-Tu i tam, tęskniłeś?

Cas pokręcił głową, uśmiechnął się i sporzał na wesołe tęczówki Deana.

-Bardzo.

*****

-Ostatnia lekcja i do domu

Dean usiadł wraz z Casem na ławce przed klasą.

Prez cały dzień Winchester nie opuszczał Casa na krok, co niezmiernie go cieszyło.

Lubił spędzać z nim czas.

Nagle obok Casa usiadł Jake.

-Cześć Cas, Dean.

-Cześć - odpowiedzieli równo, choć Dean niechętnie.

-Mamy skrócone lekcje w piątek.

-Serio? Super do której mamy.

-Z tego co się dowiedziałem to do 12

Dean nie odzywał się, wpatrywał się w Jake'a wzrokiem który mógł zabić.

-Tak to świetne - dołączył się do rozmowy i objął Casa ramieniem.

Brunet momentalnie się zarumienił, nie spodziewał się tego.

Dean uśmiechnął się widząc reakcje Casa a nastanie spojrzał na mende.

-Jake nie masz przypadkiem teraz biologi na górze?

-Jezu racja! Spadam pa!

Cas zmarszczył brwi.

-Skąd wiedziałeś że Jake ma biologię.

-Bo chodzi na nią z Charlie.

*****

Jake usiadł w ławce z Charlie.

-Myślałem że zabije mnie wzrokiem, że zaraz zacznie strzelać laserami.

-No to mamy przełom, dobra robota.

-Teaz boje sie że Dean rozjedzie mnie Impalą.

-Spokojnie nic ci nie zrobi, w środku to taki słodki misiaczek.

-Jasne chyba Grizzly.

Charlie spojrzała na Jake'a i pokręciła głową

-No może czasami.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka                          30.10.2018

Wiem że rodział krótki ale byłam dzisiaj cały dzień we Wrocławiu u lakarza i to cud że dzisiaj cokolwiek wstawiam.

Mam nadzieję że rodział się wam spodobał <3

Juto na sto procent pojawi się rodział wkońcu Halloween :) najpewniej pojawi się w nocy hehe no i oczywiście będzie on o wiele dłuższy niż ten :)

Jeśli macie jakieś pomysły co chcielibyście przeczytać w tym opowiadaniu KONIECZNIE piszcie to dla mnie ważne

Miłego Dnia

Adios!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro